Pages

piątek, 24 listopada 2023

Mary Rumi - "Depressed Lady"

Mary Rumi

Tomasz Sołtys - fortepian
Michał Kapczuk - kontrabas
Michał Miśkiewicz - perkusja
Jacek Namysłowski - puzon, baryton marszowy, flet poprzeczny
Robert Murakowski - trąbka, flugelhorn
Łukasz Poprawski - saksofon altowy, fagot
Tomasz Wendt - saksofon tenorowy
Atom String Quartet

"Depressed Lady" (2022)

Tekst: Maciej Nowotny

Debiut wokalistki Mary Rumi to wydarzenie kropka. Wspaniale, że zostało ono dostrzeżone przez całość naszego środowiska jazzowego, a wokalistka została nawet nominowana do Fryderyka za rok 2023 w kategorri Fonograficzny Debiut Roku - Jazz. Wielu przywoływało w tym kontekście nazwisko Zbigniewa Namysłowskiego i słusznie. Bez wątpienia jego duch unosi się nad tym projektem, a wieść niesie, że przed śmiercią miał jeszcze okazję słuchać aranżacji niektórych piosenek. Było to możliwe, bo Mary Rumi i Jacek Namysłowski to córka i syn wielkiego polskiego saksofonisty, a większość piosenek na płycie (8 na 12) to piosenki jego autorstwa. Ale chociaż to wszystko prawda, chciałbym podkreślić, że ten projekt to przede wszystkim autorskie dzieło Mary Rumi i Jacka Namysłowskiego, dzięki którym piosenki dostały nowoczesną formę i brzmią nie jakby były wyjęte z lamusa, ale zostały napisane przed chwilą, a następnie były zaśpiewane i zagrane dla współczesnej publiczności.

Dwie rzeczy na tym nagraniu chciałbym szczególnie docenić: wspaniały po prostu poziom akompaniamentu jaki dostarczyli wokalistce muzycy tej klasy co wspomniany wyżej Jacek Namysłowski na puzonie, barytonie marszowym i flecie poprzecznym, Tomasz Sołtys grający na fortepianie, Michał Kapczuk  na kontrabasie, Michał Miśkiewicz na perkusji,  Robert Murakowski na trąbce i flugelhornie, Łukasz Poprawski na saksofonie altowym i fagocie, Tomasz Wendt na saksofonie tenorowym czy wreszcie cały Atom String Quartet! Dzięki nim z przyjemnością słucha się nie tylko głosu Mary Rumi, ale i gry całego zespołu, tak iż właściwie zamiast akompaniementu lepiej byłoby mówić tutaj o współtworzeniu i współgraniu, a o muzyce na płycie nie jako o wokalistyce jazzowej, ale po prostu o jazzie. 

Lecz wszystko to nie zrobiłoby może na mnie aż takiego wrażenia, gdyby nie nieśmiertelne teksty do tych piosenek, które sprawiają że każdy z nich jest cudem wrażliwości, empatii i głęboko ukrytej pod ironią i dowcipem mądrości. Te "skrzydlate słowa" w tekstach są autorstwa takich mistrzów jak Wojciech Młynarski (Kocham się w poecie), Agnieszka Osiecka (Wyszłam z domu, nie wróciłam), Jan Wołek (Zmęczona miłość) i Ryszard Groński (Sprzedaj mnie wiatrowi). Ale trzeba przyznać, że i teksty napisane przez Mary Rumi do utworów instrumentalnych Zbigniewa Namysłowskiego (Ani słowa/Not a Word, Sekretnie i poufnie/Secretly and Confidentially, Wsłuchaj się w wiatr/ Listen to the Wind) są na równie doskonałym poziomie. Wreszcie piosenki całkiem nowe, z których trzy są autorstwa Mary (As we, Ghathijiin, Powstawanie) i jedna Jacka (Opadam o kwintę) są także wspaniałe, a ta ostatnia zarówno pod względem muzycznym jak i tekstowym w ogóle najbardziej przypadła do gustu piszącemu te słowa, i może nie tyle przebija kompozycje samego Mistrza Namysłowskiego czy teksty legend polskiego tekściarstwa, ale udowadnia że i dzisiaj można napisać intelignetny, dowcipny, błyskotliwy tekst, zamiast kolejnych wypocin o miłości co to tak serce rozdziera i rani, że aż strach.

A zatem brawa! Ale i niecierpliwie oczekiwanie na kolejną odsłonę tej przygody. Duet Mary Rumi i Jacka Namysłowskiego to może być nowe zjawisko nie tylko na naszej scenie jazzowej, ale w ogóle w w muzyce. Niech tylko nie oglądają się za siebie, lecz patrzą w to co przed nimi i dalej "wsłuchują w wiatr".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz