Pages

poniedziałek, 20 czerwca 2022

Leszek Kułakowski - Witkacy, Narkotyki (2022)

Leszek Kułakowski

Konrad Żołnierek - kontrabas, gitara basowa
Sebastian Frankiewicz - perkusja
Marcin Wądołowski - giatara
Leszek Kułakowski - kompozycja, instrumenty klawiszowe
Jerzy Karnicki - narrator
Tomasz Dąbrowski - trąbka
Jorgos Skolias - wokal

Witkacy, Narkotyki (2022)


Wydawca: Soliton

Tekst: Dominik Konieczny

Z narkotykami sprawa jest prosta: zdepenalizować! Towar przesłany mi przez Naczelnego jest w pełni legit, ma np. logo Jazzpressu i Województa Pomorskiego. Powstał w ramach XXVII Komeda Jazz Festival’u w Słupsku. Leszek Kułakowski złożył bardzo mocny skład, z którym przyrządził (z braku lepszych słów) spektakl muzyczny do esejów Witkacego o narkotykach. Do takich projektów podchodzę z dużą rezerwą - często się zdarza, że są mocno przegadane, a muzyka jest tylko tłem i całość, co tu dużo mówić, nie kopie. Są wyjątki, jak na przykład rewelacyjny Kornet Olemana. Takim wyjątkiem są też Narkotyki.

Z narkotykami sprawa jest prosta: towar musi być uczciwy i kropka (i kreska, a potem możemy wchodzić w dowolne inne figury płaskie jak i wielowymiarowe). Wróćmy do kropki - ten towar zdecydowanie jest uczciwy. Po pierwsze, ma kto grać, wokalizować i mówić/recytować. Po drugie, cały materiał jest spójny: kompozycje z tekstami, kompozycje między sobą, zespół z kompozycjami. Bierzemy Narkotyki i jest trochę noir, ale głównie jest psychodelicznie - muzycznie lądujemy gdzieś na początku lat 70’, w czasach elektrycznej rewolucji w jazzie, ale efekt podbity jest demonicznymi wokalizami Jorgosa Skoliasa i rewelacyjnie mówionymi przez Jerzego Kanickiego tekstami.

Głową całej tej operacji jest Leszek Kułakowski, lider oraz autor wszystkich komopozycji. Jego narzędziem, co jest dość nietypowe, są klawisze elektryczne. Razem z Tomaszem Dąbrowskim na trąbce, są głównymi substancjami aktywnymi, główne wątki i dialogi idą pomiędzy nimi lub nimi i tekstem. Ale NAWET najlepsze substancje aktywnne nie zadziałają bez dobrej bazy - sekcja, składająca się z Marcina Wądołowskiego na gitarze, Konrada Żołnierka na basie i Sebastiana Frankiewicza na perkusji jest wyśmienita, ba! momentami zachwyca.

Na liście mamy sześć substancji, od powszechnych jak nikotyna czy alkohol, dostępnych na receptę (morfina), nieustająco nielegalnych (kokaina) i tych, które raczej wyszły z użycia (peyotl i eter). Muzyka próbuje oddać klimat emocjonalny głównych efektów działania tych środków, więc przy nikotynie mamy lekki chill, a przy alkoholu szybko przechodzimy do ostrej jazdy zakończonej urwaniem się filmu.

W tym zestawieniu, największym faworytem Witkacego był niewątpliwie Peyotl i z Peyotl’u zespół uplótł 17 minutową suitę, w której oprócz wskazówek czysto technicznych, Witkacy głosem Kanickiego zabiera nas na swojego grubo psychodelicznego tripa. Wraz z rozwojem sytuacji pulsuje tu wszystko, zmieniają się tempa i rytmy, rwą się i łamią, a sekcja, która mnie tak zachwyciła świetnie to wszystko oddaje i spina.

Przy kokainie i morfinie, mamy zdecydowanie więcej haju, ale też więcej przychodzącego po nim cierpienia. A z Eterem sięgamy absolutu - absolut okazuje się niestety oszustwem, ale tak sugestywnym, szczególnie w interpretacji Skoliosa, że w ten absolut byłbym skłonny uwierzyć.

Z narkotykami sprawa jest prosta - zdemitologizować!

Uważam, że teksty Witkacego o narkotykach zestarzały się dużo bardziej niż jego obrazy, malowane pod wpływem narkotyków. Dyskurs nt narkotyków i uzależnień, szczególnie w krajach “cywilizacji śmierci”, mocno nam się przesunął w kierunku demitologizacji, poznania zasad działania i skutków, uznania wszelkich uzależnień za choroby. Witkacy bardzo głośno mówi narkotykom “nie”, mówi że to wcielone zło i w ogóle otchłań, ale zaraz dodaje całą masę wyjątków, że to jego drastyczne “nie” jest jak reklamy piw bezalkoholowych w latach 90’ (no buja).

Z “Narkotykami”, albumem Leszka Kułakowskiego sprawa jest najprostsza: sięgać! U dilerów cyfrowych jak i analogowych, słuchać, cieszyć się (bardziej dźwiękami, tekstami trochę przez palce), oddać się emocjom! Muzyka jest dobrym pluszowy dragiem - uzależnia, a jakże, ale jak już się trzeba od czegoś uzależnić, to to będzie zdecydowanie moim wyborem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz