Pages

niedziela, 15 marca 2020

Piotr Lemańczyk Trio - In Simplicity (2020)

Piotr Lemańczyk Trio

Dominik Wania - piano
Piotr Lemańczyk - bass
Michał Miśkiewicz - drums

In Simplicity

SOLITON 670-2




By Krzysztof Komorek

Jednym z elementów łączących autorskie płyty Piotra Lemańczyka są gwiazdorskie składy, jakie towarzyszą kontrabasiście w nagraniach. Tak było chociażby z wydanym kilka lat temu albumem kwartetu z udziałem Waltera Smitha III, Davida Kikoskiego, Colina Stranahana i gościnnym występem Grzegorza Nagórskiego. 

Nie inaczej jest w przypadku najnowszego wydawnictwa, które prezentuje Piotra Lemańczyka na czele tria, w składzie uzupełnionym ponownie "wielkimi" nazwiskami. Zarówno pianista, jak i perkusista to muzycy polscy, którzy na co dzień grają w zespołach z powodzeniem podbijających światową scenę jazzową i nagrywających dla prestiżowej wytwórni ECM. Za fortepianem zasiadł bowiem Dominik Wania, a na perkusji zagrał Michał Miśkiewicz. 

Takie zestawienie muzyków powoduje dreszczyk ekscytacji jeszcze przed włączeniem nagrań. Rozemocjonowania, które nie mija przez całe pięćdziesiąt minut muzyki, wypełnione ośmioma kompozycjami lidera. Utworami mogącymi stanowić wzorzec klasycznego jazzu w nowoczesnej odsłonie. Każde z nagrań to pięć do ośmiu minut kapitalnego zgrania i fantastycznych indywidualnych popisów. Formowane okazjonalnie składy „all stars” nie zawsze się sprawdzają. Jednak w przypadku „In Simplicty” zupełnie nie daje się odczuć, że trio nie ma za sobą długiej wspólnej historii. 

Znalazło się na albumie miejsce na utwór w nieco bardziej otwartej formie – „Mr Alousis” gdzie podziwiać możemy w pełnej krasie indywidualność każdego z muzyków i umiejętność połączenia ich w perfekcyjnie sprawny mechanizm. Dwie kompozycje – „Forest Morning” oraz „Ballad We Are” nieco uspokajają dość energetyczną narrację pozostałej piątki. W prostocie siła – słowa popularnego powiedzenia znakomicie oddają charakter płyty tria. I domniemywać można, że takie właśnie znaczenie odczytać należy z oryginalnego „In Simplicity” wieńczącego okładkę albumu.  Rewelacyjny, światowej klasy album.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz