Pages

sobota, 4 czerwca 2022

O.N.E. – Entoloma (2022)

O.N.E.

Monika Muc – saksofon
Paulina Atmańska – fortepian
Kamila Drabek – kontrabas
Patrycja Wybrańczyk – perkusja

Entoloma (2022)

Wydawca: Audiocave.pl

Tekst: Mateusz Chorążewicz

Dzwonkówka szarofioletowa – gatunek grzybów z rodziny dzwonkówkowatych. Po raz pierwszy takson ten zdiagnozowali w 1854 r. M.J. Berkeley i Ch.E. Broome nadając mu nazwę Agaricus bloxamii. Obecną, uznaną przez Index Fungorum nazwę nadał mu w 1887 r. P.A. Saccardo, przenosząc go do rodzaju Entoloma [Źródło].

Co to ma wspólnego z jazzem?

„Entoloma” to drugi album kwartetu O.N.E. (wcześniej zespół funkcjonował pod nazwą O.N.E. Quintet). Nazwa płyty nawiązuje oczywiście do grzybów z rodziny dzwonkówkowatych. Choć muzycznie nie widzę tego odzwierciedlenia, to jest to nawiązanie do pasji Patrycji Wybrańczyk (perkusja). Jak mówi sama autorka pomysłu na tytuł albumu, „słowo „entoloma” brzmi bardzo melodyjnie, tajemniczo i dźwięcznie, co zgrabnie wpasowuje się klimat nowej płyty. Warto uciec od dosłowności i wsłuchać się w melodię tego słowa.”

W stosunku do debiutanckiego albumu sprzed dwóch lat, nie usłyszymy tu Dominiki Rusinowskiej na skrzypcach. Pozostałe członkinie to Pola Atamańska (fortepian), Monia Muc (saksofon altowy), Kamila Drabek (kontrabas) oraz wcześniej już wspomniana Patrycja Wybrańczyk (perkusja).

Za kompozycje odpowiadają wszystkie cztery artystki. To co się rzuca w ucho, to fakt, że wyraźnie słychać różnice w podejściu do kwestii kompozycyjnych. Osobiście stałem się wielkim fanem utworów skomponowanych przez Polę Atamańską. Słychać w nich dużo Aarona Parksa. Jej utwory często opierają się na charakterystycznych ostinatach i obudowywaniu ich akordami. Charakteryzują się dużą lirycznością i pięknie wybrzmiewającymi harmoniami. Widzę tu jednak małe niebezpieczeństwo, ponieważ w utworach tych Pola Atamańska stosuje te same zabiegi (np. przyspieszenie w środku utworu). Nie jest to na szczęście coś, co odbiera przyjemność z odsłuchu albumu.

Nie usłyszymy tu wybitnych indywidualnych popisów. Artystki postawiły na współbrzmienie, dobre wspólne zrozumienie, a nie na wyścigi kto zagra lepsze solo. Z mojego punktu widzenia to bardzo dobrze, ponieważ świadczy o muzycznej dojrzałości.

Na uwagę zasługuje fakt, że jest to bardzo zróżnicowana płyta. Słychać, że za kompozycje odpowiadają różne osoby, ale jednocześnie całość jest mimo tego spójna. Znajdziemy tu momenty bardzo liryczne, fragmenty pełne dysonansów, części ad libitum czy niezwykle energetyczne. Właściwie nieustannie odbijamy się od klimatów zbliżonych do Aarona Parksa, by po chwili znaleźć się w brzmieniu nieco bliższym zespołowi The Bad Plus.

Choć pierwsza płyta została dobrze przyjęta, osobiście nie byłem nią zachwycony. Miała ona swój charakter i była w miarę solidna, ale czegoś jej brakowało. Po odsłuchu drugiego albumu mogę stwierdzić, że debiutowi brakowało doświadczenia, wspólnego ogrania na koncertach. W ciągu dwóch ostatnich lat zespół zrobił bardzo duży postęp w tym zakresie. „Entoloma” jest dużo lepiej ukształtowanym i dojrzałym dziełem. Choć premiera albumu miała miejsce niedawno, ja z zaciekawieniem czekam na kolejny.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz