Pages

czwartek, 22 grudnia 2022

Best of Polish Jazz 2022 wg Jędrka Janickiego:














Autor podsumowania: Redaktor Jędrzej Janicki

Ziemia – Ziemia dniem

Panowie przywrócili mi wiarę w jazz – ten nieokrzesany, szalony i pozornie chaotyczny. Mingus się cieszy, ja się cieszę i Wy też się będziecie cieszyć, jak posłuchacie. Nie dajcie się jednak zwieść, to przemyślana i wymagająca muzyka, która rzuci się na Was w przypływie swojej wewnętrznej dzikości. Żeby nie było, że nie ostrzegałem!

Artur Małecki & The Creature – Widoki

Liderzy-perkusiści trzymają się mocno! Kawał awangardowego grania, któremu kompromisy są po prostu skrajnie obce. To tak naprawdę czysta energia muzyki punkowej, choć w troszeczkę (zupełnie!) innej formule. Intensywność struktur zaskoczy nawet tych już najbardziej jazzem znużonych.


Anna Jopek – Insight

Bez klasycznej sekcji rytmicznej, bez szpanerstwa, wielkich słów i efekciarstwa powstała jazzowa płyta roku 2022. Niezwykła wręcz świadomość artystyczna Jopek w połączeniu z dźwiękową skromnością i elegancją to przepis idealny na płytę, która po prostu hipnotyzuje. W oddali słychać szum fal, w nieco bliższym planie Tigrana Hamasyana, a przede wszystkim słychać łoskot spadającego z serca kamienia. Jak się okazuje, są jeszcze tacy, którzy wiedzą, że to nie natłok dźwięków, lecz ich jakość                                                     świadczy o wartości sztuki.

Polski Piach – Północ

To nie „tylko” blues. To „aż” blues! Pełen skrywanych długo emocji i niezwykłej wręcz dawki transowości, lecz przestawiony z ogromnym luzem i swobodą. Sprzeczność? Nie sądzę, wszak czy to się komuś podoba czy nie, blues przenika wszystko i wszystkich. Absolutnie nie jest to jednak odegranie wszystkim dobrze znanych standardów bluesowych – to raczej uchwycenie esencji tego właśnie gatunku i przefiltrowanie go przez własną jazzowo-poszukującą wrażliwość.


W muzyce czasami chodzi o coś więcej niż o bardziej czy mniej przekonujące odegranie jakiegoś układu dźwięków. Bywa, że muzycy próbują ukazać nam jakiś metafizyczny wymiar rzeczywistości, który opiera się na (być może dźwiękowej właśnie?) praprzyczynie, która napędza tak nas samych, jak i wszystko co nas otacza. Takim głosem jest dla mnie właśnie Koptycus, który porusza do głębi i sięga rejestrów, których istnienia w muzyce mogliście w ogóle nie podejrzewać…

Korybalski/Traczyk/Zemler – Don’t Try

Impro impru (ach, te meandry odmiany!) nierówne! Czasami takie granie nudzi i męczy, a to z prostej przyczyny – brak w nim wówczas zazwyczaj pewnych elementów bardziej przystępnych, na których utytłany słuchacz zrelaksować może swoje ucho. Korybalski, Traczyk i Zemler ów złoty środek pomiędzy muzyczną skrajnością, a chwilą ukojenia doskonale odnajdują. Jeżeli nie wierzycie, to po prostu spróbujcie, choćby z wrodzonej miłośnikom jazzu przekory wobec różnorakich sugestii zawartych w tytułach płyt.

Jędrka możecie też posłuchać na podcaście z naszym wspólnym redakcyjnym podusmowaniu roku 2022 na Polish Jazz Blog: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz