Pages

sobota, 9 maja 2020

Błoto - Erozje (2020)

Błoto

Marek Pędziwiatr - piano, synth, percussion
Olaf Węgier - tenor saxophone, percussion
Paweł Stachowiak - bass, percussion
Marcin Rak - drums

Erozje


ASTIGMATIC AR013CD

By Piotr Wojdat

Gdy pierwszy raz dane mi było posłuchać debiutanckiej płyty zespołu Błoto, nie miałem świadomości, z kim tak naprawdę mam do czynienia. Oczywiście, nazwa od razu przykuła moją uwagę, ale postanowiłem w pierwszej kolejności oddać się muzyce zawartej na albumie "Erozje" bez zagłębiania się w temat. Dopiero potem zacząłem szukać informacji na temat tego projektu i ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że Błoto wywodzi się z jednego z najchętniej chwalonych przez recenzentów zespołów jazzowych ostatnich lat. Mam w tym przypadku na myśli wrocławską grupę EABS.

Moje zdziwienie wzięło się stąd, że "Erozje" od początku przypadły mi do gustu, a w przypadku EABS, które teoretycznie powinienem lubić za szerokie inspiracje i hołdy dla Krzysztofa Komedy czy Sun Ra, bywało z tym różnie. I tak np. nie ukrywam, że nie podzielałem zachwytów nad "Slavic Spirits" - pierwszą stricte autorską płytą wrocławian. To niezły album, ale według mnie jednak z wyczuwalnym przerostem formy nad treścią. Z wydawnictwem zatytułowanym "Erozje" sprawy mają się już jednak zupełnie inaczej - jest mniej formy, a zdecydowanie dużo więcej treści.

W kontekście Błota wszystko wydarzyło się w sposób nieoczekiwany. Był rok 2018, lato. EABS intensywnie koncertowali po Polsce. Tak się jednak złożyło, że między występami przytrafił im się dzień wolny. Część składu EABS być może z nudów, a być może z potrzeby chwili, powołała wtedy do życia właśnie zespół Błoto. W jego skład ostatecznie weszli Marek Pędziwiatr (klawisze, syntezatory), Paweł Stachowiak (bas), Marcin Rak (perkusja) oraz Olaf Węgier (saksofon tenorowy). Pierwsze koncerty zagrali już w 2019 roku, a materiał na płytę zarejestrowali w Maska Studio w Gdańsku.

Artyści w wywiadach lubią powoływać się na inspiracje muzyką hip hopową. Marek Pędziwiatr tak wypowiada się na ten temat dla "Dziennika Gazeta Prawna": "To kultura i muzyka, na której się wychowywaliśmy i która zawiera się w naszych działaniach. Nie jest to hip hop w czystej postaci, ale hiphopowy sposób myślenia. W muzyce hip hop, szczególnie tej starszej, w warstwie instrumentalnej jest mnóstwo elementów muzyki amerykańskiej i etnicznej. Przez jej uważne słuchanie poznałem wszystkie gatunki muzyczne i kiedy cokolwiek tworzę, zawsze patrzę na to przez pryzmat hip hopu". Z pewnością "Erozje" w warstwie rytmicznej te inspiracje zdradzają, ale według mnie w tej muzyce jest jednak znacznie więcej nowoczesnego myślenia o jazzie.

Te krótkie, ale bardzo treściwe i oryginalnie brzmiące formy, przypominają mi świetna płytę sprzed ośmiu lat. Mam na myśli "Organic Lo-Fi" Sobury. Tam też za podstawę motoryczną posłużyły perkusyjne groove’y. Na "Erozjach" te organiczne bity wyznaczają kierunek, w którym podąża cały zespół. Utwory przechodzą płynnie jeden w drugi i brzmią, jakby z sesji zespołu jazzowego fragmenty powycinał i złożył w całość Madlib czy Flying Lotus. 

W zeszłym roku dużym zainteresowaniem cieszyła się płyta "Termomix" autorstwa trójmiejskiej grupy Algorhythm. Nie wiem, czy "Erozje" będą dziełem na miarę tego znakomitego albumu. Najpierw musi opaść kurz, żebyśmy spokojnie spojrzeli na to z odpowiednim dystansem. Z pewnością jednak mamy do czynienia z muzyką nietuzinkową, a zarazem taką, która powinna przypaść do gustu szerszemu gronu słuchaczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz