Pages

czwartek, 26 sierpnia 2021

Piotr Lemańczyk Electric Band - Boost Time (2021)

Piotr Lemańczyk Electric Band

Piotr Lemańczyk - 6 String Bass Guitar
Krzysztof Herdzin - Moog Synthesizers 
Marcin Wądołowski - Guitar 
Tomasz Łosowski - Drums 
Szymon Łukowski - Tenor & Soprano Sax 
Cezary Paciorek - Fender Rhodes 
Dominik Bukowski - Vibraphone
Mikołaj Stańko - Drums
Ariel Suchowiecki - Fender Rhodes

Boost Time (2021)

Wydawca: Daymusic.pl

Tekst: Maciej Nowotny

Piotra Lemańczyka odnajdziemy grającego doprawdy w niezliczonych składach, a przyczyna jest taka, że jest po prostu świetnym muzykiem. Precyzyjniej - kontrabasistą. Mogę nawet powiedzieć, że rozpoznaję jego sound na kontrabasie, albo tak sobie wyobrażam: głęboki, zdyscyplinowany, elegancki. To, co szczególnie w nim cenię, to fakt że chociaż jego bas zawsze wyraźnie słychać jako odrębny instrument, to bardzo często jest on tak perfekcyjnie wkomponowany w rytm, że stanowi z nim jedność. Moim osobistym zdaniem tak właśnie brzmieć jest najtrudniejsze, bo człowiek nie powinien słyszeć walczacych ze sobą o uwagę różnych instrumentów, ale zespół jako całość, kreujący dźwięk, a właściwie przestrzeń, bo przecież muzyka jej właśnie potrzebuje, aby fale rozchodziły się wokoło.<

Napisałem te parę słów powyżej, żeby podziękować muzykowi, którego warsztat cenię i cieszy mnie on na niemal każdej wydawanej z jego udziałem płycie. Z drugiej strony Piotr Lemańczyk przez ostatnią dekadę tak silnie kojarzył mi się z kontrabasem, że przyzwyczaiłem się już czego się po nim spodziewać. Niby nic złego, ale jednak wiecie, że jazz to muzyka, która potrafi nas zaskakiwać, zatem może w sposób nieuświadomiony, ale oczekiwałem czegoś więcej po tym muzyku. I... doczekałem się. Bowiem Piotr "przesiadł" się na potrzeby tego nagrania z kontrabasu na 6-cio strunową elektryczną gitarę basową. 

Wybór gitary basowej 6-cio strunowej (zamiast powszechnie używanej 4-strunowej wersji) sugeruje, że lider traktuje elektryczną basówkę jako główny instrument, który będzie prowadził tak rytmiczną jak  melodyczną linię zespołu definiując jego brzmienie. Pod pewnymi względami 6-ciostrunowa gitara basowa może być traktowana jak normalna gitara, dając używającemu ją muzykowi pełnię środków wyrazu i pozwalając oprzeć cały koncept płyty właśnie o ten instrument. I tak dokładnie jest na tym krążku, co nie jest znowu tak często spotykane, a tym bardziej nie jest zbyt często uwieńczane sukcesem. Tu się to udało: mamy płytę nagraną przez gitarzystę basowego, w dobrym tego słowa znaczeniu wirtuozerską, bardzo zróżnicowaną, opartą nie tylko o groove, ale przede wszystkim o język współczesnego jazzu, pełen współgrania między instrumentami, eksperymentów rytmicznych i improwizacji. 

Cóż pozostaje recenzentowi jak po prostu bić brawo i wyrazić uznanie dla odważnej decyzji Lemańczyka, który tą płytą zmienia swój wizerunek. Płyta brzmi świetnie, co jest zasługą tyleż samego lidera co gwiazdorskiego zespołu, który zebrał. Takie nazwiska jak Krzysztof Herdzin, Marcin Wądołowski, Dominik Bukowski, Tomasz Łosowski, Szymon Łukowski, Cezary Paciorek i inni pokazują, że mamy tu do czynienia trochę z nagraniem all-stars co jeszcze dodaje smaczku odsłuchowi tego materiału. Podsumowując, płyta bardzo udana i godna zarekomendowania. Mam nadzieję, że to nie jest ostatnie słowo Lemańczyka na tej ścieżce, a dopiero początek nowej, pięknej przygody. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz