Jonathan Dobie - guitar, soundscapes
Łukasz Myszkowski - guitar, cymbal, soundscapes
Adrian Northover - alto, soprano & sopranino saxophones
Mauro Sambo - saxophones, gongs, metal
Alex Maguire - keyboards, electronics, piano
Tomasz Mądry - electronics
Tomasz Mądry - electronics
Brad Smarjesse - effects
Robert Iwanik - bass, voice
Amy Knoles - electronic percussion
Dan Maurer - drums
Robert Iwanik - bass, voice
Amy Knoles - electronic percussion
Dan Maurer - drums
Body Up
REQUIEM 138
By Bartosz Nowicki
Zaskakująco cicho o tym wydawnictwie wśród rodzimych recenzentów. A gdyby prześledzić artystyczne koneksje i liczne kooperacje muzyków biorących udział w realizacji projektu The Dobie/Madry Project, można by sporządzić sieć powiązań, których ramy czasowe sięgałyby od lat 50-tych minionego stulecia aż do dziś, skupiając przy tym absolutnie czołowe postacie i nurty awangardy muzycznej - od free jazzu, przez elektroakustykę, po formy współczesne i improwizowane. Zgromadzeni na płycie artyści to wybitni muzycy sesyjni mający na koncie współpracę z takimi gigantami jak Pierre Boulez, John Cage, Morton Feldman, Peter Brötzmann, Evan Parker czy Steve Reich. To niespotykane artystyczne bogactwo inspiracji i doświadczeń rezonuje na "Body Up" szeroką ilością eksperymentalnych wątków, które pojawiają się na dwóch półgodzinnych kompozycjach.
Debiutancki album formacji to materiał zrealizowany korespondencyjnie. Rezultat końcowy jest wynikiem studyjnego miksu, którego autorzy Łukasz Myszkowski (wokalista grindcore'owej Antigamy) i Tomasz Mądry dokonali w oparciu o ścieżki, zgromadzone w trakcie mailowej wymiany z gitarzystą Jonathanem Dobie i pozostałymi artystami. Efekt tak zrealizowanej koncepcji jest wyraźnie słyszalny w nagraniu.
Jest raczej wątpliwe, aby kolektywną sesją nagraniową czy im prowizowanym jamem osiągnąć efekty brzmieniowe, których świadkami jesteśmy na płycie. Wszystkie instrumentalne ścieżki zostały tu zgrane z podobną dynamiką, co przekłada się na to, że żaden z instrumentów nie wychodzi przed inne. Nie ma tutaj wyraźnego zróżnicowania na plany bliższe i dalsze. A jeśli już, to igra ono z przyzwyczajeniami słuchacza. Na "Body Up" instrumenty akustyczne, będące zazwyczaj naznaczone silnym indywidualnym szlifem, jak saksofon, perkusja, gitara, a nawet głos, podporządkowane są warstwom industrialnych pomruków i dusznych elektronicznych atmosfer. Główny motyw nagrania stanowi przestrzenna i bogata tekstura, w której zanurzone pozostają wszystkie partie solowe. Dwie długie impresyjne suity utrzymują akustyczne i elektroniczne ingerencje muzyków w stanie ambientowej nieważkości. Dryfują w niej, nie zakłócając się wzajemnie.
Burdonowy pomruk, minorowe zewy, industrialne pogłosy, oszczędne impresje dęciaków, muskanie perkusyjnych talerzy, zgaszony jazgot sfuzzowanej gitary, sonorystyczne preparacje, odgłosy cywilizacyjne i dźwięki natury - to bohaterowie tego spektaklu. Jego narracja jest płynna i impresyjna, brak w niej powtórzeń czy wyraźnych kulminacji. Instrumentalne motywy wyłaniają się z ciszy i w niej giną. Twórcy tego koncept albumu koncentrują się, aby ukazać swoją muzykę w różnych stanach skupienia. Od incydentalnych akustycznych spiętrzeń, po medytacyjne dronowe wybrzmienia.
Recepcja nagrania The Dobie/Madry Project ujawnia osobliwy muzyczny paradoks. Jest nim zestawienie ze sobą niezwykłego potencjału artystycznego instrumentalistów oraz obfitej palety brzmień, a następnie podporządkowanie ich studyjnym działaniom producenta, który zdecydował, aby owo bogactwo zamknąć w minimalistycznej formie. Ta decyzja okazała się zdecydowanie udana. "Body Up" intryguje osobliwym nastrojem, igra ze schematami i zachęca do uważnego wsłuchiwania się. Pozwala śledzić szereg dźwiękowych wydarzeń, antycypować kolejne i układać je w intrygującą fabułę, ale przede wszystkim reprezentuje prawdziwie awangardowe myślenie o muzyce. Tej pozycji nie wolno przeoczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz