Pages

niedziela, 28 lutego 2021

Stephan Braun/Mateusz Smoczyński - Keep On Turnin' (2020)

Stephan Braun/Mateusz Smoczyński

Stephan Braun - cello
Mateusz Smoczyński - violin

Keep On Turnin'

ZBIGNIEW SEIFERT FOUNDATION 6



By Adam Baruch

This is the debut album by the Jazz duo comprising of German cellist Stephan Braun and Polish violinist Mateusz Smoczyński. The album presents eleven pieces, two of which are original compositions (one each), one is a standard and the rest are arrangements of Funk/Fusion compositions, arranged by Braun (except for two arranged by Smoczyński).

The limited instrumentation does not seem to have any meaning as far as the duo is concerned, and with the help of some percussive trinkets and little electronics the duo sounds like a full orchestra, very far from the timid image of the string instruments.

The idea to concentrate on the well known Funk/Fusion pieces, originally performed by such masters of genre like Billy Cobham, Brecker Brothers, Steps Ahead, John Scofield and others, is especially surprising and creates a delightful and completely different treatment of the familiar music presented in a new environment. The newly arranged music does not miss an iota of the original Funkiness and feel and still sounds like it could move mountains. Smoczyński, not surprisingly, pays tribute to his idol, the Polish violin virtuoso Zbigniew Seifert, by including one tune from Seifert's iconic album "Man Of The Light".

Obviously these radical new arrangements and instrumentation disclose new aspects of the music, which might have been previously hidden from the ear, as well as showcase the incredible virtuosity of the two participants, which is unparalleled. The album proudly joins the highly respected idiom of "Art of the Duo", which often produces more enthralling music than much larger ensembles. Overall this is a brilliant piece of highly unusual music, superbly executed and intelligently put together, which emphasizes the sophistication of European Jazz at its best. Hopefully this recording will not be the only record of this duo's abilities and talents. Hats off Gentlemen!

piątek, 26 lutego 2021

Scratching Fork - Scratching Fork (2021)

Scratching Fork

Marek Malinowski - guitar
Robert Rychlicki-Gąsowski - bass
Wojciech Zadrużynski - drums

Scratching Fork

FSR 2021/04



By Adam Baruch

This is the debut album by Polish Jazz trio Scratching Fork, comprising of guitarist/composer Marek Malinowski, bassist Robert Rychlicki-Gąsowski and drummer Wojciech Zadrużyński. The album presents seven original compositions, all by Malinowski and was recorded over three years before it was finally released.

The music, although based on melodic themes, is very open and offers plenty of space for improvisation. The sound of the guitar, which although amplified, eschews heavy electronic effects and appears to be almost completely acoustic, dominates the overall atmosphere, creating a minimalistic effect. The rhythm section provides steady riffs, which keep the music flowing through the consecutive pieces, with occasional soli by the bassist.

Malinowski has a very idiosyncratic style, almost completely different from most other guitarists in the Polish scene, which takes some time to get into, but eventually proves very satisfactory and effective. The excellent support from the rhythm section is also a major factor contributing to the music’s overall success.

It is very difficult to classify this music stylistically, as it moves constantly between Fusion and more Jazz oriented improvisations, as well as contemplative ambient moods. But regardless of the label one wishes to put on the music, it is certainly interesting and worth investigating to a wide range of listeners ranging from Rock to Improvised Music. It would be interesting to hear how this music developed during the time that passed since it was recorded, as the sounds on this album leave all the options quite open.

środa, 24 lutego 2021

Magda Kuraś - Plony (2020)

Magda Kuraś

Magda Kuraś - vocals
Patryk Czyżewski - piano
Michał Kowalczyk - bass
Robert Kutrzepa - drums
Małgorzata Oleszczuk - vocals
Maciej Świniarski - vocals
Dominik Kisiel - piano (7)

Plony


PRIVATE EDITION

By Adam Baruch

This is the debut album by Polish singer/songwriter Magda Kuraś, accompanied by a piano trio consisting of pianist Patryk Czyżewski, bassist Michał Kowalczyk and drummer Robert Kutrzepa. A couple of singers participate in the backing vocal parts. The album presents seven original songs, all featuring lyrics by Kuraś, six of which were co-composed by Kuraś and Czyżewski and one was composed by Dominik Kisiel, on which he also plays the piano.

The music is heavily influenced by Polish Folklore vocal tradition and arranged combining a Jazz inspired instrumental parts, creating together a wonderful amalgam of Jazz-World Fusion, which is absolutely stunning. The overall level of compositions and the intelligent lyrics are all unusually mature for a debut album. Kuraś uses the entire range of vocal trickery, singing lyrics, vocalese, choir parts and everything in between, and sounds great at all times. The music is fresh, youthful, full of optimism and vigor, and yet manages to be romantic and melancholic, when needed. Even the opening a cappella track is sensational.

The instrumental parts are also excellent, perfect for the job and truly supportive, but leaving the vocals in the limelight, as appropriate. Czyżewski (and Kisiel on the last track) stand up to the role of accompanying the vocals with finesse and the rhythm section swings like clockwork. This album is a splendid example of how the Polish Folklore tradition can and should be respected, updated and used in contemporary music making, which sadly happens very rarely lately.

The only maddening thing about this album is its playing time, just briefly over half an hour… it is a tease making the listener longing for more, like a brief kiss before disappearing into the night. Really young Lady - We want more! Thanks for the music and respect to Krystyna Stańko for her job as a teacher. Love you both.

poniedziałek, 22 lutego 2021

Stasiuk / Trzaska / Rogiński / Szpura - Grochów Głosem (2020)

Stasiuk / Trzaska / Rogiński / Szpura

Andrzej Stasiuk - voice
Mikołaj Trzaska - saxophones, clarinet, bass clarinet
Raphael Rogiński - guitar
Paweł Szpura - drums

Grochów Głosem



KILOGRAM 040

By Andrzej Nowak

"Grochów Głosem" to nie pierwsze już spotkanie Trzaski z szorstką, męską, w wielu momentach genialną prozą Andrzeja Stasiuka (ze zbioru opowiadań "Grochów" i jego felietonów prasowych), tym razem jednak obudowaną bardzo poważnym aparatem muzycznym. Stasiuk recytuje leniwym, chwilami niechlujnym, niestroniącym od kantów, ale jakże aktorskim głosem, a trzech zasłuchanych (niezasłuchanych) muzyków buduje… no właśnie, wcale nie tło. Buduje swobodną, luźną, ale całkowicie samodzielną narrację muzyczną. Niemal dwie godziny z opisywanym albumem jest zatem nie tylko niebywałą przygodą literacką, ale także świetnym, muzycznym przeżyciem. Być może każdy z tych elementów (tekst i muzyka) świetnie radziłby sobie osobno, ale to właśnie połączenie obu strumieni dźwięków powoduje, iż efekt pracy czwórki artystów godny jest wielokrotnego z nim obcowania. Aż dziwne, że na upublicznienie tej sesji literacko-muzycznej czekać musieliśmy osiem długich lat.

To, co szczególnie wartościowe na płycie, to utwory najdłuższe. Z jednej strony pozwalają fantastycznie wybrzmieć tekstowym potokom świadomości (oczywiście osadzonych w realiach świata tak, jak tylko to jest możliwe), z drugiej strony stwarzają mnóstwo wolnej przestrzeni dla muzyków, którzy biegli w improwizacji, dają wspaniały upust swoim temperamentom. Z oczywistych względów poniżej skupimy się głównie na muzycznych aspektach nagrania.

"W nocy patrzyłem w okno" buduje slajsowa, płynąca szerokim korytem gitara. Saksofon z zabrudzonym brzmieniem pojawia się jako drugi, a swing perkusyjnych szczoteczek jako ostatni. Czarny blues zdaje się rosnąć razem z tekstem Stasiuka. W części środkowej jest czas na prawdziwie free jazzową eksplozję saksofonu, a w części końcowej na przeszywające trzewia frazy klarnetu basowego, żyjące wraz z tekstem, który zdaje się być równie intensywny, jak sama muzyka. W warstwie literackiej najciekawszy wydaje się być tekst "Jaka to męka". Ponad 17-minutowa, chyba kluczowa. część "Grochowa Głosem" jest bystrze komentowana przez muzykę. Ta snuje się leniwie, stawia na mikro improwizacje akustycznej gitary i rzewnego, na poły semicko brzmiącego klarnetu. 

I jeszcze kilka perełek z tej słowno-muzycznej epopei. "Co dzieje się z czasem, który minął", to prawdziwy, drogowy blues. "Tyle razy jechałem w stronę tego miasta" to z kolei zmysłowa ekspozycja klarnetu basowego. "Zimowy chłód w listopadzie" jest lekką, niemal frywolną narracją dźwiękową, która podpina się pod tekst o obozie koncentracyjnym. "Słyszał, ale nie słuchał" to prosta piosenka z akcją równie leniwą, jak wymuszona pamięć o zmarłych. "Ziąb na Manhattanie" z kolei to kolejna tekstowa petarda, którą zdobi jedynie improwizująca perkusja. "Staliśmy w martwym wnętrzu" opowiada (nie tylko) o piekarni. Tekstowi towarzyszą drobne, urywane fonie, niczym field recordings skradzione z realnej rzeczywistości. Wreszcie "Mamy tutaj domy z drewna" - chyba najbardziej przejmujący tekst Stasiuka, zdobiony narracją, która najpierw stawia na gitarowy chill-out, a potem snuje się temperamentnym, post-rockowym strumieniem, który narasta wraz z dramaturgią słowa. 

sobota, 20 lutego 2021

WeBand - Cavatina Session (2020)

WeBand

Piotr Wyleżoł - piano, rhodes piano
Marcin Kaletka - tenor & soprano saxophones
Szymon Mika - guitar
Max Mucha - double bass
David Hodek - drums

Cavatina Session


PRIVATE EDITION

By Alek Jastrzębski

Spontaniczność i frajda z grania to słowa często pojawiające się w opisach "Cavatina Session" i faktycznie stanowią one świetny punkt wyjścia do myślenia o tej płycie. Szczególnie, że to jedno z tych wydawnictw, których geneza pozwala odkryć dodatkowe konteksty w samej muzyce. Najbardziej intryguje mnie fakt, że o nagraniu zadecydował właściwie impuls. Po kilku wspólnych koncertach muzycy poczuli, że wytworzyła się między nimi chemia i postanowili pójść za tym uczuciem. I pomyśleć, że wystarczyło jedno "e tam", a być może ominęłoby nas ponad 46 minut pociągającej muzyki. 

Na szczęście instrumentaliści poszli za przeczuciem i odwiedzili studio nagraniowe, dając upust swojej kreatywności, nieskrępowanej wizją jednego lidera. Głównym założeniem była wspomniana frajda z grania, każdy z muzyków mógł przynieść swoje kompozycje, zespół nie planował też tego, jak ma brzmieć. Jak wspomina Piotr Wyleżoł, z którego inicjatywy powstał WeBand: "Akceptujemy w pełni swoją różnorodność i to właśnie tworzy naszą jedność". W efekcie "Cavatina Session" jest płytą bardzo zróżnicowaną, ale jednocześnie spójną. 

Już na pierwszy rzut ucha słychać wzajemne muzyczne zrozumienie artystów, pozwalające odnieść wrażenie, że grają oni ze sobą od bardzo dawna, co świadczy przede wszystkim o ich klasie. Niezwykle przyjemnym odczuciem, wzbudzonym już pierwszymi dźwiękami "Initial Song", jest swego rodzaju naturalność i spokój, przemykające przez wszystkie sześć utworów, nie ujmując im w żaden sposób dynamizmu i różnorodności, ani nie sugerując w żadnym wypadku monotonii. To bardziej oświadczenie, że "nie musimy niczego udowadniać", zakamuflowane między dźwiękami i faktycznie pozwalające skupić się po prostu na graniu. 

Sama muzyka jest niezwykle melodyjna i przesiąknięta nastrojowością. Za szczególnie urzekające, wręcz hipnotyczne, uważam "Dark Matter", rozpoczynające się samotną frazą saksofonu, do którego dołącza wkrótce reszta zespołu. Jest w tym utworze jakiś piękny niepokój wymieszany z melancholią, ale i spokojem. W zupełnie inny klimat prowadzi nas z kolei "Doctor Holmes", proponujący słuchaczom wycieczkę w stronę free, ubarwioną ciekawymi zabiegami produkcyjnymi. 

Tym bardziej twórcom należą się ukłony za uzyskanie spójnej całości, pomimo różnorodności stylistycznej poszczególnych kompozycji. Dodatkowym atutem jest zachowanie równowagi między poszczególnymi instrumentami. Ani przez chwilę nie odniosłem wrażenia, że któryś z muzyków odciąga naszą uwagę od pozostałych, próbując zepchnąć ich na dalszy plan. Dla mnie to nic innego jak dowód na to, że wspominana w kontekście tej płyty chemia, zaistniała między muzykami, nie jest jedynie pustym frazesem.

"Cavatina Session" to bez wątpienia świetny album, który po prostu musiał powstać. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że muzycy zdecydowali się podążyć za impulsem i odwiedzić wspólnie studio nagrań. Te sześć utworów jest miłym przypomnieniem o czysto romantycznych aspektach muzyki, drzemiących w ulotnej potrzebie chwili, a nie w planowaniu z chirurgiczną precyzją każdej nuty. Pozostaje mieć nadzieję, że to nie był pierwszy i nie ostatni raz, kiedy to WeBand dał ponieść się spontaniczności.  

piątek, 19 lutego 2021

Krzysztof Puma Piasecki & Adam Wendt - We See The Light 59/62 (2020)

Krzysztof Puma Piasecki & Adam Wendt

Krzysztof Puma Piasecki - guitar
Adam Wendt - saxophone
Eskaubei - rap

We See The Light 59/62

SOLITON 1048


 

By Adam Baruch

This is an album by two veteran Polish Jazz musicians: guitarist/composer Krzysztof Puma Piasecki and saxophonist/composer Adam Wendt, recorded live at the early days of the pandemic (when such things were still possible) in the famous Polish Jazz club Pod Filarami. Rapper Eskaubei (a.k.a. Bartłomiej Skubisz) joins the duo on one track and adds some electronics on others. The album presents twelve original compositions: five by Piasecki, four by Wendt and three co-composed by them both.

The music is all melody based, moving between Blues/Fusion influences (Piasecki) and mainstream Jazz (Wendt), offering mostly beautiful melodic themes, full of typical Polish melancholy. The entire atmosphere of the album is unique, with the spooky ambience of the empty club and the poignant uncertainty of the pandemic influencing the proceedings.

Both Piasecki and Wendt perform brilliantly and their obvious mutual respect and understanding, as well as vast performing experience are immediately apparent here. Despite the limited instrumentation and the rather unusual guitar/sax pairing, the music sound just perfect and lacks nothing more to express the emotions involved. Piasecki's superb guitar parts, both as accompanist and soloist, are simply breathtaking. Wendt adds wave after wave of heartwrenching emotion and together the duo is as perfect as one might wish for.

Overall this is a beautiful album, full of great music and masterful performances, which is not trying to dazzle or surprise but concentrates on communicating music at its purest and most emotional form, which works here perfectly. The album's optimistic title certainly has a bit of prophecy in it, with the end of the pandemic now in sight. This album is highly recommended to guitar fanatics, as it offers  some highly unusual craft, but also to all music lovers, who can enjoy it in its purest form.

czwartek, 18 lutego 2021

Klemensiewicz/Kisiel - Cassubia-Live At Sfinks 700 - premiera nowej płyty w MJÙSE Records

Jakub Klemensiewicz - saksofon tenorowy
Dominik Kisiel - fortepian
Dariusz Herbasz - saksofon barytonowy (3)

Debiutancki album duetu Klemensiewicz/Kisiel - "Cassubia-Live At Sfinks 700" to zwrócenie się ku korzeniom saksofonisty Jakuba Klemensiewicza. Materiał muzyczny prezentowany przez duet to improwizowana opowieść o życiu małej rybackiej społeczności z Jastarni, miejscowości położonej na półwyspie helskim, z której to właśnie wywodzi się saksofonista. Duet powstał w 2015 roku z inicjatywy Klemensiewicza i już wtedy rozpoczęły się prace nad "Cassubią". Muzycy na warsztat wzięli pieśni ludowego artysty z Jastarni - Mariana Selina, dla którego najwyższym sensem twórczości był zapis otaczającego go świata. Na tym skrawku ziemi otoczonym z trzech stron wodą, temat śmierci jest wszystkim bardzo bliski. Tu artyści przedstawiają ją w sposób subtelny jako część rybackiego żywota i w pewnym sensie niezmienne prawo istnienia. Melodie Selina, które swym kierunkiem przypominają kołysanie fal, w których pojęcie czasu jest tak nieokreślone, jak nieokreślone i niepowtarzalne jest morze, stały się świetną podstawą do improwizacji i opowiedzenia tych historii w sposób instrumentalny.

Nagranie live zostało zrealizowane na koncercie stypendystów Marszałka Województwa Pomorskiego, którego muzycy są laureatami. Występ odbył się w sopockim klubie Sfinks 700 30 września 2018 roku. Materiał dźwiękowy został zrealizowany techniką "z daleka", która przypomina stare klubowe nagrania z lat 50., kiedy to oprócz samej muzyki słyszymy reakcje i zachowania publiczności. W tym wypadku jest to ciekawe zjawisko, ponieważ muzyka prezentowana przez duet do tych najprostszych w odbiorze nie należy, a już na pewno daleka jest od tej "tanecznej". Dlatego warto zwrócić uwagę na korelacje, jakie występują między artystami a publicznością. W ostatnim utworze możemy usłyszeć saksofon barytonowy, na którym zagrał Darek Herbasz, który pod wpływem emocji postanowił spontanicznie dołączyć do duetu w trakcie koncertu. 

Cyfrowa premiera albumu odbyła się 11-ego lutego na serwisie Bandcamp. Płyta ukazała się w wydawnictwie MJÙSE Records założonym przez Jakuba Klemensiewicza, współwydawcą jest Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubskiej w Wejherowie. W sklepach muzycznych dostępna będzie na przełomie marca i kwietnia.

wtorek, 16 lutego 2021

EABS - Discipline Of Sun Ra (2020)

EABS

Marek Pędziwiatr - piano, fender rhodes, synth
Olaf Węgier - saxophones
Jakub Kurek - trumpet
Paweł Stachowiak - bass, moog
Marcin Rak - drums, percussion, beat machine
Spisek Jednego - percussion, sound effects

Discipline Of Sun Ra

ASTIGMATIC 015

By Adam Baruch

The Polish Jazz ensemble EABS continues to produce young and bouncy contemporary Jazz, based on the tradition but at the same time sparkling with contemporary Pop culture and universally good taste, which naturally makes them extremely likeable to the young listeners. Following their interpretations of Polish Jazz classics they now move to the international scene taking up on the music of Sun Ra as the basis of their new album. Keyboardist Marek Pędziwiatr, bassist Paweł Stachowiak, drummer Marcin Rak, saxophonist Olaf Węgier, trumpeter Jakub Kurek and percussionist/sound effects man Spisek Jednego (a.k.a. Piotr Skorupski) dissect seven original compositions by Sun Ra, the Jazz cosmonaut, created between 1957 and 1979 and give them a kick towards the dancing floor.

The interpretations are pretty bold and one might wonder if the composer himself would have recognized his own compositions in most cases, but as far as I am concerned this music is way more acceptable to me than the original compositions, which of course speaks volumes as to my personal appreciation of Ra's music, which I find exceptionally boring. With the twist added by EABS, it finally does make sense and the lads certainly seem to have a lot of fun with it, which is fine with me.

As strange as it might sound, to me this is probably the best studio work by EABS so far, since they finally crystallized their formulas and managed to achieve the ideal mix of melodic riffs, extended soloing, sense of humor and fun, all combined together to perfection. As a result listening to this album is unadulterated fun from start to finish, creating a sort of idiosyncratic sub genre of Jazz, which is purified wonderful weirdness. I mean where else would one come across Free Form soloing, polyrhythmic banging and constantly shifting tempi, rapping and sound effects all making such wonderful sense together? Zappaesque madness at it's best…

And yes, these guys can play… I mean really play, all of them… just listen. Everybody gets his opportunity to show off, and it is all worth waiting for. In short EABS are way more cosmic than the inspiration for this album, believe you me. Well done Gentlemen, regardless what other smartasses might say! Love your stuff!

niedziela, 14 lutego 2021

Details In The Air - Totaal (2019)

Details In The Air

Ken Vandermark - Bb clarinet & tenor saxophone
Mikołaj Trzaska - alto & baritone saxophones, bass clarinet
Michał Górczyński - Bb clarinet, bass clarinet, contrabass clarinet

Totaal



KILOGRAM 037

By Andrzej Nowak

To intrygujące, dęte trio znamy już z bardzo udanej, debiutanckiej płyty "Open Containers". Ich drugie podejście zdaje się osiągać już "totaalnie" wysoki poziom. W przeciwieństwie do debiutu album bardziej uporządkowany dramaturgicznie, świetnie brzmiący i pokazujący jeszcze lepiej skomunikowanych wzajemnie muzyków. Dodatkowo mamy wrażenie, iż trio, które swą przygodę osadzało dotychczas bardziej w tradycji free jazzu, teraz coraz chętniej zapuszcza się w rejony swobodnej kameralistyki. Niewątpliwe duża w tym zasługa obytego w tego rodzaju świecie muzycznym Michała Górczyńskiego. Wskażmy najbardziej udane fragmenty "totaalnej" improwizacji (bez wątpienia w pewnym stopniu predefiniowanej).

Już samo otwarcie płyty daje szansę tezie recenzenta o rosnącym posmaku kameralistyki w improwizacjach Details In The Air. Łagodnie frazy, klarnety, saksofon i dużo powietrza pomiędzy dźwiękami. Opowieść przypomina spacer po coraz gęstszym lesie. Emocje zdają się rosnąć z każdą sekundą, a masywne klarnety pięknie śpiewają w bardzo wysokich rejestrach. Druga opowieść pełna jest egzystencjalnej trwogi, metafizycznego wręcz smutku - zbudowana z samych klarnetowych fraz, które świetnie się uzupełniają, a sami artyści wciąż potrafią nas czymś zaskakiwać. Równie zmysłowe jest samo zakończenie, które konstruują dronowe ekspozycje wszystkich instrumentów. 

Piąta improwizacja tkana jest niemal z samych drobiazgów. Na poły rytmiczne szumy, mikro frazy pijanych dysz saksofonu i masywna baza klarnetu kontrabasowego - świetnie skomunikowana opowieść, po czasie pełna dynamicznych szczegółów. Szósta część kipi free jazzem, to informacja ważna dla tych, którzy na tej płycie szukają nade wszystko ognia. Wreszcie sam "totaalny" finał, który znów zdaje się startować z samego dna ciszy. Dźwięki, które rodzą się w bólach, tworząc mgławice szeleszczących fonii, szumów i głębokich oddechów, z których po kilku narracyjnych pętlach zaczynają wykluwać się zadziorne i całkiem dynamiczne frazy. 

piątek, 12 lutego 2021

Dąbrowski/Buhl/Dziubek - Spada Liść Niby Nic (Tribute To Toshi Tsuchitori) (2020)

Dąbrowski/Buhl/Dziubek

Radek Dziubek - electronics, field recordings
Piotr Dąbrowski - drums, percussion, voice, field recordings
Jacek Buhl - drums, percussion

Spada Liść Niby Nic (Tribute To Toshi Tsuchitori)



MZM-12

By Jędrzej Janicki

Spotkało się ich trzech. Piotr Dąbrowski, Jacek Buhl i Radek Dziubek. Dwóch pierwszych okiełznało dźwięki perkusyjne, a trzeci dodał do tego elementy elektroniczne. Przede wszystkim stworzyli oni jednak przestrzeń nieoczywistą, dla której każde pojedyncze nawet uderzenie jest tak istotne. W taki właśnie sposób skonstruowana jest płyta "Spada Liść, Niby Nic" zarejestrowana pod koniec 2019 roku w bydgoskim klubie Mózg.

Wydawnictwo jest zagadką, natomiast panowie wskazali nam dwa tropy, którymi podążać możemy, by ich muzyczny zamysł spróbować zrozumieć. Jak sami wskazują, zarejestrowany przez nich materiał stanowić ma hołd złożony Toshiemu Tsuchitoriemu, japońskiemu perkusiście eksplorującemu najodleglejsze dźwiękowe zakamarki. Również sam tytuł albumu nie jest przypadkowy. Spada liść i rzeczywiście pozornie nic się nie dzieje… Jakaś zmiana jednak zachodzi, być może dla nas niezauważalna. Co więcej, taki spadający liść również minimalny dźwięk generuje. Jakkolwiek nie naprężylibyśmy swoich władz odbiorczych, to i tak go jednak nie usłyszymy. I właśnie z tym Dąbrowski/Buhl/Dziubek zdają się polemizować. 

"Słuchajcie, a znajdziecie" - w taki kuszący sposób zdaje się do nas szeptać każda z kompozycji z płyty. Tylko w stanie pełnego skupienia jesteśmy w stanie „złapać flow” poszczególnych utworów. To trochę jak przyspieszony kurs estetycznej uważności, w której pojedynczy dźwięk wpływa na całość, a całość na pojedynczy dźwięk. Przestrzeń, w którą trio nas przenosi bez wątpienia jest dźwiękowa, lecz być może nie jest nawet muzyczna. Na pewno jednak jest na tyle realna, że jesteśmy w stanie jej doświadczyć. Muzyka z opisywanej płyty ma jednak charakter narracyjny - poszczególne struktury wzajemnie się przeplatają i dla swojego wybrzmienia potrzebują aktywności odbiorcy. Koniec końców, to właśnie na nim spoczywa ciężar tego, co w nich usłyszy. Muzycy stawiają przed nami nie lada wyzwanie, "tyle od nas" - zdają się mówić, "teraz wasza kolej". To właśnie odbiorca kształtuje ostateczny wydźwięk całej płyty.

"Spada Liść, Niby Nic" to o wiele więcej niż eksperyment formalny. To "dźwiękowy pejzaż", którego oddziaływanie daleko wykracza poza zwyczajowe postrzeganie muzyki. Temu zespołowi na pewno nie można odmówić inwencji i artystycznej odwagi. A ponoć właśnie do takich osób świat należy. No, nie wiem czy cały świat, lecz ten album to naprawdę wyjątkowo intrygująca pozycja polskiej sceny muzyki eksperymentalnej. 

czwartek, 11 lutego 2021

Weezdob Collective - Komeda, Ostatnia Retrospekcja (2020)

Weezdob Collective

Tomasz Lach - text
Mariusz Zaniewski - voice
Kacper Smoliński - harmonica
Kuba Marciniak - tenor saxophone, clarinet
Piotr Scholz - guitar
Damian Kostka - double bass
Adam Zagórski - drums

Komeda, Ostatnia Retrospekcja


PRIVATE EDITION

By Adam Baruch

This is the third album by Polish Jazz quintet Weezdob Collective, which comprises of harmonica player Kacper Smoliński, saxophonist Kuba Marciniak, guitarist Piotr Scholz, bassist Damian Kostka and drummer Adam Zagórski. The album presents eleven original compositions, two by Marciniak, four by Smoliński, one by Kostka, two by Scholz, one by Zagórski and finally one co-composed by Kostka and Zagórski. The text (in Polish) included on the album was written by Tomasz Lach and recited by Mariusz Zaniewski. Date and place of recording are not specified on the album's artwork.

As the album's title suggests, this is yet another project related to the legendary Godfather of Polish Jazz, pianist / composer Krzysztof Komeda. Despite the fact that Komeda's name and music was over time abused, misused and mistreated obsessively countless times, the temptation to gain attention is obviously stronger than decency and good taste.

The pretext this time is the text written by Lach, Komeda's adopted son, which consists of a series of reflections about his adoptive father, incorporated into the music written by the members of the ensemble, creating sort of radio sketch, a popular form of radio broadcast before television took over.

The music is series of unrelated composition, which have nothing to do with Komeda's music per se and if the intention was to create at least am atmospheric similarity, it fails to do so as far as I am concerned. These rather forgettable themes have simply no coherent continuity and although played in the background of the text being recited, offer little, if any, relation to the text itself.

The members of the ensemble are obviously well schooled and experienced musicians; hopefully they will make better decisions in the future. Overall this album not only does not pay any tribute to Komeda's name and status, but is a rather cynical and opportunistic venture, with no Artistic merit. Combined with a murky sound quality and incorrect balance between the music and the recitation, it is even difficult to listen to.

wtorek, 9 lutego 2021

Andrzej Przybielski & Oleś Brothers - Short Farewell: The Lost Session - premiera nowej płyty w wytwórni Audio Cave

Andrzej Przybielski - trąbka, flugelhorn
Marcin Oleś - kontrabas
Bartłomiej Oleś - perkusja

Andrzej Przybielski to jedna z najbardziej barwnych postaci w historii polskiej sceny jazzowej. Był muzykiem wielkiej wrażliwości, dysponował jednym z najpiękniejszych brzmień trąbki na świecie, dzięki czemu był rozpoznawalny po jednym dźwięku, co jest domeną jedynie największych artystów. Legendarny "Major" chadzał własnymi ścieżkami i zawsze pozostawał bezkompromisowy - zarówno w życiu, jak i w muzyce. Jego niespotykanego podejścia do gry i absolutnie wyjątkowego brzmienia nie sposób pomylić z kimkolwiek innym. Jednych zachwycał, innych irytował, ale nikogo nie pozostawiał obojętnym. Niestety nigdy nie udało mu się w pełni wyrazić swojego talentu. Uważał muzykę za sztukę wolności, nie uznawał prób. Jazz był dla niego synonimem kreatywności. Grał z wieloma, ale tylko nieliczni potrafili za nim nadążyć. Bez wątpienia udawało się to braciom Oleś, którzy z Przybielskim spotykali się wielokrotnie, a efekty ich wspólnej pracy zawsze były co najmniej intrygujące.

Andrzej Przybielski odszedł dziesięć lat temu. "Short Farewell: The Lost Session" to płyta, której nikt nie planował. O wspólnej sesji trębacza z braćmi Oleś z 2003 roku pamiętał jednak Bartłomiej Oleś. "Studio, w którym nagrywaliśmy, nie istnieje od lat. Wraz z jego zamknięciem przepadło również całe archiwum, w tym - jak myśleliśmy - dźwięki, które nagraliśmy z Andrzejem. Kiedy blisko dwadzieścia lat później rozmawiałem na ten temat z Michałem Rosickim, okazało się, że część nagrań, zrealizowanych przez niego dla HH Poland, prawdopodobnie znajduje się w jego prywatnym archiwum... Na moją prośbą przeszukał je i natrafił na ślady sesji z Andrzejem Przybielskim" - wspomina perkusista.

Odnaleziony materiał niemal cudem udało się odzyskać z taśm streamerowych - starego i dość kapryśnego reliktu przeszłości. Trzeba tu wspomnieć o ogromnym zaangażowaniu Bartłomieja Olesia, który z kilku zapomnianych miniatur i improwizacji ułożył niezwykle żywy, narracyjnie spójny i zaskakująco świeży album: "Short Farewell" jest powrotem do ludzi, miejsc i czasów, których już nie ma. Muzyka, która wtedy powstała i sposób w jaki graliśmy także należą do przeszłości. Jednak biorąc pod uwagę wielki deficyt nagrań Andrzeja, zdecydowaliśmy się podzielić tym krótkim, muzycznym pożegnaniem".

Efektem tych wszystkich starań jest właśnie album "Short Farewell: The Lost Session", na którym znajduje się niespełna pół godziny niepublikowanej dotąd nigdzie muzyki. Płyta jest również - a może przede wszystkim - hołdem dla legendarnego muzyka oraz jego niepowtarzalnego i niezwykle oryginalnego brzmienia, która ukazuje się dokładnie w dziesiątą rocznicę jego śmierci.

niedziela, 7 lutego 2021

Andrzej Jagodziński Trio - Bach (2020)

Andrzej Jagodziński Trio

Andrzej Jagodziński - piano
Adam Cegielski - bass
Czeslaw Bartkowski - drums

Bach

SRMT 5907222840047



By Adam Baruch

This is an album by veteran Polish Jazz pianist/composer Andrzej Jagodziński recorded with his fabulous trio with bassist Adam Cegielski and drummer Czesław Bartkowski. As the title suggests, the album is dedicated to the music of Johann Sebastian Bach and presents six of his compositions, beautifully transformed into the Jazz idiom.

Playing Bach by Jazz musicians is of course nothing new and the romance goes back to the early 1960s, when French pianist/composer Jacques Loussier made a grand career by Jazzing up Bach’s compositions for the crowds, and many other Jazz musicians since tried to tackle this task, including Keith Jarrett and Brad Mehldau, with varying results. Bach’s music, which undoubtedly is one of the absolute pinnacles of Human artistic ingenuity, in most cases is best served by being left alone in its original form and shape, with rare exceptions.

I am happy to see (or rather hear) that Jagodzinski and his trio are up to the challenge of successfully transforming Bach’s music into the Jazz realm, served by their great sensitivity, talents and of course extensive experience. They manage to avoid trivializing this great music, keeping the original sense of flow, melody and rhythm intact, and adding the Jazzy ornamentations with carful respect of the original compositions. This is not altogether surprising taking into consideration the sublime Jazz oriented interpretations of the music by Polish National composer Frederic Chopin, which Jagodziński and his cohorts managed to create in the past.

The performances are absolutely stellar, as expected, and although the piano is naturally in the epicenter of the sonic experience, the rhythm section also contributes some superb parts, which deserve no less admiration. Personally I hear a bit of Chopin on these interpretations of Bach, which again is hardly surprising, as Chopin’s music flows in the blood (or sub consciousness) of every Polish musician at all times.

Overall this is a wonderful album in every sense, both emotionally and intellectually, which deserves to be heard by every true lover of Jazz-Classical Fusion, Bach’s followers and Jazz piano trio enthusiasts all over the world. A true elixir for mind and body at these crazy days of misfortune and suffering.

On a personal note, almost exactly to a day last year I had the immense pleasure to attend a concert at a small Jazz club outside of Warsaw, where messieurs Jagodziński, Cegielski and Bartkowski (and others) were performing. This was an unforgettable evening of great music and friendship, especially since it was the last live concert I managed to attend before the pandemic and the last time I was abroad…