Andrzej Przybielski – tp
Marek Kazana – as, bar
Michał Kulenty – ss, ts
Krzysztof Szmigiero – g
Zbigniew Heflich – bg
Marcin Pospieszalski – bg
Michał Zduniak – perc, dr
Jorgos Skolias – voc
Kamil Konikiewicz – child’s voice
Wojciech Konikiewicz – voc, keyb, drum machine programming, hca, occ, perc, toy panflute
Rewolucja zielona (2022)
Wytwórnia: GAD Records
Autor tekstu: Mateusz Chorążewicz
Wojciecha Konikiewicza chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Nieco inaczej jest z projektem Green Revolution, który artysta powołał do życia w 1984 roku i który funkcjonował do roku 1994. W ręce wpadł mi nagrany na przełomie lat 1987/1988 album „Rewolucja zielona”, który doczekał się wydania dopiero w pierwszej połowie roku 2022 nakładem niezastąpionej w takich przypadkach wytwórni GAD Records.
W nagraniach wzięli udział Andrzej Przybielski (tp), Marek Kazana (as, bar), Michał Kulenty (ss, ts), Krzysztof Szmigiero (g), Zbigniew Heflich (bg), Marcin Pospieszalski (bg), Michał Zduniak (perc, dr), Jorgos Skolias (voc), Kamil Konikiewicz (voice) oraz Wojciech Konikiewicz (voc, keyb, drum machine programming, hca, occ, perc, toy panflute).
Miles Davis z okresu fusion, Weather Report, Frank Zappa. To są pierwsze skojarzenia, które nasuwają się w aż nader oczywisty sposób. Nie oznacza to bynajmniej, że muzyka zawarta na krążku jest czymś odtwórczym. Nie była taka ani pod koniec lat ’80, ale nie jest taka również teraz. Najlepiej niech świadczy o tym fakt, że chyba mało kto spodziewałby się tutaj rapowanego wiersza Mirona Białoszewskiego. Niemniej jednak, płyta przepełniona jest brzmieniami charakterystycznymi dla lat ’80 i tak też należy ją traktować.
Nagrań dokonano w jednym z najlepszych dla fusion okresie na naszym rodzimym rynku. To właśnie wtedy swoje sukcesy świętował m.in. Walk Away. Tym bardziej szkoda, że „Rewolucja zielona” nie została wydana zaraz po nagraniach. Mogłaby bowiem wnieść coś nowego, świeżego do polskiej sceny jazz-rocka. Mnogość stylistyk, do których odwołują się kompozycje (m.in. rap, czy reggae) oraz zastosowane koncepcje brzmieniowe czynią „Rewolucję zieloną” bardzo interesującą pozycją nie tylko z historycznego punktu widzenia.
Podsumowując, „Rewolucja zielona” to kawał kapitalnej muzyki dla każdego fana fusion lat ’80. Silna inspiracja amerykańską sceną jazz-rocka jest wyraźnie słyszalna. Mimo tego, udało się tu przemycić elementy bliższe naszemu sercu, jak choćby poezja Białoszewskiego. Album oczywiście nie jest szczególnie odkrywczy z dzisiejszej perspektywy czasu pod kątem muzycznym. Niemniej jednak, stanowi bardzo wartościowy zapis historyczny i prezentuje polską scenę fusion lat ’80 w nieco innym świetle.
Podobno Wojciech Konikiewicz nie wyklucza powrotu projektu na scenę. Życzyłbym sobie, aby tak się stało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz