Pages

wtorek, 14 czerwca 2022

Paulina Owczarek / Aleksander Wnuk - Komentarz eufemistyczny (2021)

Paulina Owczarek / Aleksander Wnuk

Paulina Owczarek – saksofon barytonowy
Aleksander Wnuk – obiekty perkusyjne, przetwarzanie

Komentarz eufemistyczny (2021)

Wydawca: Antenna Non Grata

Tekst: Mateusz Chorążewicz

Album „Komentarz eufemistyczny” w wykonaniu Pauliny Owczarek (saksofon barytonowy) oraz Aleksandra Wnuka (instrumenty perkusyjne) to jedno z najcięższych muzycznych doświadczeń, które mnie dotknęło w 2022 roku. Nie żartuję!

Odpalam płytę, słucham i myślę sobie, że coś tu jest nie tak, ciężko mi się tego słucha. Dodać przy tym należy, że nie stronię od muzyki improwizowanej, a taki właśnie jest ten album. Zatapiając się w tym gatunku muzycznym trzeba uważać na artystów-grafomanów, dla których jest to ciepły zakątek, w którym teoretycznie nie trzeba wiele umieć, by próbować przekonać słuchacza, że ma do czynienia z wielką sztuką podczas, gdy w rzeczywistości wartość artystyczna jest niska.

Tak jednak nie było w tym przypadku. Po chwili odsłuchu wiedziałem już, że muzycy wiedzą co robią i nie próbują oszukiwać słuchacza. Problem leżał gdzie indziej.

Po krótkim przeszukaniu internetu okazało się, że zarejestrowana na płycie muzyka to według samych artystów próba „zobrazowania toksycznych, miejskich przestrzeni, ich klaustrofobicznej duchoty”.

I tu mnie olśniło – dokładnie! To właśnie dlatego album od pierwszych dźwięków mnie odpychał! Nie dlatego, że muzyka jest zła. Nie dlatego, że artyści próbują mnie oszukać. Zadziałał na mnie ten okropny miejski klimat, którego tak bardzo nie znoszę (i z powodu którego przeprowadzam się na wieś), a który muzycy tak dobrze odzwierciedlili w swoich nagraniach.

Mamy tu do czynienia z bardzo dużą ilości sonorystyki (nawet jak na muzykę improwizowaną). Głównie za sprawą saksofonu barytonowego, którego klasyczne, znane nam brzmienie praktycznie tu nie występuje. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że mniej tu chodzi o trudne alternatywne techniki gry na tym instrumencie (choćby jak u Colina Stetsona), a bardziej o poszukiwanie łatwiejszych do wydobycia brzmień saksofonu (szumy, uderzenia językiem, cmoknięcia itp.).

Muzyka jest na tyle indywidualna, że nie ma co dużo o niej pisać pod kątem jakości samej w sobie. Na pewno nie jest to album dla każdego, ale artyści uczestniczący w tym projekcie dobrze się rozumieją pod kątem muzycznym, z pewnością wiedzą co chcieli osiągnąć i wygląda na to, że im się to udało. Brzmienia poszczególnych utworów są dość zróżnicowane – słyszymy tu fragmenty brzmiące ciemno z przeważającymi niskimi częstotliwościami, mamy również fragmenty jaskrawe.

Na co warto zwrócić uwagę, to fakt, że jest to nagranie live z Klubu Alchemia z dnia 15.07.2021. Jakościowo udało się je zrealizować niemal perfekcyjnie. Odpowiedzialny za to Rafał Drewniany ponownie zrobił świetną robotę. Nie jest to pierwsza recenzowana przeze mnie płyta, w której za nagranie, mix oraz mastering odpowiada DTS Studio.

Jeśli zastanawiasz się, czy warto po tę płytę sięgnąć, to musisz wiedzieć, że po jej odsłuchu musiałem przez godzinę siedzieć w kompletnej ciszy. Czułem się zmęczony jakbym wrócił do domu z centrum Warszawy. Czy będę wracał do tej płyty? Jeśli zatęsknię na mojej wiosce do miejskiego szumu, to możliwe, że tak.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz