Pages

poniedziałek, 20 maja 2024

Margo Zuber - "Cisza"

Margo Zuber

Margo Zuber – wokal
Kajetan Galas – organy Hammonda
Mateusz Pałka – fortepian
Grzegorz Pałka – perkusja

„Cisza”

Wydawca: SJ Records (2024) 

Autor tekstu: Robert Kozubal

Margo Zuber wraz trzema fenomenalnymi muzykami nagrali płytę zaczarowaną.

Albowiem słuchając jej powierzchownie, traktując jako ładne tło dla sobotniego shoppingu, niedzielnego sprzątania czy wieczornego grania w smartfonowe kulki popełnia się niewybaczalne marnotrawstwo emocjonalne. Wszakoż, gdy pozwolimy Margo Zuber i jej grupie przemówić do siebie pełnym głosem, kiedy potraktujemy ich poważnie, gdy wsłuchamy się w tę płytę zaczynają się czary: muzyka porywa, a słowa łatwo trafiają na szybką ścieżkę do naszych serc i dusz. A jeśli do tego żyjemy szybko w zgiełkliwym wielkim mieście ta płyta może wskrzesić iskrę życiowej rewolucji, aby nie powiedzieć rewolty.

Bo „Cisza” Margo Zuber to taki hamulec ręczny zaciągnięty w pełnym biegu.

Płytę otwiera Mateusz Pałka na fortepianie i tylko dla tego fenomenalnego, delikatnego jak mgiełka początku utworu tytułowego warto zatrzymać się i tę płytę słuchać. Pan Mateusz, samotnie, przez minutę i piętnaście sekund powolutku, cierpliwie wydobywa zespół z ciszy, z pustki, z nicości. Muzyka wyłania się tutaj jak postaci z obrazów Caravaggia. Drugi utwór to "Mów do mnie", wolniutka bossa, narzucająca mimowolne skojarzenie z pamiętną „Sambą przed rozstaniem” Hanny Banaszak. W następnych, bluesowym „Niepokoju” czy „Przebudzeniu” uwagę przykuwa moc organów Hammonda, genialnie poprowadzonych przez Kajetana Galasa. I tu ciekawostka: zespół zrezygnował z basu. Jego rolę przejęły właśnie „hammondy”. Połączenie ze sobą organów Hammonda – grających jednocześnie partię basu – z fortepianem, jest unikatowym rozwiązaniem. Jest to pierwszy zespół w Polsce, który występuje w takim zestawieniu instrumentalnym. I wszystko to doskonale się zazębia. Dobre słowo należy się też melodyjnej perkusji – na przykład w „O Tobie” Grzegorz Pałka popisowo buduje na perkusji finezyjną i pogmatwaną strukturę „pod” głosem Margo Zuber, zaś na całej płycie jest idealnie wycofany, taki doskonały człowiek drugiego planu, na którym opiera się cała konstrukcja. No i najtrudniejszy instrument. Marta Kula, krytyczka muzyczna z Radia 357 napisała w książeczce do płyty: „Najważniejszy jest jednak na nim głos. W przypadku Margo Zuber jest to głęboki, ciepły alt o barwie niemal stworzonej do śpiewania jazzu.” Jak to mówią: ujęte w punkt.

Kluczową kompozycją „Ciszy” jest według mnie kończąca płytę (wprawdzie ostatni jest standard „Pork Pie Hat”, ale to bonus track, ukłon w stronę klasyki) „Bezmyślna pogoń”. Wbrew nastrojowej i łagodnej formie jest to piosenka wyzwanie, piosenka prowokacja, prawdziwy protest song, mocne oskarżenie rzucone przez autorkę tekstów - Margo Zuber - ku przeskalowanemu światu. Zuber pyta w tekście: gdybyś w przyszłość zajrzeć mógł, czy miałbyś dość odwagi, aby ujrzeć, gdzie nas ta bezmyślna pogoń doprowadzi? Ilu z nas mogłoby być adresatami tego pytania (rzecz jasna pod warunkiem, że potraktujemy je poważnie)?

Muzyka - skomponowana w większości przez Margo Zuber lub przez duet Zuber/Galas – płynie przez całą płytę spokojnie, bez pośpiechu. Skłania do kontemplacji i pasuje idealnie do tekstów, a te mówią o współistnieniu, samotności, miłości, nadziei, a przez całą płytę przewija się motyw rozhuśtanego i rozpędzonego, a przez to pustego, życia. Wydaje mi się, że debiutancka dla Margo Zuber „Cisza” ma ambicję istotnie wpływać na odbiorcę, zostawiać w nim swój ślad, odrzucając entertajmentowy sztafaż.

Czy jej się uda? Wypróbujcie koniecznie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz