Adam Witkowski - guitar
Wojciech Juchniewicz - bass
Krzysztof Topolski - drums, synthesizers
Olgierd Dokalski - trumpet
M.Bunio - trumpet
Wolność
1KG032
By Bartosz Nowicki
Skąd jeśli nie z Gdańska - kolebki Solidarności - pochodzić ma wolność? Wiadomo przecież nie od dziś, że nowe idzie od morza. Z ożywczą bryzą, bądź sztormową nawałnicą. Legendarne są już opowieści o kulturotwórczej roli marynarzy, którzy krzewili muzyczną edukację rodaków w trakcie komunistycznej izolacji. To na pomorzu kontrkulturowy ferment buzował najintensywniej, stając się zarzewiem kolejnych muzycznych rewolucji, czego dowodem może być choćby świetny dokument Yacha Paszkiewicza i Radka Jachimowicza o gdańskiej scenie alternatywnej. Otwartość na nowe muzyczne zjawiska i naturalność, z jaką nadmorscy artyści łączyli estetyki i dyscypliny, to również fundament trójmiejskiej sceny yassowej, która w latach 90., obok Bydgoszczy, była najważniejszym ośrodkiem niczym nieograniczonej, okołojazzowej improwizacji.
Również z Gdańska pochodzi Wolność, zespół, którego repertuar idealnie wpisuje się we wspomniany yassowy kontekst. Grupę tworzy trójka poszukujących i rozpoznawalnych muzyków: Adam Witkowski (Nagrobki, Gówno, Langfurtka), Wojtek Juchniewicz (Trupa Trupa) i Krzysztof Topolski (Arszyn), którzy zgodnie z yassowym idiomem stricte rockowe instrumentarium (kolejno: gitara, bas, perkusja) wykorzystują do grania jazzu.
Niby wolność, swoboda i improwizacja, a jednak muzyka zespołu jest gęsta, zdyscyplinowana i uporządkowana wedle jasno sprecyzowanych reguł. Gwarantem zwartej struktury nagrań jest dynamiczna sekcja Topolski-Juchniewicz. Ich kontaktowa, bardzo bliska współpraca nadaje nagraniom grupy wyjątkowo motorycznego charakteru. Krótkie, zapętlone frazy basu i rytmiczna perkusja wybrzmiewające z wyrazistym nerwem (w porywach przypominającym współpracę Holgera Czukaya i Jaki Liebzeita z Can), tworzą trwałą konstrukcję, na której Witkowski snuje swoje gitarowe narracje. Niestety, dysponując swobodą improwizacji, korzysta z niej zbyt zachowawczo, poruszając się między bluesowymi i rockowymi konwencjami gitarowego grania. Dopiero inicjatywa zaproszonych gości przenosi ciężar gatunkowy nagrania w jazzowe ramy. Davis'owska artykulacja Michała Bunio Skroka i kIRk'owa narracja Olgierda Dokalskiego ocieplają ten pozbawiony namiętności materiał ciepłymi barwami trąbki.
Jednak z narzekaniem na brak emocji warto wstrzymać się do finału płyty i kompozycji "Na targ", w której gra muzyków nabiera brakującej dotąd żarliwości i swobody. Staje się tak głównie za sprawą Topolskiego, który w kulminacyjnych momentach wychodzi poza swój dotychczasowy perkusyjny sznyt, z rozmachem demonstrując figury rytmiczne wyjęte niemal z muzyki afrykańskiej, smakowicie eksponując przy tym brzmienie werbla, momentami przypominającego swą barwą kongi.
Choć trudno w muzyce Wolności dostrzec jakąkolwiek ironię, zespół z pewnością nie ma powodów do wstydu. Czuć tu nieco zachowawczość i trzymanie na wodzy emocji, jednak potencjał, który tkwi w możliwościach instrumentalistów, daje powody do optymizmu co do dalszych poczynań tria. Ostatni utwór na płycie dowodzi, że porzucając sztywną dyscyplinę, można osiągnąć prawdziwą artystyczną wolność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz