Pages

środa, 24 maja 2017

Dymny/Mazur/Trilla - Tidal Heating (2016)

Dymny/Mazur/Trilla

Michał Dymny – electric guitar
Rafał Mazur – acoustic bass guitar
Vasco Trilla - drums, percussion

Tidal Heating

MW 947-2




By Piotr Wojdat

W ramach późnowiosennych remanentów przypominamy zeszłoroczną płytę tria Dymny/Mazur/Trilla. Album został wydany przez wytwórnię Not Two Records, a jego zawartość stanowi koncert zarejestrowany w krakowskim klubie Alchemia. W skład grupy wchodzi dwóch polskich muzyków improwizujących - Michał Dymny i Rafał Mazur - oraz hiszpański perkusista Vasco Trilla. 

Warto zacząć od muzyka, który zdaje się odgrywać główną rolę na "Tidal Heating". A jest nim gitarzysta Michał Dymny, znany z działalności artystycznej pod szyldami Nucleon czy Cracow Improvisers Orchestra, oraz mający spore doświadczenie w komponowaniu muzyki teatralnej i filmowej. Ważnym ogniwem tria jest także Rafał Mazur - wirtuoz akustycznej gitary basowej, dla którego istotą sztuki jako takiej jest swobodna improwizacja. 

Zarówno Dymny, jak i Mazur są barwnymi postaciami muzycznej sceny ze stolicy Małopolski. Dodatkowo ten drugi cieszy się także uznaniem poza granicami naszego kraju, o czym świadczy jego współpraca z tuzami współczesnego jazzu i muzyki improwizowanej, m.in. z saksofonistą Keirem Neuringerem, pianistą Agustim Fernandezem czy perkusistą Raymondem Stridem. Obaj mają swój styl oraz potrafią płynnie przechodzić z jednej techniki gry na instrumencie w drugą, a tworzenie muzyki traktują poniekąd jako wyzwanie.

Na "Tidal Heating" składają się dwa utwory - prawie 50-minutowy "First Phaze" oraz ponad 30-minutowy "Second Phaze". Oba sprawiają takie wrażenie, jakby były efektem improwizacji od początku do końca. Dzięki temu narracja utworów jest wypadkową stanu umysłu muzyków z tamtych chwil oraz ich umiejętności. A te są niemałe. Zatem dla przykładu gitara Michała Dymnego może wybrzmieć bardziej jazzowo, czego przykładem są pierwsze minuty "Second Phaze". Innym razem słuchacz może poczuć się jak w środku potężnej trąby powietrznej, by potem podążać mało utartymi szlakami sonorystycznych poszukiwań. Jeśli do tego dodać, że preparacje instrumentów są tutaj na porządku dziennym, a współpraca między muzykami układa się niemal idealnie, to summa summarum wychodzi na to, że "Tidal Heating" to bardzo udane wydawnictwo z nurtu szeroko pojętej improwizacji bez ściśle określonych ram gatunkowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz