Antonina Nowacka - vocal
Olgierd Dokalski - trumpet, flute
Paweł Bartnik - electronics
Filip Kalinowski - turntables, effects
Ich Dzikie Serca
FUNDACJA KAISERA SÖZE 2018
By Piotr Wojdat
Po dłuższej, trzyletniej przerwie, z nową płytą wraca zespół kIRk. Poprzedni album wydany nakładem Asfalt Records i zatytułowany "III" zrobił na mnie duże wrażenie i chyba wciąż pozostanie tym ulubionym w dotychczasowej dyskografii grupy. "Ich Dzikie Serca" jest jednak kolejnym szczeblem ewolucji, który artyści z dosyć dużą łatwością pokonują.
Za punkt wyjścia do stworzenia tego dzieła być może kIRk obrał sobie ostatni utwór na na poprzednim albumie, gdzie za znaczącą rolę w budowaniu narracji i klimatu była odpowiedzialna Antonina Nowacka. Jej głos, podobnie jak brzmienie trąbki i fletu Olgierda Dokalskiego, czasami silnie kontrastują z gęsto utkanymi elektronicznymi dźwiękami, które generują Paweł Bartnik i Filip Kalinowski. Częściej jednak współgrają z mrocznymi wizjami zawartymi w brzmieniu o charakterze syntetycznym. Właśnie najnowsza płyta bardziej dobitnie to pokazuje niż poprzednia.
kIRk to zespół, który na przestrzeni lat, chyba od "Mszy Świętej w Brąswałdzie", ma to coś, czego wiele zespołów może im pozazdrościć. Chodzi tu o własny styl oraz pomysł na muzykę, które nie są zdeterminowane podziałem na gatunki i nurty. Muzycy z pewnością tworzą historie, które można odnosić do dzieł literackich w rodzaju "Jądra ciemności" Josepha Conrada - o czym zresztą przeczytamy w zapowiedzi jednego z ich koncertów i pod czym sam mogę się podpisać. Zapewne inspirują się też muzyką elektroniczną czy industrialną. Ale dokładają też do tego tygla element improwizacji, przy okazji zderzając futurystyczne wizje z ludzką wrażliwością. W przeciwieństwie do "III", które było oparte na wyraźnych i niekiedy bardzo rytmicznych beatach, "Ich Dzikie Serca” jest albumem o mniej namacalnej narracji. Jest ona jednak silną stroną i tego wydawnictwa, ale żeby do niej dotrzeć i się w niej głębiej zanurzyć, trzeba więcej czasu.
Przyznam, iż pierwsze odsłuchy nowej płyty kIRka nie były dla mnie jasnym sygnałem, że oto mamy do czynienia z dziełem przepełnionym emocjami, nad którymi unosi się psychodeliczno-fantastyczna aura. Warto jednak wsłuchać się bardziej wnikliwie w to, co tym razem mają do zaproponowania członkowie grupy, by udać się w muzyczną podróż pełną wrażeń i licznych zwrotów akcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz