czwartek, 10 czerwca 2021

Błoto - Kwasy i Zasady (2021)

Błoto

Marek Pędziwiatr - piano, synth
Olaf Wegier - tenor, soprano & baritone saxophones, Akai Ewi, synth, percussion
Paweł Stachowiak - bass guitar
Marcin Rak - drums

Kwasy i Zasady

ASTIGMATIC AR016CD

By Jędrzej Janicki

Gapi się na nas dwóch facetów. Jeden, o wściekłych oczach i z wywalonym językiem, pokazuje nam gest powszechnie uznany za gwałtowne ponaglenie skłaniające do spiesznego oddalenia się. Drugi, zdystansowany i dystyngowany, po profesorsku grozi palcem. Ten pierwszy może mieć na imię Kwas, a ten drugi Zasada. I właśnie w taki sposób ("Kwasy i Zasady") swój trzeci album zatytułował zespół Błoto. Ta intrygująca okładka stworzona przez Przemysława Jankowiaka (znanego jako 1988 ze znakomitego duetu Syny) wskazywałaby, że w muzyce wrocławskiego kwartetu coraz większą rolę odrywają elementy hip-hopowe. Tych rzeczywiście trochę się pojawia, lecz to jednak nie one świadczą o sile nowej płyty.

Wspomniane hip-hopowe konteksty to przede wszystkim ubarwione elektroniką beaty i loopy, które śmiało posłużyć mogłyby za podkład dla jakiejś typowo rapowanej nawijki. Wydaje się, że tworzenie tego typu przestrzeni dźwiękowej stało się znakiem rozpoznawczym Błota, który delikatnie pobrzmiewał już na debiutanckiej krążku "Erozje", a wyraźnie zauważalny stał się na "Kwiatostanie". Struktury te wciągają, są bardzo przyjemne w odbiorze, lecz same w sobie nie są jeszcze jakoś przesadnie wartościowe. Ich doskonałym uzupełnieniem, które powoduje, że "Kwasy i Zasady" to jeden z mocnych kandydatów do tytułu płyty roku 2021 w Polsce, jest sposób frazowania saksofonisty Olafa Węgiera. Gra on oszczędnie, potrafi zostawić pole do wybrzmienia dla wyrazistego beatu, jednak jego repetytywne zagrywki naprawdę mają moc hipnotyzowania i to właśnie one nadają utworom tego niepowtarzalnego charakteru. 

Tak się składa, że mniej więcej w tym czasie, co "Kwasy i Zasady", na rynku pojawił się również album "Black To The Future" dowodzonego przez Shabakę Hutchingsa zespołu Sons Of Kemet. I choć rodzaj "transowości" tych dwóch wydawniuctw jest nieco inny - dla Błota to raczej intelektualne rejony techno, a w przypadku Sons Of Kemet psychodeliczna potańcówa na koniec świata - to styl gry Węgiera i Hutchingsa zaskakująco wiele łączy. Oprócz wspomnianego wykorzystania i eksplorowania stale powracającego motywu, obaj panowie grają intensywnie i drapieżnie, nie tracąc jednak kontroli nad dźwiękiem i nigdy nie pozwalając sobie na utratę panowania nad precyzyjnie przemyślanym muzycznym planem. Jedynym drobniuteńkim mankamentem płyty Błota może być to, że niektóre z utworów (chociażby finałowy "Umiar") tak wyraźnie inspirowane są wczesnymi dokonaniami duetu Skalpel, że pewnymi krótkimi fragmentami staje się to nawet nieco zbyt oczywiste.

Tak czy inaczej, "Kwasy i Zasady" to płyta co najmniej bardzo dobra. Wydaje się, że Błoto już prawie do perfekcji dopracowało swoją muzyczną stylistykę - tak bardzo crossoverową i tak bardzo spójną jednocześnie. Co być może najważniejsze jednak, ich muzyka cały czas zachowuje świeżość i naprawdę ogromną siłę oddziaływania. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...