Pages

sobota, 27 kwietnia 2019

Joe McPhee/Mikołaj Trzaska - More Intimate Conversation (2018)

Joe McPhee/Mikołaj Trzaska

Joe McPhee - soprano saxophone, pocket trumpet
Mikołaj Trzaska - alto saxophone

More Intimate Conversation 

KILOGRAM 035




By Maciej Krawiec

Skromny, trwający nieco ponad pół godziny, album duetu Joe McPhee/Mikołaj Trzaska "More Intimate Conversation" stanowi kolejny już zapis spotkania tych muzyków – tym razem na Earshot Jazz Festival w Seattle w 2017 roku. Wcześniej nagrywali choćby w ramach kwartetu Magic czy w triu z Jayem Rosenem i tytuł płyty duetowej nawiązuje właśnie do albumu z Rosenem – tamten nazywał się "Intimate Conversation". Na omawianym tutaj krążku intymność muzycznego dialogu staje się więc jeszcze bardziej pogłębiona. 

Choć doświadczenia wspólnej gry nie są niezbędne, by sceniczne spotkania improwizatorów powiodły się, to należy sądzić, że wzajemna znajomość Trzaski i McPhee artystycznie im zdecydowanie służy. Sprzyja ona temu, co przy wspólnym muzykowaniu, którego nie organizuje partytura czy choćby szkic scenariusza, jest niezbędne – otwarciu na partnera, wsłuchaniu w jego inwencję, uruchomieniu własnej wyobraźni.

"More Intimate Conversation" to kolejny przykład na mistrzostwo McPhee i Trzaski w uprawianiu takiej muzyki. W pełni wykorzystują oni wolnościowy potencjał, jaki oferuje improwizowana formuła grania: spontanicznie rozdzielają między siebie coraz to nowe role, błyskawicznie reagują na pomysły partnera, realizują imperatyw budowania treści z pojawiających się ad hoc składowych.

Rozległość ekspresji jest nieograniczona – słychać i brudne free, i ledwie naszkicowane tematy potencjalnych utworów, i przekomarzanie się, i harmonijne spotkania, i namiastki rytmu, i kameralne, skupione wyznania solo oraz w duecie. A pod wszystkimi tymi dźwiękowymi aktami kryją się emocje, bez których wyzwolone granie byłoby jedynie ćwiczeniem na sonorystyczne kompetencje.

Natomiast dla słuchacza taka płyta jak "More Intimate Conversation" to ćwiczenie na wrażliwość i abstrakcyjne myślenie. Bowiem swoboda muzyków, to jednocześnie swoboda słuchających – i znaleźć się wraz z artystami w przestrzeni pozbawionej przewidywalnych dróg i znaczeń, to wyzwanie, ale i jedyny w swoim rodzaju przywilej odbiorców improwizowanej sztuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz