Pages

piątek, 12 stycznia 2024

Michał Barański - "Masovian Mantra"

Michał Barański

Skład:
Michał Barański – kontrabas, g. basowa, głos, beatbox, instrumenty klawiszowe
Michał Tokaj – fortepian, Fender Rhodes, syntetyzator, organy Hammonda
Łukasz Żyta – perkusja
Shachar Elnatan – gitara, śpiew
Kuba Więcek – sax altowy, syntetyzator
Kacper Malisz – skrzypce
Joachim Menzel – Lira korbowa
Jan Smoczyński – akordeon
Olga Stopińska – wokal
Bodek Janke - tabla
Dziadek Tadek - recytacja

„Masovian Mantra” (2022)

Seria: Polish Jazz Vol. 88

Wydawca: Polskie Nagrania/Warner 

Tekst: Paweł Ziemba

Charles Mingus powiedział kiedyś: „UCZYNIENIE SKOMPLIKOWANEGO PROSTYM JEST CZYSTĄ KREATYWNOŚCIĄ”. Trudno się z tym nie zgodzić! Zapewne wielu z nas doświadczyło bólu i porażki nad rozwiązywaniem zagadnień, które z pozoru wydawały się proste. TAKIE doświadczenie uczy pokory, ale również szacunku i uznania dla dzieła.

Michał Barański to muzyk totalny. Przez lata funkcjonowania w różnych formacjach zyskał reputację jednego z najlepszych polskich basistów. Pojawiał się w nagraniach wielu polskich i zagranicznych gwiazd jazzu, prezentując się jako osoba o wyjątkowej wrażliwości oraz wirtuozerskich umiejętnościach. Pomimo tak bogatej w doświadczenia muzyczne kariery, dopiero w wieku 38 lat zdecydował się na wydanie swojej debiutanckiej płyty.

Być może fakt, że Barański dość późno (w porównaniu z młodszymi kolegami z branży) zdecydował się na nagranie swojego albumu, nie był przypadkowy.

Zawód kontrabasisty zapewne powoduje, że zawsze odczuwa się brak czasu na własne projekty. Przecież bas to podstawowy instrument każdego zespołu, tak więc muzyk kontrabasista, a do tego tak znakomity (uznany w ankiecie Jazz Forum za mistrza tego instrumentu), nie narzeka na brak możliwości grania.

Może na ten album, a zwłaszcza jego muzyczną zawartość, powinniśmy spojrzeć jak na butelkę wyśmienitego wina, które lepiej smakuje, gdy najpierw przez wiele miesięcy leżakuje w beczce, potem oddycha po otwarciu, ma właściwą temperaturę i wtedy dopiero uwalnia wszystkie swoje aromaty, a my dowiadujemy się o nim więcej, niż tylko ile kosztuje i z jakich jest winogron.

Właśnie dlatego powinniśmy docenić fakt odłożonej w czasie decyzji o nagraniu tego albumu, będącego wynikiem wielu lat studiowania, poszukiwania własnej drogi rozwoju oraz kształtowania muzycznej osobowości. Myślę również, że naturalna skromność i pokora wzmacniały przekonanie Barańskiego, że aby coś przekazać - trzeba mieć coś do powiedzenia.

Pomimo faktu, że bohater recenzji pochodzi ze Śląska, mazowiecka nuta wydaje mu się bliższa i bardziej inspirująca. Nic więc dziwnego, że właśnie te dźwięki, układy rytmiczne stanowiły fundament do stworzenia tego albumu - mazurki bywają zawiłe rytmicznie i melodyjnie, co stanowi doskonałą bazę do grania jazzu. „Masovian Mantra” to przykład kreatywnego podejścia do tworzenia muzyki korzystającej z bogactwa i dziedzictwa folkloru w jak najbardziej współczesny sposób.

Dając sobie czas na pełne skonsumowanie dźwięków wylewających się z tego krążka, z pełnym przekonaniem mogę napisać, że „Masovian Mantra” jest wyjątkowym projektem. To prezentacja bogactwa brzmieniowego jakie posiada w swoich zasobach instrumentalista, kompozytor, lider Michał Barański. Od dawna piszemy, że muzyka jazzowa w okresie ostatniej dekady bardzo się zmieniła. Jednym z elementów tej zmiany jest fakt, że częściej gra się rytmy nieparzyste, a takie granie wymaga trochę innej wiedzy, a przede wszystkim - umiejętności.

Zastosowane przez Barańskiego niemal matematyczne rozwiązania powodują, że muzyka zaczyna wybrzmiewać inaczej, ale zarazem nie jest pozbawiona naszej mazowieckiej melodyjności. Od wielu lat obserwujemy odrodzenie polskiej muzyki ludowej. Wielu wykonawców wpisuje folklor na stałe do swojego muzycznego CV. To co odróżnia album Barańskiego od innych płyt tego typu to współczesny język. Mieszają się tu jak w tyglu: Funky, RAP, Ambient, zmiany rytmiczne… wszystko co dziś otacza nas w sferze dźwięków. Barański korzysta z wielu doświadczeń i inspiracji, nadając muzyce jedną formę - muzyki jazzowej.

Otwierający płytę głos Dziadka Tadka może pozornie mylić. Brzmi jakby miał to być RAP, a tak naprawdę to inspiracja i początek wejścia do frazy Konkolowej. Okazuje się, że te pozornie dwa odległe światy muzyczne, przy zastosowaniu odpowiedniego łącznika (rytm), znakomicie się przenikają.

Mimo faktu, że możemy obcować z muzyką reprezentującą dwie kultury: indyjską i polską oraz że mieszają się elementy jazzu zachodniego z jazzem europejskim, album nie określa granic ani ich nie wyznacza. „Masovian Mantra” to muzyczny przykład „globalnej wioski”. Łatwość przenikania, nakładania się wielokulturowych elementów realizuje się tu w sposób naturalny. Z teorii muzyki i jej podstawowych założeń wiemy przecież, że muzyka indyjska jest jedną z najuboższych w harmonię. Z drugiej strony jest jedną z najbogatszych, najpełniejszych, jeśli chodzi o rytm. Te różne z pozoru elementy tworzą nowy wymiar, nadając muzyce nowego znaczenia. Fakt ten jest zupełnie nowym zjawiskiem na naszej scenie muzycznej.

Pomimo tego, że w nagraniach słuchacz odnajdzie wiele elementów folklorystycznych, „Masovian Mantra” nie jest nudna, ani też standardowa w swojej formie. To przykład nowoczesnego podejście do procesu realizacji zamierzeń twórczych kompozytora. Nie znajdziemy tu powszechnie znanego modelu opartego na temacie i następujących po nim solowych popisów. W zamian, odnajdujemy zdecydowanie szersze spojrzenie na możliwości interpretacyjne i udział poszczególnych instrumentalistów w procesie tworzenia muzyki. Tematy są ciekawe, o znacznie bardziej rozpisanych przez kompozytora partiach, a jednocześnie ze sporymi obszarami do wypełnienia przez wykonawców, co realizuje się często w dość zaskakujących momentach. Muzyka zawarta na krążku, to swoista historia opowiedziana trochę innym językiem niż ten, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, ale mimo tego zrozumiała dla nas bez względu na znajomość reguł.

To co mnie pozytywnie zaskoczyło, a jednocześnie przyniosło bardzo ciekawy efekt, to umiejętności kompozytorskie Barańskiego. Jego muzyka jest różnorodna, kolorowa, rytmiczna, a momentami nawet transowa. Słychać, że lider jest bardzo doświadczonym artystą, doskonale poruszającym się w wielu obszarach jazzu i dokładnie rozumiejącym, co chce osiągnąć w każdym z utworów (dokąd zmierza i dlaczego).

Elementem zasługującym na uwagę jest dość duży udział i sposób zastosowania elektroniki. Michał Barański rozszerzył swoje kompetencje muzyczne o umiejętność obsługi i korzystania z indyjskiej perkusji wokalnej oraz beatbox’a. Z jednej strony nic w tym nowego. Przecież od lat w nowoczesnym jazzie elektronika stanowi istotny element tworzenie muzyki. Jednak w przypadku „Masovian Mantra” elektronika bardzo wyraźnie pełni rolę kolejnej warstwy dźwiękowej, tworzącej „background”. To łączenie brzmień elektronicznych, beatów z klasycznie brzmiącymi instrumentami wypada bardzo efektownie i nowocześnie. Na krążku pojawiają się elementy muzyki ambient, a całość brzmi dynamicznie, pulsuje i faluje.

Obok pojawia się Konakol – technika oparta na matematycznych schematach rytmicznych, pochodzących z Indii. Ten z pewnością słyszalny element muzyki indyjskiej, został doskonale włączony w charakter całej płyty.

Konakol słychać we wszystkich dźwiękach i kompozycjach Barańskiego. W niektórych utworach wybrzmiewa on delikatnie łącząc się z kujawiakami po to, aby w kolejnym wybrzmieć pełną mocą. Ta charakterystyczna technika to nic innego jak inny sposób myślenia o rytmie niż ten, do którego my - Europejczycy jesteśmy przyzwyczajeni.

Wydawałoby się, że nierytmiczność i nieparzystość w muzyce jest nam znana (przecież polska muzyka ludowa jest często grana na 3), ale ta nieparzystość w wydaniu indyjskim wnosi wiele nowego i nieoczywistego.

Ciekawym przykładem jest utwór „Leciały Żurawie”. Olga Stopińska to specjalistka od śpiewu w stylu kurpiowskim, a zaproszenie jej do współpracy okazało się doskonałym wyborem. Wykonana przez nią nostalgiczna kompozycja to wyjątkowy przykład połączenia polskiej muzyki ludowej z nieparzystymi rytmami systemu Konakol.

Nie bez znaczenia jest lista muzyków zaproszonych przez Michała Barańskiego do nagrania płyty. Trzon stanowi sekcja rytmiczna, w skład której obok samego lidera wchodzą: Michał Tokaj - fortepian i Łukasz Żyła - perkusja. Ta trójka zna się bardzo dobrze i wzajemnie inspiruje. Dodatkowo Barański zdecydował o rozszerzeniu sekcji, o gitarzystę jazzowego Shachar Elnatana, pochodzenia izraelskiego. Decyzja ta spowodowała, że muzyka zyskała solidne wsparcie rytmiczne, oraz bardzo ciekaw etniczne oraz bliskowschodnie brzmienie. Gra Elnatana znacząco wykracza poza to, do czego przywykliśmy słuchając polskich albumów jazzowych.

Ciekawym zabiegiem jest zaproszenie do udziału w realizacji wybranych utworów gości. Kacper Malisz – skrzypek jazzowy młodego pokolenia o bardzo silnych korzeniach polskiej muzyki ludowej, członek kapeli Maliszów, jak również laureat ostatniego konkursu Zbigniewa Seiferta. Joachim Mentzel to kolejna osobowość polskiej sceny jazzowej, grający na lirze korbowej - bardzo rzadkim i nie łatwym w zastosowaniu jazzowym instrumencie. Ten skład zaproszonych do nagrania płyty gości uzupełniają jeszcze: Kuba Więcek grający na saksofonie, Jan Smoczyński na akordeonie oraz Bodek Janke na tabli jak również wspomniana wcześniej Ola Stopińska – wokal.

„Masovian Mantra” jest eleganckim amalgamatem nowoczesnego jazzu korzystającego bardzo umiejętnie z wpływów folklorystycznych - zarówno polskiego folkloru, jak i indyjskiej techniki perkusji wokalnej Konnakol. To przykład płyty skłaniającej do refleksji związanej z uniwersalnością muzyki. Prowokuje do rozważań nad rolą muzyki we współczesnym świecie. Mimo faktu, że posługujemy się określeniami opisującymi rytm z perspektywy modelu indyjskiego bądź europejskiego, „Masovian Mantra” jest przykładem muzycznej integracji i spójności: nie ma znaczenia skąd przybywasz; ważne jest z jakimi intencjami oraz z jak bardzo otwartym rozumem i sercem.

Wbrew pozorom, muzyka zawarta na krążku, wymaga od słuchacza poświęcenia jej uwagi. Nie jest to muzyka do samochodu, aczkolwiek nie oznacza to, że nie można jej słuchać podczas jazdy. To album koncepcyjny, zapraszający słuchacza do głębszego zanurzenia się w rytm, melodykę i muzyczny przekaz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz