Wojciech Jachna - trumpet
Grzegorz Tarwid - piano
Albert Karch - drums, percussion
Irek Wojtczak - tenor & soprano saxophones
Sundial III
HEVHETIA 0186
By Krzysztof Komorek
Po dwóch studyjnych albumach trio Sundial przygotowało dla słuchaczy płytę koncertową. Tytuł pierwszych wydawnictw stał się już swego rodzaju marką i potocznie używaną nazwą grupy, tak więc zespół występujący dotąd jako Jachna/Tarwid/Karch, dokonał przy okazji kolejnej płyty wizualizacyjnej zmiany.
Na tym jednak nie kończą się niespodzianki związane z omawianym tu albumem. Te znaleźć można bowiem także w stricte artystycznych elementach wydawnictwa. Muzycy wspominali w rozmowach, że po kilku latach wspólnej pracy potrzebowali impulsu, który pozwoli na przełamanie pojawiających się koncertowych schematów. Takim bodźcem stało się zaproszenie do nagrań czwartej osoby. Sundial miał już okazję przetestować występy w rozszerzonym składzie, grając koncert z Tomkiem Dąbrowskim, natomiast na czas nagrywania nowej płyty gościem tria został Irek Wojtczak - trójmiejski saksofonista, improwizator, kompozytor, aranżer, animator polskiej muzyki ludowej, która inspirowała firmowane przez niego albumy.
Cała czwórka spotkała się w wypróbowanym (to już nie pierwszy nagrywany tam album live) miejscu, łódzkich Ciągotach i Tęsknotach, na dwudniowej koncertowej rezydencji, którego efektem jest najnowsza odsłona Sundiala. Często nagrania live stanowią prezentację znanego wcześniej repertuaru. "Sundial III" składa się w większości z kompozycji nowych, a choć zabrzmiały na płycie także dwa utwory z pierwszego albumu, to zostały one przearanżowane i przekomponowane. Pewnym nawiązaniem - chociażby w tytule - do drugiej z kolei płyty jest także "Return Of The Hedgehog".
Zespół zdecydował się na kilka ciekawych zabiegów przy okazji produkcji całości. Pełną koncertową spontaniczność zastąpiło połączenie wybranych utworów, które płynnie przechodzą z jednego w drugi, tworząc rodzaj suity. Dopiero po wybrzmieniu ostatnich dźwięków kończącego album nagrania możemy usłyszeć reakcję publiczności. "Celestailly Light" Alberta Karcha, który na żywo zabrzmiał jako monumentalna całość, finalnie rozbity został na trzy części, tworząc interludia pomiędzy pozostałą szóstką utworów. Byłem obecny podczas koncertowej sesji i muszę przyznać, że ów drugi zabieg świetnie się sprawdził, pozwalając zaistnieć na płycie ciekawej, acz wymagającej w odbiorze kompozycji.
Nie jest zaskoczeniem udane wkomponowanie się w występ Sundiala Irka Wojtczaka. Saksofonista nie starał się swoją obecnością gwałtownie zmieniać oblicza tria. Stał się uzupełnieniem, a może raczej znakomitym dopełnieniem brzmienia zespołu. Dociekliwym podpowiem, że wsłuchując się uważnie w "Sudden Rush Recomposed", można wyłapać pojawienie się niewymienionego na okładce instrumentu, którego Irek Wojtczak użył podczas koncertu.
Pięćdziesiąt trzy minuty samej muzyki, stylistycznie nie stanowią wielkiego zaskoczenia. Mamy do czynienia ze współczesną improwizacją. Oczywiście zróżnicowaną i bogatą w tempa oraz nastroje. Wspomniany już "Sudden Rush Recomposed" daje posmakować energetycznego free. "Sundial III" z kolei, niczym dobry thriller, porusza tajemniczością i mrokiem. Trzy części "Celestially Light" wprowadzają uspokojenie minimalizmem oraz mantrami perkusji i perkusjonaliów. Zachwycająco wybrzmiewa "Hymnical" z dynamicznym początkiem i pianinem fundującym słuchaczowi szeroki wachlarz emocji.
Nadmieniłem już, że miałem okazję być na koncertowej sali podczas nagrań. Czekałem więc na zmaterializowanie się płyty z zaciekawieniem i niecierpliwością. Finalny efekt mnie nie zawiódł. Poza miłym wspomnieniem "Sundial III" dostarcza solidnej dawki znakomitej, oryginalnej muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz