Pages

środa, 2 października 2024

Asia Czajkowska – "Pianissima"

Asia Czajkowska 

Skład:
Asia Czajkowska – wokal, słowa, muzyka
Jacek Cichocki – fortepian, muzyka
Andrzej Frołow – fortepian, muzyka
Bogdan Hołownia – fortepian, muzyka
Tomasz Lewandowski – fortepian, muzyka
Michał Maciudziński – fortepian, muzyka, słowa
Igor Nowicki – fortepian, muzyka
Mateusz Sobiechowski – fortepian, muzyka
Bartek Staszkiewicz – fortepian, słowa, muzyka
Sebastian Zawadzki – fortepian, muzyka, słowa
Agnieszka Niezgoda – słowa
Małgorzata Trzpil – słowa

"Pianissima" (2024)

Tekst: Mateusz Chorążewicz

Album "Pianissima" to projekt wyjątkowy, który powstawał przez ponad dekadę, dając słuchaczowi możliwość odkrywania toruńskiej sceny pianistycznej w kameralnym, intymnym wydaniu. Asia Czajkowska, wokalistka o ciepłym, lekko nostalgicznym głosie, łączy siły z dziewięcioma pianistami, tworząc zbiór delikatnych, nastrojowych duetów piano-wokal. Już sama koncepcja albumu – oparcie każdego utworu na duecie wokalno-fortepianowym – jest ciekawym rozwiązaniem, ale jeszcze bardziej intryguje zestawienie tak wielu różnych muzycznych osobowości.

Największym atutem płyty jest właśnie zróżnicowanie poszczególnych utworów, choć jest to zróżnicowanie bardzo subtelne. Każdy z pianistów wnosi swoje charakterystyczne brzmienie i podejście do kompozycji. Dla przykładu, Mateusz Sobiechowski wyróżnia się w utworze "Król słów" swoimi harmonicznymi rozwiązaniami, które od razu przywodzą na myśl jego styl. Chociaż ta różnorodność w stylu akompaniamentu mogłaby budzić obawy o brak spójności, to w przypadku "Pianissimy" działa to wręcz odwrotnie – album staje się przez to ciekawszy i bogatszy. Słuchacz ma możliwość przeżywania różnych emocji i nastrojów, które, mimo zmieniających się pianistów, wciąż spina w całość głęboki i refleksyjny głos Czajkowskiej.

Jednak nie wszystko na tej płycie wypada idealnie. Choć większość utworów została zaśpiewana w języku polskim, co samo w sobie jest miłym akcentem, jeden z nich, zupełnie niespodziewanie, pojawia się po angielsku. Wprowadza to pewien zamęt i niepotrzebnie wybija z nastroju stworzonego przez poprzednie kompozycje. Po kilkudziesięciu minutach subtelnej, polskojęzycznej liryki, nagła zmiana na angielski wydaje się zabiegiem nie do końca przemyślanym.

Pod względem emocji album jest niezwykle stonowany. "Pianissima" to propozycja pełna nostalgii, która zmusza słuchacza do refleksji i zanurzenia się w melancholijny nastrój. Znajdziemy tu stosunkowo niewiele dynamicznych momentów, które mogłyby wprawić nas w ruch – jest to muzyka głównie do kontemplacji, a nie do tańca. Subtelne, wyważone emocje dominują przez cały czas trwania albumu, co tworzy jednolity, spokojny klimat.

Na uwagę zasługuje również fakt wydania płyty bez szyldu żadnego wydawnictwa. Zabieganie na siłę o zainteresowanie wytwórni często jest pozbawione sensu – nie gwarantuje ani sukcesu artystycznego, ani komercyjnego. „Pianissima” jest dowodem, że opanowując podstawowe procesy formalne, album można wydać samodzielnie. Nie rzadko taniej i lepiej, zachowując przy tym pełną kontrolę nad procesem twórczym.

Podsumowując, "Pianissima" to album niezwykle ciekawy, zarówno pod względem konceptu, jak i wykonania. To płyta, której warto poświęcić czas, zwłaszcza jeśli poszukuje się muzyki refleksyjnej i subtelnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz