Pages

poniedziałek, 6 maja 2024

Kołdra - "Korpo Diem"

Kołdra

Agnieszka Frączyk (wokal/skrzypce),
Piotr Gil (kontrabas/gitara basowa),
Michał Małkowicz (perkusja),
Jakub Chrobak (gitara elektryczna)
Michał Olejnik (instrumenty klawiszowe

"Korpo Diem"

Tekst: Maciej Nowotny

Założony z inicjatywywy Agnieszki Frączyk zespół Kołdra gra rodzaj gulaszu muzycznego, w którym jest wszystko: pop, R&B, reagee, fun, folk, samba, jazz, a nawet trochę szantów. Oprócz liderki, która gra na skrzypcach (nie są to najlepsze momenty na tym albumie) i śpiewa (to idzie znacznie lepiej) w zespole grają Piotr Gil na kontrabasie i gitarze basowej, Michał Małkowicz na perkusji, Jakub Chrobak na gitarze elektrycznej i Michał Olejnik na instrumentach klawiszowych. Ten skład zaskakująco dobrze wypada w partiach czysto instrumentalnych, wykazując się dużą erudycją w zakresie muzyki popularnej. Aranże są pomysłowe i wiele z nich ma potencjał na bycie przebojem. Także wokal Frączyk nie jest bynajmniej rozczarowaniem, może nie jest operowy, nie ta skala, ale wokalistka jest bardzo muzykalna, a ponadto kipi energią i potencjalnie jest to charyzmatyczne połączenie.

Niestety mimo tego potencjału odsłuch muzyki na płycie nie był dla mnie satysfakcjonujący. Problem polega na doborze tematu. W teorii pomysł był ciekawy, bo muzycy, którzy nagrali album na co dzień pracują w korporacjach (podobnie jak autor tego tekstu), a dokładniej w koporacjach IT i właśnie codzienne życie pracowników IT w korporacji wzięli za temat swoich tekstów. To, co nie zagrało - przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu - to decyzja, by w tekstach używać korporacyjnej i co gorsza informatycznej nowomowy. Nie żartuję. Serio. Ktokolwiek pracował w korporacji i zetknął się z działem IT ten wie jakiego poziomu komunikatywności można się było spodziewać. I dokładnie taką mieszaniną kiepskiego polskiego, ułomnego angielskiego i żargonu IT posługuje się autorka tekstów i woklistka by opowiadać swoje skądinąd ciekawe historie o rekrutacjach, coachingu czy perypetiach nowego project menedżera. Poniżej przykład takiego tekstu:

Jak dobrze testować to tylko na prodzie Od wieków najlepiej, od zawsze to w modzie Nie żadne sandboxy, vm-ki, Czy klony Testuję tylko na prodzie Jak robić deploye to tylko w piąteczek Bez mrugnięcia okiem, pęknięcia żyłeczek Najlepiej astralne releasy kwartalne Już szukam last-minute wycieczek Jak puszczać update’y to tylko bez whera Od zawsze w porząsiu, ten cud nie wymiera Nie żadne transakcje, testowe atrakcje Updaty tylko bez whera Gdy delete za duży i łakniesz kariery Świadomość meduzy, a twe są serwery Nieczuła twa dusza - F5 naduszaj Congratsy, już response jest 404 Ref. Bo na produkcji prawdziwe jest życie Podnosi kortyzol, przyspiesza serca bicie Kawy nie trzeba, ordery, zaszczyty Gdy rzeźbisz na prodzie toś niesamowity jest!

Przykro mi, ale mimo dobrej gry muzyków, interesującego wokalu szansonistki i pomysłowych aranży nie jestem w stanie słuchać tego tekstu, a tym bardziej zrozumieć z czym zmaga się podmiot liryczny. Teksty pozostają dla nas często niezrozumiałe, a nawet gorzej, irytują, drażnią. Nawet kiedy staramy się w nie wczytać i zrozumieć świat, który opisują, wywołuje on nie zaciekawienie, a po prostu śmiech, a następnie przerażenie. Chociaż nie, bo czasami pojawia się też zwykłe współczucie dla tych utalentowanych młodych  ludzi, którzy muszą spędzać czas w miejscu tak nierzeczywistym, tak pełnym nic nie znaczących rytuałów, tak odhumanizowanym. Bez wątpienia artyści nagrywający tę płytę czuli odstręczającą sztuczność tego świata i w  tych momentach jak np. w nostalgicznej balladzie "Na supporcie" ta płyta jest najlepsza i odkupuje swoje grzechy. Piszę te słowa z żalem, bo młodzi muzycy mają duży potencjał i chciałbym jeszcze ich posłuchać w przyszłości w czymś naprawdę godnym ich talentu. Bowiem nie wierzę, że pracując w dziale IT traci się duszę. Trzymam za to kciuki.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz