Pages

poniedziałek, 23 października 2017

Kenneth Dahl Knudsen na trasie w Polsce !!!


25.10.2017 - Białystok - Zmiana Klimatu
28.10.2017 - Częstochowa - Jazztochowa
29.10.2017 - Warszawa - Akwarium

Po serii koncertów w Europie, Indiach, Libanie i Japonii Kenneth Dahl Knudsen wraca do Polski z materiałem na najnowszą płytę "TÉTÉ". Tym razem artysta pojawi się na koncertach w absolutnie międzynarodowym składzie: Uri Gurvich – Izrael - na saksofonie, Brian Massaka – Congo/Polska – na gitarze, znakomity Gauthier Toux – Francja - na fortepianie, Rodolfo Zuniga – Costa Rica – na perkusji oraz Kenneth Dahl Knudsen, lider zespołu i kompozytor – Dania – na kontrabasie.

Zespół gra współczesny europejski jazz o skandynawskim rodowodzie, z dużą dawką improwizacji. Kenneth wydał dotychczas trzy płyty i wszystkie spotkały się ze znakomitym przyjęciem przez krytykę: debiutancki album "Strings Attached", zarejestrowany w Skyline Studios na Manhattanie, "Clockstopper" z udziałem nominowanego do nagrody Grammy Johnathana Blake’a oraz najnowszy projekt artysty z orkiestrą "We’ll Meet In The Rain" (zaliczona do TOP 20 najlepszych jazzowych płyt roku przez portal UK Vibe, w towarzystwie płyt Keitha Jarretta czy Avishai Cohena) - każdorazowo Knudsen jest doceniany za śmiałe, nowoczesne kompozycje. W Polsce, gdzie artysta ma już swoich wiernych fanów, występował kilkukrotnie: w warszawskim klubie Pardon, To Tu, w Blue Note w Poznaniu, na Before Festiwalu Źródła Nowych Talentów jazz&literatura 2015 w Chorzowie czy na II Festiwalu Jazz&Literatura 2016 w Pszczynie.

Tomasz Pierchała z 12on14 Jazz Club, po występie w lutym 2017 napisał: Zmieniające się tempa, barwy, harmonie, pulsujący groove i niezwykła energia poszczególnych utworów stanowiły istotę wydarzenia. Jeśli próbować zaklasyfikować je do szufladki z napisem „jazz skandynawski”, to będzie to wyłącznie jedna trzecia prawdy. Bowiem to, co usłyszeliśmy ze sceny, w sposób wręcz idealny stanowi synergiczny efekt mieszanki jazzu skandynawskiego, jazzu francuskiego i doświadczeń sceny berlińskiej. Można zatem z całą powagą powiedzieć, że mieliśmy do czynienia z prawdziwym „jazzem europejskim” (co czasem bywa terminem dość enigmatycznym) i to w najlepszym wydaniu, ale przede wszystkim z prawdziwym jazzem, niezależnie od jego przyporządkowania, z muzyką realizującą prawdziwy jazzowy idiom w każdym takcie kolejnych utworów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz