Pages

poniedziałek, 28 marca 2022

Kapela Irka Wojtczaka – Rom Tom Dada (2021)

Kapela Irka Wojtczaka 

Irek Wojtczak - soprano & tenor saxophonesTomasz Dabrowski - trumpet
Max Mucha - double bass
Jan Młynarski - drums
Tadeusz Kubiak - voice, violin

Rom Tom Dada (2021)

Tekst:  Dominik Konieczny

 

Kiedy myślę o ostatnim albumie Irka Wojtczaka, do głowy przychodzą mi trzy hasła: święta, rżnięcie i wiedźmin.

Święta, bo na tę płytę czekałem jak na święta. Swoim pojawieniem zaskoczyła mnie jak święta (nie ma w tym grama sprzeczności), a sama płyta jest krótka jak święta - 30 minut dla takiego składu, z takim materiałem, to trochę jak rozgrzewka, jak święta rozłożone na sobotę i niedzielę, bez żadnych dodatkowych dni wolnych.  

Rżnięcie to termin, który jest trochę nacechowany pejoratywnie, ale rżnąć muzykę to bardzo dobry termin: to granie tak, że chodzą ściany, jakby muzycy nie mieli litości dla swoich instrumentów, jakby nie mieli litości dla jakichkolwiek ustalonych granic. I ja w to wchodzę, poddaję się bez jęczenia i negocjacji, jestem ich i tej muzyki, poddaję się rżnięciu.

Trzecim hasłem tej recenzji jest Wiedźmin - obudził w światowej wyobraźni strzygi, bruksy, biednego leszego i parę innych dobrych konceptów swojskich niczym barszcz i pierogi - Irek Wojtczak swoimi składami pokazuje współczesnemu światu kujony, mazury i obery. I nie piszę tego z pozycji wstawania z kolan, jestem zagorzałym wrogiem wszelkiej maści nacjonalizmów, ale w czasach szalejącej globalizacji gubimy bezcenne drobiazgi, dzięki którym tak pięknie się różnimy i uzupełniamy.

Świętem mogło być dla Irka Wojtczaka odkrycie, że w XXII tomie „Dzieł Wszystkich” Oskara Kolberga będą melodie ze wsi Parzęczew, w której Wojtczak spędził swoje dzieciństwo. Trochę jak odkrycie kapsuły czasu z pocztówką dźwiękową, z dużym prawdopodobieństwem od przodków, tak dobre 4 pokolenia wstecz.

Rżnięcie jest dla mnie synonimem mocnego transowego grania, czymś z czym kojarzy mi się folk, jak tylko uda się przebić przez cepelię. To figura, na której można próbować oprzeć recenzję, ale dla albumu uczepienie się tego będzie krzywdzące – bo dzieje się dużo więcej – jest i muzyka improwizowana, jest muzyka współczesna, a jeden z mazurów jak dla mnie to zdecydowanie muzyka funeralna.  

Irek Wojtczak zebrał do tego projektu rewelacyjny skład: Jan Jakub Młynarski (perkusja),,Max Mucha (bas), Tomek Dąbrowski (trąbka) – drogi tych muzyków parę razy się przecinały, ale tutaj brzmią jakby oni wszyscy razem od maleńkości na tej wsi się razem chowali.

Wiedźmin jest fajnym przykładem, że jakieś elementy naszej przeszłości mogą być punktem wyjścia do stworzenia czegoś uniwersalnego, co będzie mogło funkcjonować w swojej a nie w narodowej kategorii. Czegoś, co nie będzie hermetyczne i strawne lub ciekawe dla bardzo wąskiego grona, coś co będzie się przebijało przez różne bańki. Irkowi Wojtczakowi ta sztuka się udała albumem Folk Five. ROM TOM DADA jest i świetną kontynuacją i doskonałym rozwinięciem i polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz