Pages

piątek, 30 września 2016

Jachna/Tarwid/Karch - Sundial II (2016)

Jachna/Tarwid/Karch

Wojciech Jachna - trumpet, flugelhorn
Grzegorz Tarwid - piano
Albert Karch - drums, percussion

Sundial II

HV 0130-2-331



By Maciej Krawiec

W dwa lata po nagraniu pierwszej płyty - "Sundial" - skład Jachna/Tarwid/Karch wraca z wydawniczą kontynuacją swej muzycznej propozycji pt. "Sundial II". Między premierami obu albumów artyści pracowali w ramach różnych projektów, jednak życie tria wyznaczają nieczęste, ale regularne koncerty w Polsce i za granicą. Na te warto czekać, bo muzyka zarówno na poprzedniej, jak i nowej płycie zespołu, jest w dużej mierze minimalistyczna, oparta na szkicach, które mają szansę rozwinąć się w bogate całości dopiero na koncercie. 

To, co wydaje się przede wszystkim cechować sztukę tria, to aura szczerości, w której jest ona tworzona. Dominują tu delikatność oraz wyciszenie. I właśnie w takiej atmosferze muzycy prezentują swoje artystyczne zainteresowania: skupienie na dźwiękowym detalu, urozmaicenie faktury brzmienia, brak pośpiechu w kreowaniu. Nie mogliby tak przekonująco prowadzić osobistych mikrohistorii, gdyby nie pełne otwarcie się na partnerów. Ta bliskość oraz międzyludzka empatia, które emanują z twórczości zespołu, to jego wielka wartość. 

Każdy wybrzmiewa tu po swojemu w sekwencjach grupowych bądź solo i dzięki temu mamy do czynienia z muzyką, która podporządkowana jest nie konwencji, a indywidualnemu wyrazowi. Ten jest raz bardziej liryczny, raz impulsywny. To dominuje subtelność, to wzmaga się patetyczny żywioł. W jednej kompozycji wpaść można w niepokojący, nieludzki trans, by w kolejnym utworze być wyrwanym z niego pełnymi swobody pasażami. Jeżeli zaś chodzi o paletę emocji i stanów ducha, które proponuje Wojciech Jachna wraz z Grzegorzem Tarwidem i Albertem Karchem, to głównymi jej składnikami wydają się być melancholia i rezygnacja. Piękny smutek. 

Swoboda, która jest nieodzownym elementem muzyki improwizowanej, tutaj służy przede wszystkim szczerości wyciszonego wyznania, a nie ekspozycji namiętnych porywów. I o taką właśnie szczerość – w moim poczuciu – w sztuce chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz