The Ancimons
Zuza Baum – wokal
Jasiek Piwowarczyk - wokal
Kuba Banaszek - fortepian, instrumenty klawiszowe
Mateusz Szczypka - gitara
Bartek Matyasik – gitara basowa, moog
Tymek Huget - perkusja
Gościnnie:
Tymon Kosma – wibrafon
Cozy Session Quartet – kwartet smyczkowy
Friends Gospel Group – wokal, chórki
Tytuł
albumu: "Let Them Play" (2025)
Wydawnictwo: BamBam Label
Tekst: Renata Rybak
The Ancimons to prawdziwe ancymony.
A czemu ancymony?
Bo jak mało kto bawią się formą, żonglują estetykami, barwami dźwięków.
Można się tym przekonać zarówno słuchając ich płyty 'Let them play', ale chyba bardziej dobitnie brzmi to na koncertach.
Ja miałam tę przyjemność posłuchać ich w krakowskim Dworku Białoprądnickim.
Wybrzmiewa u nich jazzowa improwizacja, soul, r&b, hip-hop, funk, afrobeat, a nawet ostrzejsze i cięższe rockowe brzmienie. Nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie, a temu wszystkiemu towarzyszy młodzieńcza odwaga i bezkompromisowość. To nic, że dany utwór się jeszcze nie skończył. Skoro nowy pomysł pojawia się teraz, to trzeba również natychmiast go wykorzystać, nie ma co czekać na kolejny utwór, żeby go zaprezentować.
W zakresie barwy dźwięku słychać smyczki w wykonaniu Cozy Sessions Quartet, czasem nawet klasyczne trio czy też kwartet smyczkowy, gitarę trochę rockową, a trochę jazzującą, na której gra Mateusz Szczypka. Na fortepianie słyszymy Kubę Banaszka. Jest i wibrafon, a na nim niezrównany Tymon Kosma. Klasyczną sekcję perkusyjną stanowią Bartek Matyasik i Tymek Huget. Jest nawet okaryna. Wykorzystane jest także brzmienie chóru gospel. Za aranżację niektórych utworów odpowiada Nikola Kołodziejczyk. A nad tym wszystkim króluje wokal Zuzy Baum, czasem w duecie z Jaśkiem Piwowarczykiem.
Kiedy słucha się samej płyty, może się wydawać, że jest nieco niespójna, bo poszczególne utwory wydają się czasem z innej bajki. Jednak na koncercie, słuchając nie tylko tego, jak ci artyści grają, ale też co mówią o powstawaniu swoich utworów, wiele się wyjaśnia.
The Ancimons to po prostu grupa młodych, aktywnie działających muzyków, grających w najróżniejszych formacjach, gromadzących cały wachlarz różnych doświadczeń i czerpiących z tego całymi garściami. Być może nieco odrzucają zwyczajowy porządek i sekwencję utworów i brzmień, ale z drugiej strony niby czemu mieliby się tego trzymać, skoro buzuje w nich młodzieńcza energia, a głowy tryskają pomysłami? I to właśnie słychać w kolejnych kawałkach. Pomysły, spontaniczność, chęć oddania swoich aktualnych emocji, wrażeń, odczuć, podzielenia się nimi tu i teraz ze słuchaczami, zgodnie z tym, do czego zachęca tytuł płyty, który przecież brzmi 'Let them play!'. Tak, jakby artyści chcieli zachęcić wszystkich, którzy czują potrzebę wyrzucenia z siebie emocji, przekazania swoich myśli, do swobodnej ekspresji artystycznej.
I tak faktycznie się dzieje podczas finałowej piosenki tego albumu, o tym samym tytule, co cały album. Oto do muzyków, którzy dotąd zabrzmieli na tej płycie, dołącza chór gospel złożony z przyjaciół występujących artystów i już wspólnie realizują przesłanie tego krążka. I o to czujemy, że my wszyscy jesteśmy współtwórcami tego muzycznego spotkania, że dostajemy masę pozytywnej energii od występującego na scenie zespołu, ale i ją dajemy tym młodym muzykom, więc nasza rola jako słuchaczy jest nie mniej ważna. I w takim to, bardzo optymistycznym klimacie kończy się to dzisiejsze spotkanie z zespołem The Ancimons.
A słuchaczom polecam ich album oraz życzę, żeby ich muzyka przyniosła im tyle radości i energii, co mi. Polecam również śledzenie tych młodych artystów w mediach społecznościowych, bo dzieje się u nich dużo dobrego. I pięknego.