Pages

poniedziałek, 23 października 2023

Krakowskie refleksje zagranicznych artystów z Not Two Records

Krakowskie refleksje zagranicznych artystów z Not Two Records

Autor tekstu: Marcin Kaleta


***

Satoko Fujii & Natsuki Tamura

Satoko Fujii — fortepian
Natsuki Tamura — trąbka

"In Krakow In November" (2006)

Wydawca: Not Two Records



Słucham tej płyty bez opamiętania. Brzmi bowiem, jakby powstała tuż po zagładzie Hiroszimy i Nagasaki.

Wszystko rozpoczyna marsz żałobny: "Strange Village". Fortepian przestrzega, że zbliża się rozstanie. Natomiast trąbka cokolwiek się waha, by na to przystać, ostatecznie jednak nabrzmiewa niesamowitą boleścią i rozpaczą. I wspólnie zapowiadają opustoszenie i osamotnienie.

Potem nastaje istny szkwał. Free jazzowy "A North Wind" to już wściekły skowyt bólu.

"Morning Mist" przynosi uspokojenie. Pogodzenie się z koniecznością. Gdzieniegdzie prześwitujące słońce... Dopiero płaczliwa trąbka przypomina, że to... Nazajutrz (fani SF rozumieją). Po Dniu Gniewu. Dniu Zagłady. Po końcu świata. Nie ostało się nic prócz melodii mgieł rannych, skrwawionych, spopielonych.

"Ninepin". Zmiana tonacji. Trochę jak Chopinowskie mazurki. I tęsknota. Przynaglenie. A może jednak istnieje sposób, by coś odzyskać? Cokolwiek.

Szybko pozbawia nas złudzeń jakby nieskładny "A Holothurian", przeistaczając się w lamentację.

Tytułowy "In Krakow, In November" od początku popada w rezygnację. Patos uprzedza wspomnienie tego, co dobre, ale skazane na nieistnienie. Spacerujemy wzdłuż rzeki, pogrążeni w ciemności, wiedząc wszakże, że "jeśli Miasto padnie a ocaleje jeden / on będzie niósł Miasto w sobie po drogach wygnania / on będzie Miasto".

Stąd i pobudka w "Explorer". Niezdecydowana. Lecz nieustępliwa. Burzy się i wzdyma.

I wreszcie "Inori". Kiedyś gdzieś wszystko rozpoczniemy od początku. To, co minęło, odżyje. Może i trwa noc, ale słusznie pisał natchniony mądrością biblijnych proroków Jan Kochanowski: "nie już słońce ostatnie zachodzi".

Duet z Japonii: Satoko Fujii — fortepian oraz Natsuki Tamura — trąbka, nie jest szczególnie znany w naszym kraju. Ubolewam nad tym, jak zawsze, gdy coś naprawdę wartościowego umyka uwadze. Oczywiście nie wszystkie albumy małżeństwa doceniam. Niemniej ten wyróżnia się szlachetnością i rzadko spotykanym pięknem.



***

Dominik Duval 

Dominik Duval — kontrabas

"Songs for Krakow" (2007)

Wydawca: Not Two Records



Dominic Duval (1944-2016) był amerykańskim kontrabasistą jazzowym. Przez kilka godzin można by opowiadać, z kim i co nagr(yw)ał. Zamiast tego ad rem: 8 listopada 2007 roku uczestniczył w magicznym koncercie w Klubie Alchemia na krakowskim Kazimierzu. Jego formacja, Trio X (pozostali członkowie to Joe McPhee — saksofon tenorowy i trąbka kieszonkowa oraz Jay Rosen — perkusja), wespół z Mikołajem Trzaską na saksofonie altowym i klarnecie basowym (co dało pełnoprawny kwartet), przedstawiła magiczny repertuar, który złożył się na dwupłytowy magiczny album pt. "Magic" (2009). O nim nie zamierzam jednak teraz pisać. Albowiem dokładnie tydzień wcześniej Duval postanowił w tymże klubie zarejestrować "Songs for Krakow" (2007).

Przebywał zatem w podwawelskim grodzie dłużej. Oczarowany miastem, dedykował mu solowy album. Jak na kogoś, kogo pasjonował nade wszystko free jazz, przedłożył materiał wyjątkowo konkretny. Nie zajmują go eksperymenty. Gra palcami lub smyczkiem, acz tym akurat rzadziej. Utwory, chociaż nie najkrótsze, wydają się zwarte. Oddane zamyśleniu, podporządkowane skupieniu, powierzone uduchowieniu... Również intymne — ostatni, co ciekawe: jedyny na płycie standard, poświęca pamięci rodziców, do których kilka lat później dołączy. Tę muzykę należy odtwarzać bezustannie. Przemawia przez nią miasto, w którym powstała, z tym wszystkim, co je stanowi, odkąd istnieje. Dzieje się to za sprawą kogoś, kto je odwiedził, wyjechał bezpowrotnie, a jednak... wśród nas został.

T

***

Wszystkie trzy wymienione w niniejszym tekście płyty wydała krakowska wytwórnia Not Two Records (MW774, MW778, MW816). Tak się mi wydaje, że cały jej katalog wypadałoby przedstawić: to nieprzebrana skarbnica jazzu najwyższej jakości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz