Pages

wtorek, 17 sierpnia 2021

New Brand Quintet - New Brand Quintet (2021)

New Brand Quintet

Arek Skolik - drums
Jarek Bothur - tenor saxophone
Paweł Palcowski - trumpet
Tomasz Białowolski - piano
Maciej Kitajewski - bass

New Brand Quintet (2021)

Wydawca: Jazzsound.pl

By Maciej Nowotny

Arek Skolik ma ugruntowaną pozycję na naszej jazzowej scenie. Na naszym blogu - pod tym tagiem -  możecie znaleźć wiele naszych recenzji różnych jego projektów. Wszystkie łączy milość do jazzu tradycyjnego, takiego z epoki hard bopu, który Arek uważa za ciągle aktualny i jedyny warty grania. Łatwo byłoby krytykować takie podejście, zwracając uwagę, że w kolejnych projektach sygnowanych jego nazwiskiem bądź z jego decydującym udziałem (jak ten, o którym teraz piszę) zasadniczo nie odkrywamy niczego nowego. Zespoły mają tradycyjny skład, grane są standardy, których sposób traktowania jest ortodoksyjny. Tylko co z tego? W końcu Bacha, Beethovena czy Brahmsa też nie gramy co roku w inny sposób. Ale jakoś nikt nie robi z tego zarzutu muzykom grającym muzykę klasyczną, prawda? Zresztą poszczególne wykonania jednak są inne. Niuanse stają się ważne. Jest jeden tylko tutaj mały problem. Jaki? Uszy. Zatem Skolik mógłby odpowiedzieć cytatem z Ewangelisty: Kto ma uszy niechaj słucha...

Zatem tak, jest to jazz tradycyjny, dla tych co na zabój kochają epokę lat 50-tych i 60-tych i mają w nosie co wydarzyło się potem, a tym bardziej co dzieje się teraz. Ale znowu, z drugiej strony: ilu z nas kochających ten współczesny jazz, kiedy mamy już dość zgiełku codzienności, siada sobie na kanapie i słucha starych płyt Lee Morgana, Joe Hendersona, Kenny Dorhama czy Cedara Waltona? Ja, mimo że kocham jazz nieuczesany, zbuntowany, alternatywny, zdecydowanie należę do takich osób i bez tych korzeni nie wyobrażam sobie przyszłości muzyki, którą kocham. Zresztą nie wymieniłem tych nazwisk powyżej przypadkowo: kompozycje m.in. tych muzyków znajdują się na tym krążku i są - co tu marudzić - pięknie zagrane!

Wreszcie jeszcze jedno oddajmy Skolikowi i podobnym jemu kustoszom tradycyjnego jazzu: uczą oni jak grać młode pokolenie. Jakże często Ci młodzi rzucają się na granie zanim w pełni ukształtują warsztat czy wyrobią smak. Konsekwencje tego są takie, że słyszę coraz większy rozziew między tym co jest na płytach, a tym co na żywo. Z tego punktu widzenia lubię śledzić wydawnictwa Skolika, bo przewijają się w nich młodzi muzycy, którzy okazują sie potem - nie zawsze, ale jednak - odnajdywać na naszej scenie wywierając dobre wrażenie tak wysokim poziomem rzemiosła jak i ciekawymi pomysłami. Dlatego bardzo uważnie słuchając tej płyty przyglądałem się nie tylko dobrze mi znanym Arkowi Skolikowi grającemu na perkusji czy Jarkowi Bothurowi na saksofonie, ale i Pawłowi Palcowskiemu na trąbce, Tomaszowi Białowolskiemu na fortepianie i Maciejowi Kitajewskiemu na kontrabasie. O niektórych z nich, mam przeczucie, usłyszymy wkrótce o wiele, wiele więcej dobrego. 

Podsumowując, polecam ten album, stary hard bop dawno nie brzmiał mi tak świeżo. No i mam wrażenie, że zawarłem słuchając kilka znajomości, które mają przed sobą bardzo obiecującą przyszłość co i Wam - drodzy czytelnicy tego bloga - polecam.

PS. Wielkie podziękowania dla Sławka Majewskiego za pamięć i możliwość zapoznania się z tym krążkiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz