Michał Ciesielski - piano
Piotr Gierszewski - bass
Adam Golicki - drums
Primal
SOLITON 2018
By Jędrzej Janicki
Płyty koncepcyjne dla muzyki jazzowej nie odegrały aż tak znaczącej roli jak chociażby dla rocka progresywnego. Nieliczne próby tego typu są traktowane raczej jako ciekawostki, niż wyznaczniki nowego trendu. Tym większe słowo uznania należą się trio Confusion Project. Ich nowy album to dzieło, w którym warstwa narracyjna odgrywa co najmniej tak samo ważną rolę, jak muzyka.
"Primal", bo o tak zatytułowanej płycie mowa, to trzeci krążek w dyskografii Confusion Project. Ich muzyka od zawsze nosiła w sobie ilustracyjny rys, który tutaj gra zdecydowanie pierwsze skrzypce. Choć bez użycia słów, panom udaje się opowiedzieć piękną historię o zagubionym człowieku, który poprzez kontemplację natury i pogrążenie w refleksji, odnajduje własne miejsce na ziemi. Owo poszukiwanie siebie jest przerywane wewnętrznymi monologami głównego bohatera. Symbolizują je trzy miniaturki zatytułowane "Monologue", będące w głównej mierze solowymi partiami poszczególnych instrumentalistów (w kolejności - pianisty Michała Ciesielskiego, perkusisty Adama Golickiego i basisty Piotra Gierszewskiego).
Oprócz niespotykanej struktury i sposobu narracji, "Primal" wypada również znakomicie pod względem muzycznym. Otwierające płytę "The Old Oak" zaskakuje swoją stonowaną atmosferą i nienachalną śpiewnością. W utworze "Into The Forest" zagrywki Ciesielskiego przypominają trochę te tworzone przez Dave’a Brubecka. Najciekawszą i zarazem najbardziej nieoczywistą kompozycją na całej płycie jest jednak utwór "Lost". Cały zespół bardzo sprawnie balansuje między delikatnymi a agresywniejszymi fragmentami. Na szczególną uwagę zasługuje rewelacyjna praca sekcji rytmicznej. Brzmienie gitary basowej nadaje całemu utworowi trochę szorstkości i brudu, a gęsta perkusja tworzy świetne tło dla fortepianowych dźwięków.
"Primal" to znakomita, głęboko przemyślana płyta. Confusion Project udało się uniknąć częstej pułapki, w którą wpadają albumy koncepcyjne. Muzyka podporządkowana prowadzonej fabule bardzo często wiele traci, staje się schematyczna. Na "Primal" udało się jednak zachować równowagę między konceptem a warstwą muzyczną. To album nie tylko skłaniający do refleksji nad ścieżkami ludzkiego życia, lecz również kawał świetnego jazzu z przemyślanymi kompozycjami wykonanymi przez naprawdę bardzo dobrych instrumentalistów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz