Pages

poniedziałek, 24 kwietnia 2023

Kacper Krupa - First Snow (2023)

Kacper Krupa 

Kacper Krupa — saksofon tenorowy, syntezatory;

Dominik Karkoszka — perkusja w utworze “Home”

First Snow (2023)

Autor tekstu: Szymon Stępnik

Gdyby kilka lat temu powiedziano mi, że winyle wypchną z rynku płyty CD, śmiałbym się. Gdyby dodatkowo stwierdzono, że artyści wrócą do wydawania muzyki na kasetach magnetofonowych, uznałbym, że jestem ofiarą dobrego żartu. Cóż, mamy rok 2023, a winyle są już najchętniej kupowaną formą fizycznych wydań longplayów. Co więcej, do łask wracają również wspomniane wyżej kasety, na których Kacper Krupa postanowił, między innymi, wydać swój debiutancki album “First Snow”.

Taka forma wydania jest nieprzypadkowa. Artysta używa szeregu różnych syntezatorów analogowych, które nadają niezwykłego klimatu. Co więcej, podczas wykonywania ich na żywo, za każdym razem brzmią inaczej! W dzisiejszych czasach większość instrumentów tego typu jest cyfrowa, przez co dźwięk wydaje się idealnie czysty — bez szans na jakiekolwiek odchyły od właściwej tonacji i dynamiki. Paradoksalnie, syntezatory analogowe brzmią dzięki swojej niedoskonałości żywiej, przyjemniej dla ucha. Odtwarzanie tego albumu na kasecie dodatkowo wzmacnia radość z wyjątkowego przeżywania niedoskonałych wydźwięków. Przyznam, że bardzo dobrze bawiłem się, gdy próbowałem doprowadzić do użytku mój stary magnetofon, którego trzaski dodawały osobliwego uroku w całym doświadczeniu. Tym samym uważam, że słuchanie go w jakikolwiek inny sposób, to bluźnierstwo.

No dobrze, ale gdy już wsiąkniemy w świat retro-nośników, jaka jest sama muzyka? Otóż blisko jej do… doskonałości! Zawsze uważałem “Kwaśny Deszcz” za jeden z najciekawszych zespołów młodego pokolenia na polskiej scenie jazzowej, ale nie przypuszczałem, że w każdym z tych muzyków z osobna tkwi wulkan tak niesamowitych pomysłów. Rok temu udowodnił to Stanisław Aleksandrowicz (perkusista grupy ze swoją genialną płytą “Relativity Theory”), a dziś udowadnia to Kacper. Każda ścieżka na “First Snow” to inspirujący wycinek zabierających słuchacza do krainy śnieżnych marzeń.

Śnieg to niejako temat przewodni płyty. Nie mówię tylko o tytule albo teledysku (również nagranym analogową kamerą), ale o samym klimacie. Nawet bez tych wskazówek, poczułbym się jak na jakiejś obcej planecie otulonej charakterystyczną białą powłoką. Syntezatory budują poczucie tajemnicy, odkrywania nieznanego oraz obcowania z czymś wyjątkowym. Trochę przypomina mi to soundtrack do starego filmu science fiction - “Flasha Gordona”, kiedy to główny bohater wędrował po nieznanym sobie, opuszczonym rejonie kosmosu.



Nie tylko przecież klawiszami człowiek żyje! Kacper to przede wszystkim znakomity saksofonista, który, zdążył już wyrobić sobie własny styl. Gra spokojnie, wyrafinowanie. Często tak delikatnie, iż dźwięk naturalnie wyłania i znika podczas słyszalnego podmuchu powietrza. Wszystko po to, aby momentami zaskoczyć jakimś wyższym i potężniejszym tonem. Jego instrument fenomenalnie współbrzmi z używanymi tutaj klawiszami. Można odnieść wrażenie, że w kwestii uzyskanej barwy, nic nie jest przypadkowe.

Największym minusem jest chyba kameralność tego albumu. Trochę szkoda, bo utwór “Home”, gdzie gościnnie na perkusji gra Dominik Karkoszka, pokazuje, jak wielki potencjał ma ta muzyka. Chciałbym usłyszeć, jak brzmiałyby poszczególne utwory, gdyby dołożyć do nich gitarę basową albo perkusję właśnie. Z drugiej strony, dzięki tak ograniczonej formie wyrazu, wydanie zyskuje w warstwie osobistej. Kacper pokazuje szereg emocji, które są najczystszą formą artystycznego wyrazu i z pewnością nie udałoby mu się tego osiągnąć w żaden inny sposób. Zarzucić można również bardzo krótki czas trwania, ale znów — gdyby go wydłużyć, płyta prawdopodobnie straciłaby swoją magię.

Choć wyraziłem zachwyty nad “Home”, tak naprawdę każdy utwór ma w sobie coś wyjątkowego. “Hymn” stanowi świetne otwarcie i razem z ostatnim “Melting” tworzy piękną klamrę. “First Snow” najbardziej przypomina retro sci-fi, a z kolei “Anxiety” jest popisem technicznych możliwości gry na saksofonie (fenomenalna zabawa pauzą, która tworzy wrażenie kontrolowanego zacięcia płyty).

“First Snow” to udany debiut Kacpra Krupy, któremu udało się stworzyć oryginalne i świetnie zrealizowane nagranie. Czuć tutaj artyzm, wolność i przede wszystkim — radość z grania. Muzyk brzmi autentycznie i tę szczerość słychać na każdym kroku. Wielka szkoda, że longplay jest taki krótki! Aż chce się usłyszeć, co też jeszcze ciekawego siedzi w głowie tego fenomenalnego muzyka!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz