Miłosz Oleniecki – Fortepian
Paweł Zwierzyński-Pióro – Kontrabas
Rafał Dutkiewicz - Perkusja
Song For A ( 2021)
Tekst: Paweł Ziemba
Tak to już jest, że każdy prędzej czy później staje na rozstaju, zastanawiając się, którą drogą iść dalej, szukając odpowiedzi na wiele nurtujących nas pytań. Śledząc muzyczne poczynania Miłosza Olenieckiego mam wrażenie, że znajduje się w takim właśnie momencie swojej kariery. Pianista, kompozytor, aranżer, producent muzyczny. Absolwent Wydziału Jazzu Państwowej Szkoły Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie. Muzyka, który współpracował z artystami reprezentującymi najróżniejsze style muzyczne – od country, poprzez hip hop, do jazzu i muzykę eksperymentalną – takimi jak Michał Urbaniak, Wojtek Mazolewski Quintet, EABS, Marika Paulina Przybysz, Natalia Nykiel, Ortega Cartel, i inni.
Mimo dość sporego dorobku muzycznego i radosnego grania w formacji funkowej P.Unity czy też międzygalaktycznej formacji Saturn V( który założył z inicjatywy klubu Jassmine w Warszawie), mam wrażenie, że Oleniecki chce stworzyć swoje indywidualne brzmienie, dając wyraz swoim muzycznym przemyśleniom.
Mimo faktu, że tria, a w szczególności tria z fortepianem są niesłychanie w Polsce popularne, a wyróżnienie się na tym tle nie jest łatwe, Miłosz Oleniecki ze swoją autorską płytą „Song For A”, śmiało i zdecydowanie stąpa po tym gruncie, udowadniając nam, że wie doskonale co robi a do tego wszystkiego, potrafi przyciągnąć uwagę zadziwiając swoją dojrzałością i muzycznym konkretem.
Ale nie tylko muzyka jest elementem, który zwraca uwagę. Okładkę płyty z wizerunkiem Olenieckiego, zaprojektowała Ola Bodnaruś, absolwentka grafiki na Uniwersytecie SWPS. Zajmuje się fotografią, współpracuje z artystami podczas ich tras koncertowych, zajmuje się również projektowaniem okładek. Nie mam wątpliwości, patrząc na okładkę, że mamy do czynienia z bardzo osobistym, pełnym emocji i liryzmu przekazem muzycznym. Szukając w sieci informacji o Olenieckim dowiedziałem się, że tytuł płyty wiąże się z dedykacją autora utworów dla jego żony Agnieszki, dodatkowo jest również zwróceniem uwagi na dźwięk „A”, który jego zdaniem, jest zbyt często pomijany. Ciekawe spostrzeżenie, zwłaszcza, gdy mówi o nim muzyk. Starałem się szybko znaleźć w swojej pamięci utwory jazzowe, w których dźwięk „A” miałby swoje ważne miejsce - i znalazłem. Pamiętny koncert z 1983 roku podczas Jazz Jamboree, Miles Davis w Sali Kongresowej i utwór Millera „Jean Pierre” zaczynający się niskim, głębokim rytmicznie powtarzanym dźwiękiem „A” granym przez gitarę basową Derryla Jones’a . To było super.
Wróćmy jednak do płyty „Song For A”, gdyż zasługuje ona na uwagę z kilku powodów. Przede wszystkim mimo młodego wieku słychać w graniu duże zrozumienie dla melodii i jej roli w improwizacji. Tym bardziej mam duże uznanie dla wykonawców, gdyż mówiąc kolokwialnie nie stawają muzyki na głowie, siląc się na muzyczne eksperymenty. Autorskie kompozycje Olenieckiego brzmią interesująco. Uniknę pokusy i nie będę analizował drobiazgowo utworów, powiem tylko, że świetnie się ich słucha. Miałem momentami lekkie skojarzenia z muzyką nieodżałowanego trio EST, Chicka Corei czy też Brad Mehldau trio (to dobry wzorzec, choć bardzo charakterystyczny), aczkolwiek należy powiedzieć, że pod niektórymi względami jest to płyta bardzo osobista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz