Hiroyuki Ishikawa - trumpet
Momo Otani - piano
Yuta Omino - double bass
Albert Karch - drums
晴れ (Hare)
ALPAKA 006
By Krzysztof Komorek
Przeciwności się przyciągają. Stąd też na przykład wywodzą się fascynacje egzotycznymi kulturami. Polska i Japonia to właśnie takie dwa przeciwstawne bieguny, a przykłady licznych, niekiedy masowych, zauroczeń tradycjami, kulturą, codziennością, jedzeniem, sztuką, można by mnożyć. Z takich właśnie wzajemnych afektów narodził się pomysł zawiązania polsko-japońskiego kwartetu, prowadzonego przez perkusistę Alberta Karcha i japońskiego basistę Yutę Omino. Skład zespołu uzupełnia dwóch innych muzyków z Kraju Kwitnącej Wiśni: pianista Momo Otani i trębacz Hiroyuki Ishikawa.
Naturalną konsekwencją współpracy były koncerty oraz nagranie płyty, którą niniejszym mam przyjemność tutaj polecać. "晴れ (Hare)" to tuzin kompozycji, ale zaledwie trzy kwadranse muzyki. Album zawiera równo po połowie utwory skomponowane – autorstwa obu współliderów i pianisty – oraz zespołowe improwizacje. Poza dwoma wyjątkami, nagrania trwają poniżej pięciu minut, a przeważają dwu-trzy minutowe miniatury. Tytuł płyty oznacza błękitne niebo i słoneczną pogodę, co dość dobrze opisuje charakter muzyki kwartetu. I tak jak Polska i Japonia różnią się od siebie niemal w każdym aspekcie życia, tak też "Hare" ma dwa zupełnie inne oblicza, chociaż żadnemu z nich nie da się raczej przypisać narodowego idiomu.
Początek płyty to jazz iście mainstreamowy, z kapitalnymi melodiami, oryginalnym duetem basu i fortepianu w "Little Draft II". Potem jednak, w cyklu utworów zapisanych pod wspólnym mianownikiem - tytułem "Ikebukuro" - formacja coraz śmielej zmierza w stronę muzyki improwizowanej. Podobnie jest zresztą w dwóch kompozycjach Alberta Karcha – tytułowym "Hare" i "Miyako" – umieszczonych pomiędzy kolejnymi częściami "Ikebukuro". Choć trzeba wspomnieć, że zespołowa improwizacja w wykonaniu Albert Karch/Yuta Omino Quartet nie musi wcale oznaczać szaleńczej gonitwy dźwięków. Finałowa "Sakura Saku Hi Ni" zaczyna się długim intro perkusji i basu, by przejść w elegancką, mainstreamową balladę.
"Hare" urzeka więc z jednej strony melodyjnością, z drugiej fascynuje poszukiwaniami i dialogami spod znaku free. Podobało mi się, że w wielu miejscach albumu, poszczególni muzycy potrafią wycofać się i pozostawić zespół grający zmniejszonym składem, jak we wspomnianym już duecie z początku płyty czy zagranym bez udziału trębacza "Miyako". Niezwykle interesujący materiał i kolejna bardzo dobra płyta, wypuszczona z jazzowej stajni Alpaka Records. 有難う(Arigatou).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz