Anna Gadt - głos, kompozycje, aranżacje, produkcja
Zbigniew Chojnacki - akordeon, elektronika
Krzysztof Gradziuk - perkusja, instrumenty różne
Renaissance Gesualdo (2021)
Wydawca: FSR Records
Autor: Mateusz Chorążewicz
Wydawca: FSR Records
Autor: Mateusz Chorążewicz
Sobotni poranek postanowiłem rozpocząć dobrą kawą i albumem Renaissance Gesualdo – najnowszym dziełem Anny Gadt (głos, kompozycje, aranżacje, produkcja), Zbigniewa Chojnackiego (akordeon, elektronika) i Krzysztofa Gradziuka (perkusja,instrumenty różne).
Renaissance Gesualdo to dwupłytowe wydanie dzielące się na dwie odrębne części:
1) Gesualdo – nagrania studyjne z maja 2021
2) Renaissance – nagrania koncertowe z festiwalu muzyki improwizowanej Firmament z 2018 roku.
Pierwsza płyta inspirowana jest muzyką włoskiego kompozytora Carla Gesualdo Da Venosy, którego twórczość przypadała na XVI w. Natomiast druga sięga znacznie szerzej, ponieważ usłyszymy tu również polskie teksty. Całe to dwupłytowe wydanie należy zatem traktować jako próbę przystosowania muzyki renesansowej do współczesnej europejskiej muzyki improwizowanej. Czy próba ta okazała się sukcesem?
Całość przepełniona jest strukturami harmonicznymi dobrze nam znanymi z europejskich dzieł muzyki klasycznej. Europejski zaciąg znakomicie podkreśla także brzmienie akordeonu Zbigniewa Chojnackiego. Elementy te stanowią swoisty fundament dla wszystkiego, co dzieje się wokół nich. Na czele z elektroniką, po którą niezwykle chętnie sięga Chojnacki i która z zaskakującą wręcz łatwością komponuje się z brzmieniem całości.
Przy Zbigniewie Chojnackim chciałbym się przez chwilę zatrzymać. Na płycie wielokrotnie słyszymy rzadko spotykane gdziekolwiek indziej nieszablonowe współbrzmienia. Zaryzykuję stwierdzenie, iż jest to zasługa w głównej mierze właśnie Chojnackiego. Potwierdza to już sam fakt, że akordeon nadal jest instrumentem dość rzadko spotykanym w jazzie (nawet tym europejskim). Do tego dochodzi cały wachlarz brzmień generowanych elektronicznie co powoduje, że takiego instrumentarium i takiego brzmienia całości ze świecą szukać.
Bardzo istotne jest to, że obie płyty, choć nagrywane w odstępie trzech lat, są niezwykle spójne brzmieniowo. Muzycy wyraźnie wiedzą co robią, wiedzą jakie brzmienie chcą osiągnąć i konsekwentnie się tego trzymają.
Muszę się przyznać, że osobiście mam niezwykłą słabość do muzyki tego rodzaju. Harmonie znane z europejskiej muzyki klasycznej opakowane we współczesne jazzowe brzmienia z akordeonem na czele to miód na me serce. Renaissance Gesualdo uważam za pozycję obowiązkową dla entuzjastów europejskiej sceny jazzowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz