Pages

czwartek, 16 listopada 2017

Tomasz Stańko New York Quartet - December Avenue (2017)

Tomasz Stańko New York Quartet

Tomasz Stańko - trumpet
David Virelles - piano
Reuben Rogers - double bass
Gerald Cleaver - drums

December Avenue

ECM 2532


By Mateusz Magierowski

Ponad dwa lata po nagraniu świetnej płyty "Polin" dla Muzeum Żydów Polskich Tomasz Stańko w marcu 2017 r. powrócił z krążkiem "December Avenue", wydanym przez monachijski ECM. Trębacz, który suitę "Polin" rozpisał na kwintet z saksofonistą Ravim Coltrane'm, na "December Avenue" powrócił do klasycznej formuły jazzowego kwartetu. Dwóch członków tej formacji to od kilku lat stali członkowie nowojorskiego working-bandu Stańki - mowa tu rzecz jasna o pianiście Davidzie Virellesie i perkusiście Geraldzie Cleaverze. Zarówno Virelles, jak i Cleaver towarzyszyli Stańce podczas nagrania krążka dedykowanego Wisławie Szymborskiej.

W stosunku do składu kwartetu, który nagrywał "Wisławę", na nowej płycie mamy jedną, ale substancjalną wręcz zmianę - basistę Thomasa Morgana zastąpił Reuben Rogers, stały współpracownik takich jazzowych gigantów, jak chociażby Charles Lloyd. Zmiana ta jest ze wszech miar pozytywna, bowiem dzięki muzykowi rodem z Wysp Dziewiczych muzyka zespołu Stańki zyskuje na lekkości i dynamice. Rogers to jednak nie tylko rytm i groove, ale też charakteryzująca jedynie najbardziej wszechstronnych basistów umiejętność kreowania różnych muzycznych nastrojów. W tym niezrównanym mistrzem jest bez wątpienia David Virelles. Dowody swojej improwizacyjnej wyobraźni kubański pianista daje zwłaszcza budując napięcie i aurę nieoczywistości ("Conclusion", "Street Of Crocodiles", "Ballad For Bruno Schulz", "Sound Space"), choć świetnie wypada również w swingujących dialogach z Rogersem (tytułowe "December Avenue"). Ukoronowaniem ich owocnej współpracy podczas nagrania albumu jest intrygująca, subtelna w formie miniatura "David And Reuben". 

Roli samego Stańki na tle świetnego zespołu żadną miarą nie można sprowadzić jedynie do przygotowania tematów i puentowania improwizacyjnych wyczynów swoich sidemanów. Choć fanom XX-wiecznych muzycznych poczynań trębacza może w jego partiach solowych nieco brakować drapieżności i "brudu", a samo "December Avenue" jest przede wszystkim świadectwem Stańkowego "nerwu lirycznego", to na krążku znaleźć można również echa klimatów rodem z takich płyt jak chociażby "Leosia" czy "Matka Joanna" ("Conclusion", "The Street of Crocodiles"). 

Odsuwając wszelkie porównania na bok, za godny podziwu należy uznać fakt, że kwartet przemawia do słuchacza swoim własnym muzycznym językiem, w którym w ujmującą nastrojowość wkrada się groove i tak charakterystyczny dla muzyki Stańki mrok. W proces tworzenia tego języka każdy z członków zespołu wnosi istotny wkład, bowiem polski trębacz - niczym Wayne Shorter - jako dojrzały, charyzmatyczny lider jest świadom tego, jak jego unikalny sposób muzycznej wypowiedzi wzbogacić mogą partnerzy tej klasy co Virelles, Rogers czy Cleaver. Dowodem tej świadomości jest właśnie "December Avenue".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz