Pages

poniedziałek, 15 czerwca 2020

Szmańda/Nubiola/Mazurkiewicz - Ten Plagues (2020)

Szmańda/Nubiola/Mazurkiewicz

Luis Nubiola - alto saxophone
Jacek Mazurkiewicz - double bass
Krzysztof Szmańda - drums
Philip South - percussion (1,2)

Ten Plagues

PRIVATE EDITION 2020



By Krzysztof Komorek

Zaznaczę do razu na wstępie, że nie będę doszukiwał się analogii pomiędzy tytułem omawianego tu albumu, a sytuacją która dotknęła świat. Nie taka też była intencja samych artystów. Chociaż "Ten Plagues", podobnie jak COVID-19, przynosi ze sobą coś nieoczekiwanego, to jednak w przypadku dzieła tria Szmańda/Nubiola/Mazurkiewicz mamy do czynienia z niespodzianką niezmiernie miłą. 

Panowie spotkali się w studiu we wrześniu 2019 roku, by bez pośpiechu próbować i tworzyć. Bez przygotowanych wcześniej kompozycji, muzycy postawili na otwartość formy i formułę swobodnej kreacji. Jedynym wyjątkiem spośród pięciu utworów jest utwór "WK", podpisany tylko przez Luisa Nubiolę - pozostałe firmują wszyscy uczestnicy sesji nagraniowej. W dwóch wypadkach czterej - trzeba bowiem wspomnieć, że do tria dołączył wówczas perkusista Philip South. Cały album trwa zaledwie dwadzieścia siedem i pół minuty, ale ten krótki czas rekompensuje słuchaczowi wysoka klasa nagrań. 

Nieprzypadkowe jest to, że na okładce płyty widnieją jako równoprawne nazwiska całej trójki. Przyjęta konwencja i jej efekt wykluczają możliwość wyeksponowania lidera. Trio (i gość) zaprezentowali się jako jeden organizm, świetnie uzupełniający się w poszczególnych utworach. W tej niepełnej pół godzinie znajdziemy przede wszystkim staranne dobieranie dźwięków, a także dużo namysłu. Niewiele tu gwałtowności - agresywniejsze free znajdziemy w zasadzie tylko w środkowej części "The B&W Pathfinders", końcówce "Neo" oraz w niektórych fragmentach gry perkusji. 

To notabene pewien paradoks, bowiem myśląc o całości ma się wrażenie, że Krzysztof Szmańda operował perkusją w sposób niezwykle subtelny. W pamięć zapadają przede wszystkim uderzenia w ramy, szmery, skrzypnięcia i najprzeróżniejsze niestandardowe sposoby wykorzystania tego instrumentu. Co trzeba zaznaczyć, będące wysmakowanym, przemyślanym komentarzem do muzycznej narracji. Kapitalnie wypadł także Luis Nubiola, który potrafił świetnie wpasować się w koncepcję albumu, a przy tym umiejętnie wplatał w grę elementy bardziej melodyjne. 

Sama obecność wśród współtwórców "Dziesięciu plag" Nubioli może nieco zdziwić potencjalnego odbiorcę. Sakofonista jest bowiem kojarzony mimo wszystko z nieco inny stylistyką, tu jednak - jak wspomniałem - świetnie odnalazł się w okolicznościach sesji i nie tracąc nic ze swoich atutów, zaprezentował się nieco w kontrze do formuły znanej ze swoich wcześniejszych płyt. Na pewno zgranie i zrozumienie się z Krzysztofem Szmańdą, z którym Luis Nubiola współpracował przy swoich dwóch autorskich albumach, odegrało w tym wypadku znaczącą rolę. 

Last but not least, pozostał nam jeszcze Jacek Mazurkiewicz, potwierdzający na płycie swoją klasę, wyeksponowaną chociażby w fantastycznych fragmentach solo ("Neo"), czy duetowych interakcjach z perkusją ("The Hole" i wymienione już wcześniej "The B&W Pathfinders”) oraz saksofonem ("WK"). Generalnie Panowie Muzycy sprawili nam niesamowity prezent i pobudzili apetyty na kontynuację tak niezwykle dobrze rozpoczętej fonograficznej współpracy. Chcemy więcej takich plag!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz