Pages

środa, 24 października 2018

Miłosz Bazarnik Trio - Trip Of A Liftime (2018)

Miłosz Bazarnik Trio

Miłosz Bazarnik - piano
Krystian Teliżyn - bass
Liliana Zieniawa - drums

Trio Of A Lifetime

DUX 1493




By Jędrzej Janicki

Miłosz Bazarnik to postać, która w światku polskiego jazzu do anonimowych raczej nie należy. Ten starannie wykształcony pianista dał się poznać głównie jako lider zespołu o wyjątkowo uroczej nazwie Voodoo Mob, z którym święcił sukcesy na licznych festiwalach. Miłosz Bazarnik Trio uznać należy za muzyczną kontynuację i przedłużenie ścieżki wytyczonej właśnie przez Voodoo Mob, o czym świadczy chociażby płyta "Trip Of A Lifetime". 

Obok lidera zespół współtworzą basista Krystian Teliżyn oraz perkusistka Liliana Zieniawa. Jak często i gęsto podkreślają sami muzycy, oprócz podobnego pojmowania jazzu, połączyła ich również bardzo silna przyjaźń. Co zaskakujące jednak w takim wypadku, tej "muzycznej chemii" między samymi muzykami na płycie za bardzo nie słychać. Całej trójce nie sposób odmówić naprawdę sporych umiejętności technicznych i opanowania instrumentu, lecz brakuje tutaj dawki szaleństwa i młodzieńczej werwy w przełamywaniu schematów. Cały album brzmi bardziej jak kolejne konieczne zobowiązanie do wypełnienia, niż świadectwo pełnego pasji i zaangażowania wspólnego grania zespołu, będącego dopiero na samym początku swojej muzycznej przygody. 

Za największą inspirację tria uznać należy muzykę Esbjörn Svensson Trio. Bazarnik z zespołem próbuje podążać podobnym tropem tworzenia jazzu chłodnego, wykalkulowanego, odwołującego się raczej do rozumu i intelektu niż odczuć i emocji. Samo to w sobie nie jest oczywiście zarzutem, lecz w tym wszystkim płyta "Trip Of A Lifetime" nuży nieco schematycznością i pewnego rodzaju powtarzalnością każdego utworu. Nawet "4midable Love", kompozycja chyba najbardziej oryginalna i o zdecydowanie największym potencjale, poprowadzona jest w sposób stanowczo zbyt mało odważny, co skutkuje jej przewidywalnością.

Właśnie owa przewidywalność jest zdecydowanie największym mankamentem płyty. W ostatnich latach pojawiło się tak wiele znakomitych nagrań jazzowych w Polsce, że wydawnictwo, które jest jedynie poprawne, po prostu nie ma szans, żeby na trwale zapisać się w świadomości odbiorców. Niestety, "Trip Of A Lifetime" zespołu Miłosza Bazarnika nic ponad tę poprawność nam nie oferuje. To stanowczo zbyt mało, zwłaszcza jak na muzykę jazzową, w której pasja, oryginalność i świeżość stanowią chyba motor napędowy tej estetyki. Tym większa szkoda, że trio to stanowią utalentowani i zdolni muzycy, którzy przy nieco większym luzie i odrzuceniu krępujących więzów, stworzyć mogliby dzieło wyjątkowo ciekawe i ponadprzeciętne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz