Pages

sobota, 27 lipca 2019

Brzoska/Marciniak/Markiewicz - Wpław (2019)

Brzoska/Marciniak/Markiewicz

Wojciech Brzoska - voice
Łukasz Marciniak - electric guitar
Marcin Markiewicz - trumpet

Wpław

Fundacja Kaisera Söze 2019




By Jędrzej Janicki

Przyznać muszę, że album "Brodzenie" tria Brzoska / Marciniak / Markiewicz to nagranie, do którego wracam wyjątkowo często. Z niekłamaną więc radością powitałem informację o pojawieniu się płyty "Wpław" – kolejnego wydawnictwa tego niezwykłego składu. Muzykom już na "Brodzeniu" udało się wytworzyć niepowtarzalną strukturę grania, która zgrabnie wymykała się wszelkim stylistycznym szufladom i muzycznym ograniczeniom. "Wpław" można traktować jako rozwinięcie i dopracowanie tego przepięknego języka, w którym przemawia do nas muzyka formacji.

Jak mówi stare porzekadło, zwycięskiego składu się nie zmienia. Na płytach "Brodzenie" i "Wpław" pojawiają się ci sami artyści – poeta Wojciech Brzoska (to właśnie wokół recytowanej przez niego autorskiej poezji zbudowana jest cała koncepcja muzyczna), gitarzysta Łukasz Marciniak oraz trębacz Marcin Markiewicz. W sposobie pisania Brzoski zwraca uwagę niezwykła dbałość i szacunek wobec słowa. Całe napięcie budowane jest w przemyślany sposób, które z pozornej leniwości przechodzi w dziką intensywność. Rzecz jasna, zespół ten w żadnym razie nie jest teatrem jednego aktora, wszak Marciniak i Markiewicz również muszą zagospodarować naprawdę kawał muzycznej przestrzeni. W ich dźwiękowych ilustracjach dominują transowe, hipnotyczne wręcz struktury, które z każdą kolejną sekundą zaskakują coraz bardziej.

Brzmienie i poetyka składu zogniskowane są w znakomitym utworze "Dwóch mija się z psami". Pozornie prosta historia opowiedziana jest w przejmujący sposób, zmieniając ją ze zwykłej sytuacji w kadr rodem z filmu noir. Jednostajny podkład z zagrywkami trąbki to perfekcyjnie dobrane tło dla rozgrywającej się sceny. W podobnej, tylko nieco gęstszej, atmosferze utrzymany jest kompozycja "Czarna magia" – trzeba przyznać, że artyści najlepiej odnajdują się w mrocznych i powolnych utworach, wszelkie przejawy "skoczności" (jak np. w utworze "Klan") wypadają jednak nieco gorzej i mniej przekonująco. 

"Wpław" to skok na wyjątkowo głęboka wodę. Już nawet nie tyle dla samych muzyków, co dla odbiorców tego wydawnictwa. To magiczne współbrzmienie znakomitej poezji z minimalistyczną i transową muzyką wciąga i pochłania bez reszty. Potrafi drażnić, niepokoić, straszyć – jednym słowem, trafia do najgłębiej skrywanych pokładów uczuć i emocji. Obcowanie z albumem "Wpław" wymaga pewnej odwagi, lecz w efekcie zapewnia przeżycia, które daleko wykraczają poza zwykłą przyjemność ze słuchania bardzo dobrej płyty. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz