Yumi Ito - vocals
Izabella Effenberg - vibraphone, array mbira, crotales
Kuba Dworak - double bass
with others
Kuba Dworak - double bass
with others
Stardust Crystals
UNIT RECORDS 4946
By Krzysztof Komorek
Yumi Ito jest jedną z absolwentek pierwszego rocznika programu Focusyear, prowadzonego przez Akademię Muzyczną w Bazylei. Miałem już okazję na różnych forach komplementować kilka projektów uczestników tego przedsięwzięcia: ot, choćby duetowe występy bohaterki niniejszego tekstu z gitarzystą Szymonem Miką, który również brał udział w inauguracyjnej edycji programu.
Dzisiaj jednak pełnia uwagi skupi się na Yumi Ito, która albumem "Stardust Crystals" otwiera swoją autorską dyskografię. Na płycie znajdziemy osiem kompozycji napisanych i zaaranżowanych przez samą liderkę. W sesji nagraniowej wzięła udział aż jedenastka muzyków. Niewątpliwie sam wybór instrumentów, jakie zaangażowane zostały w proces tworzenia, wzbudzić musi zainteresowanie: smyczki, harfa, array mbira - już to bez dwóch zdań zwiastuje oryginalność całości.
Pochwały dla "Stardust Crystals" nie zakończą się jednak wyłącznie na powyższych ciekawostkach. Finalnie liczy się przecież bowiem ich wykorzystanie. A śmiało można powiedzieć, że efekt całościowy jest znakomity. Oczywiście pierwszeństwo ma tutaj kapitalny wokal Yumi, która znakomicie operuje zarówno tradycyjnym śpiewem, jak i scatem, sprawnie przeskakując pomiędzy oboma technikami. Ale także niuanse drugiego planu wielokrotnie wzbudzają entuzjazm słuchacza.
Już w rozpoczynającym album utworze tytułowym spokojny śpiew skontrowany został nieco dynamiczniejszą wokalizą. Znalazły się na płycie również bardziej piosenkowe kompozycje, z zapadającym w pamięć motywem, jak w "Little Things" czy "What Seems To Be" - ta druga z ciekawymi fragmentami a capella. Przepiękne jest delikatne, balladowe "Old Redwood Tree" z ciekawą partią saksofonu, przełamane wprowadzającym nastrój lekkiego niepokoju solem instrumentów smyczkowych. Za to finałowy "Spaziergangin Prag" zaskakuje otwartą formą i finałem rozpoczynającym się w pastiszowo-operowej konwencji, a kończącym free jazzowo.
W tym wszystkim dużo jest miejsca dla zaproszonych na płytę muzyków - Yumi potrafi cofnąć się z pierwszego planu, ot chociażby jak w "Ballad For The Unknown", gdzie subtelna wokaliza pojawia się dopiero w samej końcówce nagrania. A instrumentaliści w pełni ową swobodę wykorzystują. W zasadzie niewymienienie któregokolwiek z muzyków byłoby rażącą niesprawiedliwością. Pochwały należą się wszystkim. Wniosek z tego może być tylko jeden: według mnie "Stardust Crystals" będzie jednym z najciekawszych tytułów roku 2020.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz