piątek, 12 lipca 2024

The Beat Freaks and Ralph Alessi — "Mechanics of Nature"

The Beat Freaks and Ralph Alessi 

Ralph Alessi — trąbka
Tomasz Licak — saksofon tenorowy
Michał Starkiewicz — gitara
Flavio Gullotta — kontrabas
Radek Wośko — perkusja

Wydawca: Jazz Generator (2024)

Tytuł płyty: "Mechanics of Nature"

Tekst: Szymon Stępnik

Spytano kiedyś Jima Morrisona, jak opisałby płytę The Doors o nazwie “L.A. Woman”. Odpowiedział wtedy jednym słowem - “blues”. Wydaje mi się, że w podobny sposób można byłoby opisać najnowsze wydawnictwo od “The Beat Freaks” zatytułowane ”Mechanics of Nature”, gdzie tym razem zaprosiło do współpracy gwiazdę ECM-u Ralpha Alessiego, z tą jednak różnicą, że nie jest to “blues”, ale najczystszy w swoim rodzaju “free jazz”.

Dość długo słuchacze musieli czekać na nowe wydawnictwo tej intrygującej grupy. Od ostatniego longplaya “Stay Calm” minęło już bowiem 5 lat, a w międzyczasie Flavio Gullotta zastąpił na kontrabasie Pawła Grzesiuka. Sam lider zaś, czyli Michał Starkiewicz, w międzyczasie wydał rewelacyjny album pod nazwą “Solaris” w 2021 roku. Muzycy nie chcieli jednak odcinać kuponów i powrócili z większą dojrzałością, świadomością i nieco bardziej wyselekcjonowanymi pomysłami, a samo zaproszenie Ralpha Alessiego okazało się strzałem w dziesiątkę. Ale po kolei.

Album jest swoistym krążkiem koncepcyjnym. Tematem przewodnim jest piękno natury, ale rozumiane bardziej jako zachwyt nad mechanizmami nią rządzącymi. Starkiewicz zresztą już we wspomnianym wcześniej “Solaris” dał upust swoim poszukiwaniom piękna i melodii w mechanikach rządzących światem. Mechanics of Nature traktować należy więc jako naturalną kontynuację tamtego tematu.

Kompozycje są jednak na tyle szalone, że trudno na pierwszy rzut ucha zrozumieć wspomniany wyżej konceptualizm. Tak naprawdę mamy tutaj free jazz w czystej postaci, gdzie muzycy kwestionują wszelkie dotychczasowe zdobycze teorii muzyki (a przynajmniej w kwestii rytmicznej). Zachowują jednak przy tym spójność i melodyjność, a w każdym utworze można usłyszeć pewną charakterystyczną cechę, którą jest wolne oraz długie brzmienie sekcji dętej w kontraście do szybkiej, gęstej i wręcz galopującej sekcji rytmicznej. Takie podejście do freejazzowego grania nie pozwala na nudę. Harmonie są powolne, grane jakby w zupełnie innym tempie, niż pędzący w tle rytm. Taki kontrast jest dla słuchacza w odbiorze czymś fenomenalnym.

Chemia, którą mają między sobą Tomasz Licak i Ralph Alessi jest nieziemska. Trochę obawiałem się, że trąbka i saksofon będą sobie przeszkadzać albo (o zgrozo) w sztampowy sposób czekać na swoją kolej przy solówce. Jest wręcz przeciwnie. Mamy tutaj do czynienia bardziej z dialogiem dwóch muzyków, niż banalną próbą ukazania swojej osoby w jak najlepszym świetle. Bardzo podobają mi się momenty, kiedy oba instrumenty grają te same dźwięki, ale dzięki pewnym subtelnościom (w tym w aspekcie długości trwania danej nuty), brzmią zupełnie inaczej. Słuchanie tego duetu to po prostu czysta przyjemność.

Oczywiście nie można zapominać o znakomitej sekcji rytmicznej, która gra niebanalnie, a jednocześnie mocno rytmicznie i spójnie. Flavio Gullotta i Radek Wośko odwalili kawał dobrej roboty. Paradoksalnie najmniej podobał mi się sam lider. Oczywiście jego technika jest na najwyższym poziomie, ale po prostu nie mogę zachwycić się brzmieniem jego gitary. Zdaję sobie sprawę, że ktoś może mieć inne odczucia, ale jasno brzmiące PAFy (tj. rodzaj przetworników gitarowych) strasznie irytują moje bębenki słuchowe.

Krążek “Mechanics of Nature” pokazuje jak wielkim artystą jest Ralph Alessi. To nie przypadek, że nagrywa albumy dla ECM-u. Świetnie operuje akcentami i posiada genialne wyczucie artykulacji. Może grać jednocześnie ostro i awangardowo, a z drugiej strony tworzyć piękne, nastrojowe pejzaże. Moim faworytem jest utwór “Elephant Song”, gdzie pierwotnie miałem wrażenie, iż słyszę jakieś stare nagranie Tomasza Stańko.

Nowe dzieło “The Beat Freaks” nie zawodzi. Pomimo tego, że jest stosunkowo długie, nie nudzi w żadnym momencie oraz intryguje swoją pomysłowością. Ralph Alessi znakomicie odnalazł się we współdzielonej roli solisty z Tomkiem Licakiem. Nawet jeżeli komuś nie do końca podchodzi gatunek free jazzu, “Mechanics of Nature” jest pozycją wyjątkową, której warto dać szanse. Wrażenia dźwiękowe, szczególnie z powodu boskiej sekcji dętej, są niewątpliwie warte poświęcenia chwili wolnego czasu na zapoznanie się z tego rodzaju muzyką.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...