Pages

czwartek, 26 kwietnia 2018

Kostov/Pańta/Konrad Trio - Konwersacje (2017)

Kostov/Pańta/Konrad Trio

Konstantin Kostov - piano
Paweł Pańta - double bass
Cezary Konrad - drums

Konwersacje

SRMT 2017




By Krzysztof Komorek

"Konwersacje" to pierwsza wydana w Polsce płyta, dzięki której słuchacze mają możność poznania Konstantina Kostova. Bułgarski pianista, wykładowca monachijskiej Hochschule für Musik und Theater, nagrywał już w Niemczech ze swoimi rodakami. Miał też możliwość współpracy z polskimi muzykami, a na "Konwersacjach" skład klasycznego tria uzupełnia doświadczona, zgrana sekcja rytmiczna Paweł Pańta – Cezary Konrad. Album firmuje swoimi nazwiskami cała trójka i rzeczywiście łatwo stwierdzić można, że choć oryginalne kompozycje niemal bez wyjątku są autorstwa pianisty (poza perkusyjnym monologiem), to płyta jest rozmową trzech równoprawnych muzyków, a nie dyskusją zdominowaną głosem fortepianu.

Przyznam, że na samym początku, jeszcze przed rozpoczęciem odsłuchu, koncepcja wydawnictwa trochę drażniła. Lista utworów sugerowała nieco bezładny miszmasz: Chopin, Gershwin, Albinioni, Monk, solowe interludia i zespołowe improwizacje. Tylko godzina grania i aż piętnaście utworów, z czego jedna trzecia, sądząc z czasów trwania, ma charakter muzycznych przerywników. Jednak z tego niezbyt zachęcającego początku objawił się nadspodziewanie ciekawy i dobry album.

Najmocniejszymi punktami płyty są cztery tytułowe "Conversations" charakterem odchodzące nieco od pozostałych, bardziej melodyjnych nagrań. Najbliższa ich klimatom jest interpretacja monkowskiego "Evidence". Dwa wykonane solo przez Kostova "Piano Monologs", choć są tutaj wyraźnie wyodrębnione – nie tylko tytułem – potraktować można jako wstępy do pojawiających się po nich "Consolation" i wspomnianego już utworu Monka. Jako miłośnik rozbudowanych form nieco żałuję, że nie są po prostu długimi, solowymi intrami do tych nagrań, płynnie przechodzącymi w zespołowe interpretacje właściwych tematów. 

Nieco kontrowersyjnie, acz bardzo oryginalnie, wypada "I Got Rhythm" Gerswina. Za to znakomitym zakończeniem jest "Recado Bossa Nova" brazylijskiego klasyka, pianisty i kompozytora Djalmy Ferreiry. Dobre wykonania bronią koncepcji płyty, choć według mnie mogłaby być ona jeszcze lepsza, gdyby chociażby zrezygnować z interpretacji klasycznych i aż za dobrze znanych kompozycji Albinioniego i Chopina, a w zamian za to rozbudować "konwersacyjną" zawartość płyty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz