Pages

sobota, 15 lipca 2017

Krzysztof Żesławski Quartet & Natalia Lubrano - Osiecka Jazzowo (2016)

Krzysztof Żesławski Quartet & Natalia Lubrano

Krzysztof Żesławski - guitars
Łukasz Perek - piano, keyboards
Wojciech Bergander - double bass
Michał Lasota - drums
Jarosław Korzonek - drums
Natalia Lubrano - vocals
and others


Osiecka Jazzowo

MTJ 2016

By Krzysztof Komorek

Piosenek Agnieszki Osieckiej nie sposób nie znać. Najczęściej to przepiękne, poetyckie teksty napisane do muzyki wybitnych polskich kompozytorów. Będące dla znacznej części mieszkańców naszego kraju wspomnieniem lat młodych i bardzo młodych. Te kompozycje nie były jakoś specjalnie często eksploatowane przez artystów spod znaku jazzu. Dlatego z ciekawością sięgnąłem po płytę "Osiecka Jazzowo" nagraną przez kwartet Krzysztofa Żesławskiego z gośćmi. 

Ten wrocławski gitarzysta od wielu lat jest kierownikiem muzycznym Festiwalu Twórczości Agnieszki Osieckiej. Omawiane tu wydawnictwo sygnowane jest przez wspomniany wcześniej kwartet oraz Natalię Lubrano, wokalistkę mającą już na koncie własne nagrania, laureatkę Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Okładkowa informacja jest nieco myląca, bowiem oprócz Natalii Lubrano, na płycie śpiewają jeszcze trzy inne panie: Karolina Łopuch, Katarzyna Harabin-Żesławska oraz Iwona Loranc. Łącznie wykonują jednak cztery (Karolina Łopuch i Katarzyna Harabin-Żesławska po jednej, Iwona Loranc - dwie) z trzynastu zarejestrowanych utworów. Każda z wokalistek legitymuje się konkursowymi nagrodami, doświadczeniem aktorskim i/lub piosenkarskim. Podbudowany takimi rekomendacjami z życiorysów wykonawców przystąpiłem do poznania zarejestrowanego materiału.

Pierwsze przesłuchanie płyty daje zdecydowanie zadowalające efekty. Dobrze znane przeboje, zagrane i zaśpiewane bez udziwnień i aranżacyjnych zmian. Wykonania bardzo klasyczne, które pozwalają album włączyć i podśpiewywać do wtóru. Niestety sytuacja zmienia się diametralnie, gdy nagrań zaczynamy słuchać po raz kolejny. Wtedy zaczynamy dostrzegać mankamenty omawianej tu produkcji. Przede wszystkim można wychwycić, że określenie "jazzowo" w tytule umieszczone jest nieco na wyrost. Instrumentalny kwartet niezwykle rzadko wypuszcza się ku solowym popisom – takie zliczyć można na palcach jednej ręki. Muzycy niemal cały czas pozostają na bezpiecznych pozycjach akompaniatorów. Wokalne interpretacje – jak już napisałem – nie odbiegają od oryginałów. Z drugiej jednak strony nie wnoszą nic nowego, nawet najmniejszego pierwiastka osobistego. 

Zaprezentowane nagrania to, owszem bardzo poprawne, profesjonalne, ale tylko odtworzenia przebojów Osieckiej. Główny urok tej płyty stanowią właśnie zawarte na niej utwory same w sobie. Przy rekreacyjnym słuchaniu "Osiecka Jazzowo" zdaje się całkiem znośna. Jednak bliższy kontakt, chcąc nie chcąc, prowadzi ku głębszemu zastanowieniu i nieuchronnej refleksji, że chcąc posłuchać Osieckiej – niekoniecznie jazzowo - najlepiej włączyć płytę Maryli …

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz