Pages

czwartek, 19 sierpnia 2021

Bartosz Kalicki & Silesian Chamber Players - Jazzowe Stany Moniuszki (2021)

Bartosz Kalicki
Silesian Chamber Players

Bartosz Kalicki, piano
Karolina Śleziak, vocal
Silesian Chamber Players
Dariusz Zboch, violin, conductor

Jazzowe Stany Moniuszki (2021)



By Maciej Nowotny

Kiedy ta płyta zawitała do mojej skrzynki po prostu nie mogłem uwierzyć. Muzycy jazzowi sięgali oczywiście i to chętnie (choć nie zawsze z wzajemnością) po Bacha, Mozarta i, szczególnie w Polsce, Szopena. Ale po Moniuszkę!? Nie, to nie tylko że nie mogło się udać, ale powinno, ba, musi być niemożliwe. Przecież Moniuszko się do tego nie nadaje!!!

Ta obawa była pogłębiona szczególnie dlatego, że poza wyśmienitą śląską orkiestrą kameralną, nic nie wiedziałem na temat sygnującego płytę swym nazwiskiem pianisty Bartosza Kalickiego. A o występującej na płycie wokalistce Karolinie Ślezak też prawie nie wiedziałem nic, poza tym, że występowała kilka lat temu na płycie cenionego przeze mnie gitarzysty Przemysława Strączka. Ale sam krążek nie zebrał na naszym blogu pozytywnych recenzji (choć ja go osobiście nie słyszałem). Boże, co się z tego może urodzić - pomyślałem - z lękiem otwierając album (bardzo pięknie wydany przez wytwórnię Acte Prealable) i ładując go do mego odtwarzarza pły kompaktowych.

Słucham pierwszego utworu, słucham drugiego. Puka żona i pyta: co tak ładnie gra? Nareszcie włączyłeś coś dla mnie. I wiecie co, żona, jak zwykle, ma rację. To naprawdę nie tylko daje się słuchać, ale jest wprost urocze. Najdziwniejsze, że choć zdecydowanie Moniuszko rozpoznałby się na tej płycie, materiał jest jednocześnie bardzo wyraźnie jazzowo przetworzony, ale nie przesadnie. Język muzyki klasycznej, ściślej opery, jest tak umiejętnie spleciony z jazzowym - duża w tym zasługa wokalistki - że wszystko brzmi naturalnie jakby Moniuszko pisał, myślał, oddychał na jazzowo. Zadziwia mnie także otwartość kameralistów śląskich (pod kierownictwem Dariusza Zbocha), którzy zupełnie bez wysiłku, naturalnie i z sukcesem wpasowali się w ten niezwykły melanż. Doprawdy całkowicie zmienia się nasza muzyka klasyczna, bo to już kolejny projekt, gdzie muzycy z filharmonii bardzo pozytywnie zaskakują mnie swoją otwartością i skłonnością do eksperymentowania.

Największe słowa uznania rezerwuję wszakże dla Bartosza Kalickiego. Jest wykształconym klasycznie pianistą i udała mu się wielka sztuka, znalazł dla tego języka (i dla siebie!) miejsce w szerokopojetym jazzie. Zadanie było naprawdę trudne. A tymczasem Moniuszko i te wszystkie jego "Jątki", "Prząśniczki", "Pieśni Halki" etc. nagle zabrzmiały tak, że nie mogę ich przestać słuchać. Nie czuć tego naftaliną, wręcz przeciwnie. Tak się powinno aktualizować narodowe dziedzictwo muzyczne. Co tu dużo opowiadać, brać płytę i słuchać. A dalsze kroki Bartosza od tego momentu bardzo uważnie będę śledził. Powodzenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz