środa, 29 kwietnia 2020

Przemysław Strączek Quartet - Fig Tree (2020)

Przemysław Strączek Quartet

Przemysław Strączek - guitar
Marcin Kaletka - tenor & soprano saxophones
Francesco Angiuli - double bass
Patryk Dobosz - drums

Fig Tree

ESARTCD1908


By Alek Jastrzębski

Drzewo figowe w literaturze, mitologii i religii pojawia się wielokrotnie, przywdziewane co rusz to w inne znaczenia symboliczne. Jednym z nich jest bogactwo oraz pomyślność i to właśnie ono według mnie najlepiej oddaje to, co znajdziemy między dźwiękami najnowszej płyty gitarzysty Przemysława Strączka: obfitość emocji i pomysłów.

"Fig Tree" to szósta płyta w dorobku artysty, który tym razem prezentuje nam swoją twórczość w pozostawiającej duże pole do popisu odsłonie kwartetowej. Już od pierwszych dźwięków słychać, że wszyscy czterej muzycy odnajdują się w tej formule wyśmienicie i doskonale rozumieją się muzycznie. Nie uświadczymy tu ani przez chwilę uczucia pustki, przesytu czy nudy. Wszystkie utwory są odpowiednio wyważone, ale w taki sposób, by poczucie równowagi nie ograniczało wolności ekspresji. 

Na szczególną uwagę zasługuje sposób gry Strączka, który niezwykle płynnie łączy grę akordową z solową, dzięki czemu aranżacje żyją i pełne są detali, czekających na odkrycie podczas kolejnych odsłuchów krążka. Dodatkowym plusem tego zabiegu jest piękne przeplatanie się partii gitary i saksofonu, w nieustannym i zajmującym dialogu. Ciekawym urozmaiceniem jest zastosowanie przesteru w "Dwa" i "Lustrze", będącego niejako nowym argumentem gitary w retorycznej batalii z saksofonem. 

Jednak główną siłą najnowszej płyty gitarzysty jest, moim zdaniem, ładunek emocjonalny, który ze sobą niesie. W ciągu tych 48 minut można poznać różne odcienie melancholii, smutku, czasem wręcz rozpaczy z nutką bezsilności, choć znajdziemy tu też radość i spokój. Zdecydowanie drzemie w tych utworach coś więcej niż dźwięki i interesująca harmonia. Moim ulubionym utworem jest otwierające płytę "Suspended", w którym możemy usłyszeć przejście przez różne, wymienione wyżej, stany emocjonalne, z fantastycznym, ocierającym się o nurt free, fragmentem z brawurową solówką saksofonu. 

"Fig Tree" przywodzi na myśl samotny odpoczynek pod drzewem o zmierzchu po długiej wędrówce. Choć ciało się odpręża, to myśli pozostają w ruchu i uciekają czasem w stronę trudniejszych przeżyć, powodujących nie do końca kontrolowaną gonitwę myśli, niepokój i nerwowość. Jednak wydłużające się cienie przynoszą ukojenie i poczucie równowagi, pozwalające cieszyć się obecnością otaczającego piękna.

wtorek, 28 kwietnia 2020

Chochół/Gembalski/Majchrzak/Zduniak - Our Last Session (2019)

Chochół / Gembalski / Majchrzak / Zduniak

Andrzej Chochół - guitar
Henryk Gembalski - violin
Krzysztof Majchrzak - bass
Michał Zduniak - drums

Our Last Session

PRIVATE EDITION


By Adam Baruch

This is an archival release of an improvised recording session by four Polish Jazz musicians: guitarist Andrzej Chochół, violinist Henryk Gembalski, bassist Krzysztof Majchrzak and drummer Michał Zduniak, all members of groups like Labirynt, Zdubop (or Zdu-bop) and other ensembles, active usually on the alternative Polish Jazz scene far from the fame and glory of the mainstream but certainly not less significant. The session was recorded at the studio owned by Zduniak, who was at the time already gravely ill and sadly died a year to the day since the session date. The album presents seven tracks, six of which are spontaneous improvisations and one was composed by Majchrzak.

The music is an incredibly dense barrage of group improvisation by these four veteran musicians, creating a wall of sound effect, which still enables the individual instruments to be heard clearly. The individual parts vary in their intensity and dynamics, bringing each of the musicians up front, but there are no straightforward solo parts as such.

Although this music is all about group improvisation, the individual contributions are all first rate. Gembalski is sadly one of the most underrated Polish Jazz violinists and his parts on this album are nothing short of spectacular. Majchrzak is a brilliant bass guitarist, also sadly little known beyond a close list of friends and followers. Perhaps the fact that he lives in Paris since many years took him out of the public eye, but he is a world class player and has little competition on the local Polish scene. Chochół contributes some hair-rising electric guitar soli, and he also deserves a much wider recognition. Zduniak contributed superb drumming parts to many iconic Polish Jazz albums and his untimely death was a blow to the scene.

It is truly great to have this music available, as it not only deserves to be heard, but is also an important historic record of the lesser known components of the Polish Jazz scene, which should be remembered and documented. Overall this is a fascinating piece of music with historic significance, which is worth looking for and listening to, and which might surprise many listeners with its richness and uniqueness.

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Marcin & Bartłomiej Oleś Duo - Alone Together (2019)

Marcin & Bartłomiej Oleś Duo

Marcin Oleś - double bass
Bartłomiej Oleś - drums

Alone Together

AUDIO CAVE 2019/013





By Adam Baruch

I can hardly think of a more appropriate way to wrap up (well almost) the Polish Jazz releases for the year 2019 than by writing about this album by two of the most prominent Polish Jazz musicians: bassist/composer Marcin Oleś and his twin brother, drummer/composer Bartłomiej Oleś (collectively known as Oleś Brothers), who also happen to be my friends. The album consists in fact of two separate mini-albums (on two separate CDs), each presenting a solo album: "Lapidaria" by Marcin with six original solo bass compositions and "The Drum Tower" by Bartłomiej with a five-parts suite for solo drums composed by him. The album celebrates the twentieth anniversary of their activity on the European Jazz scene and was recorded at the MaQ Records Studio and engineered by Michał Rosicki with spectacular sonic quality.

In the early days of their musical journey Marcin and Bartłomiej already released solo albums ("Ornette On Bass" and "Free Drum Suite" respectively), which makes this album into a symbolic closing of a creative circle. In spite of the extremely difficult naked environment, their solo music is full of intrinsic melody even if not explicitly articulated. They are always able to tell a "story" with their music, which keeps the listener mesmerized for the duration.

Anybody listening attentively to these two mini-albums should be easily convinced that the Oleś Brothers turned their skills and experience in time into an Art Form. Their essence outgrew the basic rhythm section role they so splendidly demonstrated on the many records they took part in during the last two decades, and eventually produced a couple of visionary musicians, who, whether separately or together, are always able to achieve the highest levels of spiritual and emotional expressionism.

The intimate music that this album offers is obviously less spectacular than most other albums released this year, but its depth easily defends its importance and significance. Minimalism is so much more difficult to be understood and appreciated, and yet alone or together Oleś Brothers are iconic musicians and their statements, individually and collectively, remain the core of European Jazz aesthetics. It makes me happy to hear a new album by the Oleś Brothers after a period of relative inactivity, as it is able to fill my heart with joy and my mind with gratitude for their music and the inspiration it generates. Thank you, as always!

sobota, 25 kwietnia 2020

Piotr Matusik Trio - Independence (2020)

Piotr Matusik Trio

Piotr Matusik - piano, synth
Alan Wykpisz - bass, electronics
Patryk Dobosz - drums

Independence

SOLITON 688




By Krzysztof Komorek

Trio pianisty Piotra Matusika debiutuje wydanym przez wytwórnię Soliton albumem "Independence". Jednak w składzie zespołu znajdziemy muzyków o znacznym dorobku artystycznym i posiadających na swoim koncie liczne wyróżnienia. Lider odnosił sukcesy na konkursach kompozytorskich: belgijskim B-JAZZ oraz katowickim Międzynarodowym Konkursie na Kompozycję Jazzową. Jako członek zespołu Bartosza Dworaka był laureatem Grand Prix Bielskiej Zadymki Jazzowej oraz Grand Prix Jazz Juniors. Grający na kontrabasie Alan Wykpisz również ma na koncie sukcesy konkursowo-festiwalowe, a w raz z grupą High Definition Quartet liczne laury za wydane płyty. Pośród nich nominację do Fryderyka za jazzowy debiut roku oraz tytuł Płyty Roku 2019 za "Dziady" w zestawieniu naszego bloga. Nie inaczej jest z perkusistą Patrykiem Doboszem, również mogącym pochwalić się indywidualnymi i zespołowymi nagrodami, między innymi ze wspomnianego już konkursu Jazz Juniors. 

Można więc śmiało stwierdzić, że pomimo formalnego debiutu samego składu, mamy do czynienia z artystami doświadczonymi. Trio serwuje nam dziewięć utworów i sześćdziesiąt dwie minuty muzyki, w całości autorstwa Piotra Matusika. Laury w kompozytorskich konkursach, jakimi legitymuje się pianista, nie wydają się niczym niezwykłym w kontekście opisywanego tu albumu. Rzeczywiście kompozycje to mocna strona "Independence". Utworów z płyty słucha się naprawdę z dużą przyjemnością, jednakże niebagatelną rolę gra też samo wykonanie. Skoro bowiem mamy do czynienia z jazzowymi "wyjadaczami", potencjalnie możemy oczekiwać od nich wrażeń niezwyczajnych. 

Warunek ten spełniony zostaje bez jakichkolwiek wątpliwości już od pierwszych chwil albumu. Utwór nr 1 zabiera słuchacza w ponad 12 minutową podróż rozpoczętą intro z delikatną partią fortepianu i mrocznym udziałem kontrabasu, na którym Alan Wykpisz gra smyczkiem. Wstęp trwa niemal dwie minuty. W pozostałych dziesięciu dzieje się naprawdę dużo. Kapitalnie wypada rytmiczny dialog fortepianu z perkusją, którego motyw powraca kilkakrotnie w różnych odsłonach. Rewelacyjne jest kolejne smyczkowe solo "podrasowanego" przystawkami kontrabasu w środkowej części i następujący po nim popis lidera. Końcówka to z kolei długa, dynamiczna partia perkusji. Cały "Longing" - bo tak zatytułowany jest początkowy utwór - stanowi fantastyczną wizytówkę tria i jego możliwości, zarówno indywidualnych, jak i kolektywnych. 

Absolutnie nie ma obaw, że formacja tym długim początkiem wystrzelała się z pomysłów. Dalej jest równie dobrze. Znowu kilkukrotnie wyróżnia się Alan Wykpisz. Kapitalnie wypadają bębny w długim solo środkowej części "Native Dancer". Znakomitym pomysłem są dwie solowe, dwuminutowe, impresje fortepianowe, które przełamują zespołową narracje całości. Ale przyznam też, że są na albumie momenty, które podobają mi się zdecydowanie mniej. Dzieje się tak, gdy na pierwszym planie grupa zbyt mocno eksponuje elektronikę. Psuje to nieco wspomnianego już "Native Dancera" oraz finałowy "Sound Of Evolution". Jest to niepotrzebne zaburzenie świetnego akustycznego brzmienia i w moim przekonaniu zwyczajnie się nie sprawdza. Mam nadzieję, że tytuł tego ostatniego nagrania nie jest zapowiedzią ewolucji tria w kierunku bardziej elektronicznym. Na szczęście podniesione tu przeze mnie wątpliwości nie wpływają na zdecydowanie pozytywną ocenę całego albumu. Dobry debiut i bardzo ciekawa płyta.

czwartek, 23 kwietnia 2020

Lonker See - Hamza (2020)

Lonker See

Tomasz Gadecki - saxophones
Bartosz Borowski - guitar
Joanna Kucharska - bass guitar, vocal
Michał Gos - drums, percussion

Hamza

ANTENA KRZYKU 2020


By Piotr Wojdat

Poprzedni album gdyńskiej grupy Lonker See zebrał bardzo dobre recenzje. Spotkał się też ze sporym zainteresowaniem słuchaczy, o czym świadczy między innymi duża liczba opinii zamieszczonych w muzycznym serwisie Rate Your Music - w momencie, gdy piszę te słowa, jest ich ponad 1000. Cieszy ten fakt także i mnie, mimo że nie byłem - jak większość recenzentów - aż tak entuzjastycznie nastawiony do zawartości "One Eye Sees Red". Dałem temu wyraz na łamach bloga Polish Jazz, więc kto chciałby poczytać, co miałem do powiedzenia na temat poprzedniego wydawnictwa zespołu, może łatwo to sprawdzić. Od wydania tamtej płyty minęły dwa lata i oto ponownie dostąpiłem zaszczytnej roli opisania kolejnego albumu formacji Lonker See.

"Hamza" to dzieło dużo dojrzalsze i ciekawsze od poprzednika. Więcej na nim gitarowej psychodelii i stoner rockowego ciężaru, a mniej post rockowych odniesień. Na "One Eye Sees Red" zamysł twórczy zespołu momentami rozchodził się w szwach, tym razem grupa trzyma go bardziej w ryzach i w tym konkretnym przypadku wychodzi to Lonker See zdecydowanie na dobre.

Doceniam także to, że zespół nadał swojej muzyce autorski charakter, a skojarzenia z dokonaniami innych artystów są jak najbardziej pozytywne. W otwierającym album "Infinite Garden" pobrzmiewają echa projektów Kuby Ziołka w rodzaju Starej Rzeki. Dzieje się tak między innymi za sprawą onirycznych wokali Joanny Kucharskiej. "Gdynia 80", do czasu pojawienia się dźwięków saksofonu Tomasza Gadeckiego, budzi u mnie z kolei skojarzenia ze Ścianką z czasu "Statku Kosmicznego". Fani grup specjalizujących się w różnych odmianach i odcieniach psychodelii w rodzaju Bardo Pond, Causa Sui czy Colour Haze również powinni znaleźć tu coś dla siebie.

"Hamza" przede wszystkim przykuwa uwagę surowym brzmieniem, krótkimi gitarowymi frazami Bartosza Borowskiego oraz space rockowymi pogłosami. W centralnej części albumu umieszczony został utwór tytułowy, który daje dłuższą chwilę wytchnienia. Rozładowuje napięcie i przygotowuje na kolejną dawkę mocnych wrażeń.

Najnowszym album Lonker See to jedna z najciekawszych gitarowych płyt, której miałem okazję słuchać w ostatnich miesiącach. Dla saksofonisty Tomasza Gadeckiego i perkusisty Michała Gosa, którzy całkiem niedawno z Awatair z dużym powodzeniem pochylili się nad dokonaniami Johna Coltrane’a, to nie tylko kolejne bardzo udane wydawnictwo w ich dorobku. To także potwierdzenie tego, że są wszechstronnymi muzykami o dużych możliwościach artystycznych.    

środa, 22 kwietnia 2020

Wojciech Jachna Squad - Elements - premiera 23.04.2020


Wojciech Jachna - trumpet, flugelhorn, shaker
Marek Malinowski - guitar
Jacek Cichocki - piano, electric piano, moog, effects
Paweł Urowski - double bass
Mateusz Krawczyk - drums, percussion


Wojciech Jachna, jeden z najbardziej zapracowanych trębaczy polskiej sceny, powołał do życia kolejny projekt - Wojciech Jachna Squad, który jutro zadebiutuje płytą "Elements". Skąd pomysł na kolejny zespół? W nowym projekcie jest tak, że to ja jestem odpowiedzialny za jego aktywność i podejmuję wszelkie kluczowe decyzje. Jestem również kompozytorem, co nie znaczy, że nie korzystam z talentów moich kolegów - bo te są ogromne - informuje Wojciech Jachna.

Nowy skład jest kontynuacją kwartetu Jachna / Cichocki / Urowski / Krawczyk, który w 2015 roku wydał płytę "The Right Moment". Grono muzyków uzupełnił gitarzysta Marek Malinowski. Konfiguracja personalna z "Elements" zachwyca zgraniem, pomysłowością i oryginalnymi rozwiązaniami. Na płycie wbrew pozorom nie dominuje jednak trąbka. Muzycy z tego składu to świetni improwizatorzy i kompozytorzy. Skwapliwie skorzystałem z ich utworów, które moim zdaniem są wyjątkowe - sam bym takich nie napisał. Cały materiał, jaki mieliśmy, został jednak poddany rygorystycznej selekcji - album „Elements”, pomimo wyraźnego zróżnicowania, miał być płytą spójną - dodaje trębacz.

Wielość w jedności jest w przypadku tej płyty kluczowa. "Elements" wyrasta z jazzu, ale klasycznie jazzowe tematy w wielu miejscach - zwłaszcza dzięki pomysłowo wykorzystanej elektronice oraz dynamicznym partiom gitary - pączkują wyraźnie w kierunku innych stylistyk. Wyrazem dużej dojrzałości jest również zachowanie złotych proporcji pomiędzy twardym reżimem skomponowanych i zamkniętych form a improwizacją. Tytuł w luźny, ale jednocześnie trafny sposób oddaje charakter wydawnictwa. Nasza muzyka składa się z bardzo wielu różnorodnych elementów. Powstały swego rodzaju puzzle muzyczne, które jednak są dowodem na krystalizację własnego stylu. To dla mnie najważniejsze, choć mam świadomość, że jest to proces, który nie skończy się na jednej płycie - podsumowuje Jachna.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Bodek Janke - Song 2 (2020)

Bodek Janke

Shishani Vranckx - vocals, guitar
Kristjan Randalu - piano
Phil Donkin - bass
Bodek Janke - drums, percussion
with
Bill Evans - saxophones
Gilad Hekselman - guitar
Sebastian Studnitzky - trumpet
Atom String Quartet


Song 2

PRIVATE EDITION 4260014871218

By Adam Baruch

This is an album by Polish (resident in Berlin) Jazz drummer/composer Bodek Janke recorded in an international quartet setting with Namibian vocalist/guitarist Shishani Vranckx, Estonian pianist Kristjan Randalu and British bassist Phil Donkin. The excellent Polish Atom String Quartet provide the string parts and world class guests: American saxophonist Bill Evans, Israeli guitarist Gilad Hekselman and German trumpeter Sebastian Studnitzky appear on selected tracks. The album presents ten tracks, five of which are originals (two by Janke and three by Vranckx) and the rest are arrangements of Pop songs. As the title suggests, this album is a continuation of its predecessor called "Song" released a couple of years earlier.

Although basically a Jazz album, the concept it presents is a mixture of inventive and ambitious arrangements of well known Pop songs and original compositions, with the emphasis on transforming the music into way more complex setting than its origins. Not surprisingly, since the leader is a drummer, the most striking feature of the music is a completely idiosyncratic rhythmic/polyrhythmic approach, which takes the music into an entire new dimension.

The instrumental performances by all the participants on this album are simply phenomenal. Bodek is the rhythmic machine, which drives the entire ensemble, but the superb piano parts and excellent support by the bassist create a most impressive ambience of pulsating/vibrating musical unity, which sparks with originality. Vranckx adds her warm and somewhat mystical vocals, which bring the depth of African music into the proceedings. The guest stars add the proverbial cherry on top, carefully trying not to steal the show and respectfully naturally expand the ambience. The string arrangements deserve a special mention, not only because they are brilliantly executed, which is hardly surprising, but mostly due to their perfect fit to the core of the music, and not just an artificial ornamentation.

Overall this is a most unusual and highly fascinating album, which requires repeated attentive listening sessions in order to truly expose its hidden treasures. It offers strikingly unusual arrangements and brilliant performances, full of aesthetic sophistication and reflecting the best European Jazz has to offer. This music should find a wide range of listeners, who are sure to enjoy its beauty, both within the circles of Jazz connoisseurs and beyond. Wholeheartedly and highly recommended!

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Gdańsk Necropolitan Orchestra - Necrosofia (2019)

Gdańsk Necropolitan Orchestra

Dawid Lipka - trumpet, jaw harp, electronics
Maciej Sadowski - double bass, electronics

Necrosofia

PRIVATE EDITION



By Adam Baruch

This is a spectacular debut album by Polish Jazz duo behind the Gdańsk Necropolitan Orchestra moniker: trumpeter/composer Dawid Lipka and bassist/composer Maciej Sadowski. The album presents eleven compositions/improvisations not credited specifically and therefore assumed as co-created by the duo members. The albums artwork is very secretive about the date and place of the recording, which offers an absolutely amazing sound quality and a unique ambience of a large empty room/hall resonating and creating wonderful overtones.

Although seemingly limited by the scope of just two instruments, the music offers wonderful richness and depth of musical ideas, amalgamating elements of Classical Baroque Music, Avant-Garde Jazz, Chamber experiments and Ambient explorations, all perfectly matched together forming a marvelously striking and condensed kaleidoscope of sounds which penetrates the listener's soul directly. It matches perfectly the two other albums released in 2019, which involve Sadowski and Lipka ("Murmurs" and "Jazz Dla Zwierząt"), both being among the most interesting Polish Jazz albums released in that year. This album completes an astounding "triptych" of rare quality and inventiveness.

Lipka's trumpet pyrotechnics fondly remind the work of lamented Andrzej Przybielski, both on the sound and emotional levels. Sadowski's arco work and heartbreaking melancholy are absolutely dazzling. Together (and with the help of the hall's ambience and some electronics) they are able to create an impressive wall of sound effect during the crescendo moments, but their intimacy is no less effective during the pianissimo passages. In fact the music they manage to create together is simply unparalleled by anything else that happened on the Polish scene in 2019.

Overall this is nothing short of a masterpiece, an amazing piece of music, which should be definitely listened to together with the above mentioned two albums of the "triptych". If the phrase "future of music" has any meaning at all, this is as good a sample of it as one can hear here and now. I know, I know… prophesy has been given to the fools.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Sławek Jaskułke - The Son (2019)

Sławek Jaskułke

Sławek Jaskułke - piano

The Son

SEA 2019






By Jędrzej Janicki

Wokół tej płyty łatwo zbudować swego rodzaju mit. Bo oto nagrana została na wyjątkowym instrumencie (jeden z dwóch na świecie działających egzemplarzy Malmsjo Grand Piano z 1935 roku) w specjalnie obniżonym stroju, w którym od kilku lat specjalizuje się Sławek Jaskułke. Co więcej, "The Son" można uznać za domknięcie pewnego etapu w karierze artysty, zapoczątkowanego wydawnictwem "Senne" (2016). Wszystko to jednak proponuję śmiało pominąć i potraktować jako jedynie didaskalia. Wszak muzyka stworzona przez Jaskułke na najnowszym albumie sama w sobie stanowi tak ogromną wartość, że nietaktem byłoby przyćmiewać jej blask jakimikolwiek pobocznymi historiami.

Już pierwsze dźwięki otwierającego płytę "Last Step Toward Silence" przekonują, że Jaskułke po raz kolejny wspiął się na wyżyny swoich  artystycznych możliwości. Nie tylko w tym utworze, lecz na całej płycie osiągnął unikatowe i bardzo oryginalne brzmienie - ciepłe i wyjątkowo głębokie, które w magiczny wręcz sposób otula słuchacza. Przepięknie brzmi "True or False", nieco bardziej niepokojący od innych, lecz na swój sposób dojmująco melancholijny. "Flying Flowers" wprowadza powiew niebiańskiego nastroju, pełnego uniesień i zadumy. 

O każdej z kompozycji powiedzieć można wiele bardzo ciepłych słów, lecz płyta ta zachwyca przede wszystkim spójnością, która powoduje, że tak znakomicie odbiera się ją jako jedną skończoną całość. Rzecz jasna, pewnego rodzaju jednorodność wymusza sama koncepcja solowego grania, natomiast "The Son" dzięki swojej wewnętrznej narracji zdaje się po prostu płynąć w czasie. Stanowi ona opowieść (tak, nie wahajmy się użyć słowa "opowieść" w kontekście akurat tej muzyki) wyjątkowo harmonijną i zbalansowaną, której po prostu nie sposób się oprzeć.

Sławek Jaskułke nową płytą po raz kolejny udowodnił, że jest artystą niezwykłym. Wirtuozeria, perfekcja techniczna, nieoczywiste kompozycje, wyczucie frazy - z tego jest znany od dłuższego czasu, w pewien sposób owe składniki stały się oczywistością jego muzycznego stylu. Albumem "The Son" osiągnął jednak kolejny stopień muzycznego wtajemniczenia. Jego muzyka porusza i to w sposób najbardziej naturalny, zupełnie niewymuszony. Niezależnie od wybranych przez siebie środków ekspresji, Jaskułke ciągle potrafi zachwycić słuchacza, pozostawiając go w niemym oczarowaniu. 

piątek, 17 kwietnia 2020

New Bone - Longing (2020)

New Bone

Tomasz Kudyk - trumpet, flugelhorn
Bartłomiej Prucnal - alto saxophone
Dominik Wania - piano
Maciej Adamczak - double bass
Dawid Fortuna - drums

Longing


CM RECORDS 1030

By Krzysztof Komorek

Kwintet New Bone, prowadzony przez trębacza Tomasza Kudyka, zaprezentował w tym roku swój szósty album. Po dość długiej, kilkuletniej przerwie, zespół powrócił z płytą "Longing". Ów twórczy przestój miał swoje źródła w  osobistej tragedii lidera zespołu. W roku 2015 zmarł bowiem ojciec Tomasza Kudyka - Jan. Również znakomity muzyk, trębacz i wokalista przez wiele lat związany z zespołem Jazz Band Ball Orchestra. Płyta "Longing" zadedykowana została jego pamięci. 

Najnowszy album New Bone powstał w tym samym składzie, co wydany w roku 2014 "Follow Me".  Muzycy pracowali również wspólnie przy projekcie "Teatr Witkacego od-JAZZ-dowo". Lider - Tomasz Kudyk - zdecydował się tym razem w całości wypełnić wydawnictwo własnymi kompozycjami. Jedynym wyjątkiem jest "Head Dizziness" napisane niemal pół wieku temu przez Jana Kudyka, teraz zaaranżowane przez Wojciecha Groborza, który ze zmarłym przed pięciu laty autorem muzyki współpracował przez dwie dekady. Finalnie dziewięć nagrań z "Longing" zajmuje godzinę i dwie minuty. 

Całość rozpoczyna się minutową solową introdukcją w wykonaniu Kudyka. Cztery kolejne utwory to już solidne porcje zespołowego grania. Na pierwszym planie najczęściej pozostają trąbka i saksofon altowy Bartłomieja Prucnala. Ciekawie brzmią fragmenty zagrane solo przez lidera we wstępach i zakończeniach niektórych utworów. Nie brakuje także solowych wstawek Dominika Wani. Świetnie wypada chociażby, rozegrana w triu fortepian/kontrabas/perkusja, druga część "Heritage". 

Kolejne części albumu przynoszą kilka moim zdaniem najciekawszych utworów. Tytułowy "Longing", delikatna nastrojowa ballada, zagrany przez duet Kudyk-Wania, oferuje cztery minuty mistrzowskiej jazzowej kameralistyki. Z kolei finałowy "Farewell"  fantastycznie prezentuje wszystkich członków kwintetu. Znakomicie pracuje sekcja rytmiczna, a całość zaczyna się i kończy solem na werblach, które stanowić ma odniesienie do nowoorleańskich uroczystości żałobnych. 

Wyróżniłem dwa nagrania, ale "Longing" jest niezwykle równy, nie ma słabszych momentów. Świetne kompozycje, znakomita współpraca całego zespołu, który z dużą klasą prezentuje się zarówno w interakcjach pomiędzy muzykami, jak i w indywidualnych popisach. Pomimo smutnej dedykacji muzyka nie narzuca nastroju żałoby, prowokując raczej do zadumy, dając nadzieję. Tomasz Kudyk powtarzał w wywiadach, że chciał, by "Longing" stał się kontynuacją tego, co zespół grał wcześniej. To moim zdaniem znakomicie się udało i powstała kolejna bardzo dobra płyta firmowana nazwą New Bone. 

czwartek, 16 kwietnia 2020

Quindependence - Circumstances (2017)

Quindependence

Krzysztof Matejski - saxophones, flute
Dominik Borek - trumpet, flugelhorn
Michał Salamon - piano
Miłosz Skwirut - bass
Paweł Nowak - drums

Circumstances


PRIVATE EDITION 5908254159688

By Adam Baruch

This is the debut album by young Polish Jazz ensemble Quindependence which comprises of saxophonist/flautist Krzysztof Matejski, trumpeter Dominik Borek, pianist Michał Salamon, bassist Miłosz Skwirut and drummer Paweł Nowak. The album presents seven tracks, four of which are original compositions (two each by Skwirut and Salamon), another two are arrangements of the first two of the fascinating seven piano pieces by Erik Satie called Gnossiennes and the last is a Polish Jazz standard by Zbigniew Namysłowski.

The music is modern melodic mainstream Jazz, with excellent original compositions and quite unusual complexity, which offers an excellent listening adventure. Although still full of the typical Polish lyricism and melancholy, the music goes beyond the typical conventions and boldly steps into new territory, which even much more established ensembles of this king rarely visit.

The instrumental proficiency of these young players is also quite astounding, both on the individual level and as an ensemble. The complex music flows naturally and coherently, allowing for plenty of soloing opportunities and even some free form ensemble improvisation. Salamon, who is both a gifted composer and beautifully lyrical pianist (well remembered from the albums by F.O.U.R.S. Collective or Monosies ensemble), sets the harmonic anchor for the proceedings and the horns deliver plenty of fiery moments. Skwirut not only keeps the music on track by his bass pulsations but also offers his two superb compositions, which are the most challenging pieces herein.

Overall this is a wonderful debut album, which was sadly lost somewhere amongst the multitude of the excellent Polish Jazz releases at the time. Since the album was not followed by other releases, I assume it is not active any more, which is a pity. I have no idea how it arrived on my desk four years after it was released, but better late than never is absolutely true in this case as well.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Jachna/Ziołek/Buhl - Animated Music (2020)

Jachna/Ziołek/Buhl

Wojciech Jachna - trumpet, cornet, effects
Jakub Ziołek - guitar, synth, effects
Jacek Buhl - drums, percussion

Animated Music

PPT 49


By Andrzej Nowak

Muzyka animowana, muzyka do filmów animowanych, improwizacja i post-rockowe grepsy przyozdobione progresywną muzyką elektroniczną, to przedmiot naszych dzisiejszych, recenzenckich zainteresowań. Bydgoskie środowisko muzyki ponadgatunkowej, tu skondensowane w osobach trzech artystów, którzy są w stanie zainfekować kreacją każdą porcję dźwięków. Wojtek Jachna, Kuba Ziołek i Jacek Buhl - to bohaterowie, których zna w tej części świata każdy, kto interesuje się dobrą muzyką. Prześledźmy, cóż ciekawego dzieje się na kasecie magnetofonowej, którą dostarcza Pawlacz Perski. Oto muzyka, która - nie wiedzieć czemu - w oczekiwaniu na edycję przeleżała się trochę na twardych dyskach komputerów, albowiem powstała jeszcze w zamierzchłym roku 2016.

Małe perkusjonalia, pasmo syntetycznego basu i elektroniczny, mgławy background - introdukcja swobodnych dźwięków, mariaż żywego i syntetycznego, który od pierwszej do ostatniej minuty będzie sprzyjał wszystkim zainteresowanym. Po upływie dwóch minut na scenie pojawia się instrument dęty blaszany (trąbka wymiennie z kornetem), który będzie skutecznie siał ferment post-jazz-fussion na pełnym dystansie kasety. W ramach wisienki na torcie szczypta dźwięków gitary akustycznej. Drugi utwór podkreśla rolę rytmu, który będzie stanowił ważki element całości. Trzeci utwór otwiera zaś świergot syntetyki, który brzmi dość analogowo. Obok burczy amplifikator, a kontakt ze światem realnym zapewnia, jak zawsze, żywa perkusja. Na finał skromny, ale uroczy taniec na perkusjonalnych miseczkach.

Na starcie czwartej części coś gwiżdże, nawołuje nas do czegoś dalece zdrożnego, obok żywy jak krew drumming i blaszak, który przypomina o swoim istnieniu rzęsistym zadziorem. Recenzent językiem Szekspira notuje: free-post-jazz-techno-style! Dominacja syntetyki nie podlega jednak dyskusji, bo kolejny odcinek otwiera alfabet morsa, który ktoś nadaje z zaświatów. Blaszak parska cool jazzową melodyką, a na dokładkę gitara, która brzmi jak sitar zagubiony w elektroakustycznej przestrzeni. Żywa materia nie daje za wygraną, a w drugiej części nagrania łapie dryl charakterystyczny dla Innercity Ensemble, którego we krwi ma dwóch z trzech uczestników tej Animacji. Najciekawszy bodaj fragment płyty zdobią perkusyjne pętle wytłumionej akustyki.

Szósta część zwie się "War"! Elektroniczne repetycje mgławego ambientu, ledwo słyszalna perkusja, dwa pasma syntetyki i blaszak płynący na dużym pogłosie. Całość brzmi jak post-techno Jana Jelinka sprzed dwóch dekad, podawane doustnie wraz z porcją sterydów. Siódma piosenka to jakby drum’n’bass po mutacji, który po paru chwilach przygasa, dając pole bystrym, ale spokojnym foniom - talerzy, ciepłego blaszaka i drżącej post-elektroniki. Na finał "Muzyki Animowanej" powraca gitara, tu brzmiąca niemal gotycko, do tego nad wyraz czysto. W tle towarzyszy jej magiczny ambient, uzasadniający tytuł utworu. Muzycy nie szczędzą nam ciekawych dźwięków, ale nie epatują nadmiarem dynamiki. Tworzą coś na kształt stylowego chill-outu dla bardziej wymagających. Buhl znajduje jeszcze parę sekund, by przypomnieć, iż jego wkład w sukces całości jest niepodważalny. Wreszcie ostatnia prosta - Jachna i jego blaszak zostają zupełnie sami i pięknie prowadzą nas w kierunku ciszy.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Piotr Matusik Trio z premierowym singlem "Native Dancer" i zapowiedzią nowej płyty


6 kwietnia 2020 miała miejsce cyfrowa premiera singla "Native Dancer" projektu Piotr Matusik Trio. Utwór jest dostępny w serwisach streamingowych.

W muzyce, w przestrzeni dźwięków i współbrzmień tworzących harmonię, w potokach melodyki istnieje rytm. Matematycznie wyrażony stanowi fundament innych elementów muzycznych. Od zarania dziejów rytm był i jest nieodłącznym elementem życia codziennego ludzi. Czas to rytm. Rytm to serce tańca. Tańca zakorzenionego w dalekiej przeszłości - tak o swoim nowym singlu "Native Dancer" mówi pianista, klawiszowiec i kompozytor Piotr Matusik. Singiel ten jest zapowiedzią płyty "Independence", która ukaże się już 24 kwietnia 2020.

Album "Independence" to efekt pracy trzech uznanych i charyzmatycznych muzyków jazzowych, laureatów wielu prestiżowych nagród, którzy wykonują kompozycje autorskie Piotra Matusika w projekcie o nazwie Piotr Matusik Trio. Poza samym kompozytorem i twórcą muzyki Piotrem Matusikiem grającym na płycie na fortepianie i syntezatorach, usłyszymy też Alana Wykpisza (kontrabas, elektronika) oraz Patryka Dobosza (perkusja).


Piotr Matusik – pianista i kompozytor. Ukończył Wydział Jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach w klasie fortepianu prof. dr hab. Wojciecha Niedzieli. Zdobywca prestiżowych nagród muzycznych: I miejsce w Międzynarodowym Konkursie B-JAZZ 2016 na kompozycję jazzową (Belgia), I miejsce w VII edycji "Novum Jazz Festiwal" w Łomży 2014 - Nadzieja Jazzu, II miejsce podczas Międzynarodowego Konkursu Improwizacji Jazzowej w Katowicach/2015, Grand Prix podczas 37 Jazz Juniors, Grand Prix Bielskiej Zadymki Jazzowej - Bartosz Dworak Quartet.

Alan Wykpisz – kontrabasista, absolwent Akademii Muzycznych w Krakowie i Katowicach. Nagradzany na festiwalach międzynarodowych: Jazz Hoeilaart 2011, Bass Copenhagen 2012, Tarnów International Azoty Jazz Contest 2013 oraz 2014 czy Jazz Nad Odrą 2015. Z grupą High Definition Quartet nominowany do nagrody Fryderyk 2014 za najlepszy jazzowy debiut roku za album "Hopasa", wydany dla Universal Music Polska.

Patryk Dobosz – perkusista, laureat wielu konkursów jazzowych, w tym między innymi: I Nagroda na IV Europejskich Integracjach Muzycznych w Żyrardowie z zespołem Toing Trio (2008); I Nagroda w V Ogólnopolskim Konkursie Zestawowym w Opolu (2008); Specjalna nagroda indywidualna Leszka Możdżera na konkursie Jazz Juniors (2009); I Nagroda na prestiżowym Jazz Hoeilaart w Belgii z zespołem High Definition (2011).

niedziela, 12 kwietnia 2020

Jazz.u – Grigio (2019)

Jazz.u

Michał Sasinowski - saxophone
Dominik Kisiel - keyboards
Krzysztof Pawłocki - guitar
Łukasz Łapiński - drums
Konrad Żołnierek - bass

Grigio




PRIVATE EDITION 5901571099736

By Adam Baruch

This is the debut album by young Polish Jazz-Rock Fusion band Jazz.u led by guitarist/composer Krzysztof Pawłocki and including saxophonist Michał Sasinowski, keyboardist Dominik Kisiel (who has a couple of albums as a leader under his belt), bassist Konrad Żołnierek and drummer Łukasz Łapiński. The album presents eight original compositions, all by the leader.

The music is pretty straightforward Fusion, based on melodic tunes, which serve as basis for the improvisations by the three lead instruments. The compositions are all well structured but rather simplistic, and with one or two exceptions, and do not share the Polish lyricism, which makes Polish bands special, obviously trying to be as universal as possible.

The performances are all without a hitch, with the sax, piano and guitar soloing on each tune and the rhythm section providing solid backing. The music flows rather uneventfully, again with a few exceptions. The bass parts deserve a special mention. Overall this is a solid, entertaining Fusion album, which offers pleasant listening experience to a wide range audience of listeners between ambitious instrumental Rock, Fusion and the lighter side of Jazz.

Considering the fact that this is a debut effort, the result is commendable and one can only hope the sequel will offer a tad more ambitious material. Fusion heads should have a great time with this music for sure and this album is definitely better than most of the typical Fusion recordings, especially those originating across the pond.

sobota, 11 kwietnia 2020

Stanisław Słowiński/Marek Moś/AUKSO - Visions Violin Concerto (2019)

Stanisław Słowiński/Marek Moś/AUKSO

Stanisław Słowiński - violin
Zbigniew Szwajdych - trumpet
Marta Wajdzik - saxophones, flute
Szymon Mika - guitar
Kuba Płużek - piano
Justyn Małodobry - double bass
Dawid Fortuna - drums
with AUKSO Chamber Orchestra


Visions Violin Concerto 

PRIVATE EDITION

By Adam Baruch

This is the third album as a leader by young Polish Jazz violinist/composer Stanisław Słowiński, recorded with a Jazz septet comprising of musicians that took part in the recording of the two earlier albums: trumpeter Zbigniew Szwajdych, saxophonist/flautist Marta Wajdzik, guitarist Szymon Mika, pianist Kuba Płużek, bassist Justyn Małodobry and drummer Dawid Fortuna, as well as the Aukso Chamber Orchestra conducted by Marek Moś. The music, recorded live, presents a violin concerto in three movements, and includes both the audio (CD) and video (DVD) version of the premiere performance of the concerto.

The music is a typical romantic Classical concerto, incorporating melodic themes strongly based on Polish folkloristic influences, full of melancholy and beautiful lyricism. The Jazz and Classical elements are loosely integrated, which causes the music to move between the Classical and Jazz worlds rather than present a unified/amalgamated approach, with the solo violin parts serving as a bridge between the two worlds.

As expected, the performances, both by the septet members and the string orchestra, are excellent from start to finish, as are the violin solo parts by Słowiński. He joins the ranks of the young Polish violin stars, which are constantly growing, building the new generation of the Polish Jazz Violin School. This ambitious undertaking is perhaps a tad too tamed overall, with Słowiński taking no risks and following 19th Century Classical Music conventions and mainstream Jazz patterns, whereas contemporary listeners probably expect a little more experimentation these days.

Having said that, this album is a solid, well structured and beautifully performed piece of music, which can be enjoyed by a wide range of listeners, both from the Jazz and Classical Music circles. Definitely worth investigating!

piątek, 10 kwietnia 2020

Maxence Sibille - Seed (2019)

Maxence Sibille

Tomasz Dąbrowski - trumpet
Gauthier Toux - piano, keys
Matthieu Llodra - rhodes piano
Julien Herne - bass
Valentin Liechti - samples
Maxence Sibille - drums

Seed



SHED 013

By Adam Baruch

This is the debut album as a leader by French (resident in Switzerland) drummer/composer Maxence Sibille recorded in a sextet setting with Polish trumpeter Tomasz Dąbrowski and French/Swiss players: pianist Gauthier Toux, electric piano player Matthieu Llodra, bassist Julien Herne and electronics operator Valentin Liechti. The album presents eight original compositions, all by Sibille.

The music is modern mainstream Jazz, based on beautiful melodic themes and performed with contemporary approach using slight electronic effects and a minimalist relaxed atmosphere and mostly open space/Scandinavian vistas. Definitely on the lighter side of the Jazz spectrum, this music could be classified as a kind of contemporary Fusion, but of course the genre boundaries are so fluid these days. Dąbrowski and Toux are clearly the more Jazz oriented players here whereas the rest of the sextet tends towards electronics and Fusion, together creating a splendid amalgam, which is interesting and entertaining at the same time.

Dąbrowski, for whom such musical environment is rather unusual lately (he is mostly involved in Avant-Garde projects) us absolutely spectacular on this album, showing his wonderful versatility and ability to play long melodic lyrical soli, which his followers have not enjoyed recently. This is a great reminder of his diverse abilities and immense talents. With all the due respect to the other players on this album, he is clearly from another dimension, musically.

The album is also a splendid example of the growing tendency to use electronics within the Jazz genre, which this album does skillfully, elegantly and very effectively. Overall this is a splendid debut and a great collection of solid compositions and superb playing, in addition to the interest of Polish Jazz fans in Dąbrowski's contributions. Warmly recommended!

czwartek, 9 kwietnia 2020

Małgorzata Markiewicz – Bring The Light (2020)

Małgorzata Markiewicz

Małgorzata Markiewicz - vocals
Nikola Kołodziejczyk - piano, keys
Maciej Szczyciński - bass
Michał Bryndal - drums
and others

Bring The Light

REQUIEM/LYDIAN 2020/7


By Adam Baruch

Although her career goes back over two decades, this is finally the debut album by Polish vocalist Małgorzata Markiewicz. It was recorded with the vocals supported by a basic trio consisting of keyboardist Nikola Kołodziejczyk, bass guitarist Maciej Szczyciński and drummer Michał Bryndal. In addition a string quartet, which is 3/4 of the Atom String Quartet (violinist Dawid Lubowicz, violist Michał Zaborski (Małgorzata's husband) and cellist Krzysztof Lenczowski) and violinist Marta Zalewska takes part in the recording as well as eight other musicians playing/singing on selected tracks.

The album presents twelve original songs, nine of which were composed by Markiewicz (two co-composed with others) and three were composed by Gabriela Kapczuk. She also wrote three of the lyrics and co-wrote one with the rest being by different authors. Six of the songs feature lyrics in Polish language and the other six feature lyrics in English. The album is elegantly packaged and offers the lyrics, arty photographs and stylish design.

The songs are all typical contemporary Polish Pop, very melodic and solidly written but slightly samey. The album offers a modern production and sound, which I personally don't appreciate very much. But the instrumental arrangements, with just a tinge of Jazz here and there, and the playing / singing are absolutely perfect and professional. If not for the Polish lyrics, this album might have been mistaken for an American album, which proves that the Poles can beat the Americans at their own Smooth Jazz production game, but as such does not offer much originality.

With that said, Markiewicz proves she can write great tunes and sing them with true feeling, even in English, which most of her local vocal colleagues fail at badly. It is obvious that a lot of thought and work was invested into creating this album and the result is highly entertaining and offers a great listening experience, which Pop and Smooth Jazz listeners should enjoy immensely. Overall this is an excellently produced and beautifully performed album, full of great tunes and typical Smooth Jazz feel, which should make aficionados of that genre perfectly happy.

środa, 8 kwietnia 2020

Janusz Szrom – Janusz Szrom (2020)

Janusz Szrom

Janusz Szrom - vocals

Janusz Szrom

PRIVATE EDITION






By Adam Baruch

This is a brilliant album by veteran Polish Jazz vocalist/composer Janusz Szrom, performed using only multi-tracked vocals and no instrumental backing whatsoever. The album presents twenty-one relatively concise tracks, mostly originals, composed by Szrom (eight tracks) and Pawel Betley (also eight tracks) and a few others. Only two tracks are songs including lyrics, all the rest are pure vocalese.

Although the concept of unaccompanied solo vocal albums is not new as such - see the phenomenal and revolutionary "The Voice" by Bobby McFerrin from 1984 - but those are very rare indeed. It takes not only skill and talent, but first of all also courage and imagination to undertake such a demanding task and it's great to see Szrom fearlessly and proudly facing the immensely difficult challenge and successfully create a beautiful piece of music.

The music offers a diverse collection of musical themes, which mix Jazz with World Music, Pop and other genres. The performances utilize a plethora of vocal techniques, including a cappella, imitation of instruments, rhythmic phrasing, scat, complex harmonies and so on. Szrom's impressive vocal range manages to produce an imitation of vocal groups, like the legendary Polish NOVI vocal ensemble, or other ensembles like Les Double Six or Swingle Singers, all created in this case by the voice of a single person. It doesn't really make sense to say much more about this music, as nothing is able to replace the actual experience of listening to it of course.

Overall this is a stunning, unique, and completely overwhelming album, which should astonish the connoisseurs of vocal Jazz, or in fact all lovers of the human voice, knocking them out of their socks. I can't imagine any true music lover not falling in love with this gem immediately and I hope it gets to be heard by as many music lovers around the world as possible. Hats off my Friend! Chapeau bas, etc.!

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Joachim Kühn/Mateusz Smoczyński - Speaking Sound (2020)

Joachim Kühn/Mateusz Smoczyński

Joachim Kühn - piano
Mateusz Smoczyński - violin

Speaking Sound

ACT 9630-2




By Krzysztof Komorek

Cztery dekady dzielą daty urodzenia Joachima Kühna i Mateusza Smoczyńskiego. Jednak życiorysy i kariery obydwu muzyków mają wiele punktów wspólnych. Połączyła ich przede wszystkim osoba Zbigniewa Seiferta. Kühn przyjaźnił się z Seifertem, można go usłyszeć na kultowym albumie skrzypka zatytułowanym "Man Of The Light". Z kolei Seifert pojawił się na kilku płytach pianisty.

Mateusz Smoczyński jest laureatem pierwszej nagrody odbywającego się w Krakowie międzynarodowego konkursu wiolinistycznego, którego patronem jest Zbigniew Seifert. Oczywistym dla fanów jazzu jest jego udział w Atom String Quartet, który to zespół poświęcił jeden z albumów muzyce Seiferta. Pierwszy wspólny występ Kühna i Smoczyńskiego również związany był z legendarnym polskim skrzypkiem i miał miejsce podczas polskiej premiery Koncertu Skrzypcowego Seiferta w roku 2009. 

Kolejne spotkanie nastąpiło niemal dziesięć lat później i zaowocowało zaproszeniem Mateusza Smoczyńskiego do domowego studia Kühna na Ibizie, gdzie kilkugodzinne wspólne muzykowanie zostało zarejestrowane. Na "Speaking Sound" możemy posłuchać najbardziej ekscytujących fragmentów z czterech i pół godziny nagrań. Większość repertuaru - pięć kompozycji - jest dziełem pianisty, jeden utwór podpisali wspólnie obaj muzycy. Całość dopełniają "Schubertauster" Vincenta Peiraniego - francuskiego akordeonisty, jednego z gwiazdorów ACT Music, oraz dwa nagrania o orientalnym posmaku: "No. 40" wzięty z cyklu "Asian Songs And Rhythms" Georgija Gurdżijewa, ormiańskiego filozofa, mistyka, pisarza i kompozytora, a także "I’m Better Off Without You” Rabiha Abou-Khalila, libańskiego mistrza oudu. 

Czterdziestopięciominutowa płyta jest dość spokojna. Zdarzają się i momenty nieco gwałtowniejsze, czego najlepszy przykładem jest kapitalna, improwizowana "Maria" czy też środkowa część "Love And Peace". Na ogół mamy jednak do czynienia bądź z piękną melodią - jak w otwierającym album "Epilog Der Hoffnung" - bądź z nastrojami z lekka elegijnymi, a nawet mrocznymi. Na pierwszym planie wyraźniej słuchać skrzypce. Steinway Kühna przejmuje inicjatywę rzadziej, proponując krótkie, acz niezwykle smakowite solowe "perełki". Śmiało można stwierdzić, że z sesji na Ibizie narodził się świetny album, który bez zastanowienia zaliczyć można do klasyki duetowych, mistrzowskich spotkań.

niedziela, 5 kwietnia 2020

Two I Am – Land Art (2019)

Two I Am

Barbara Błaszczyk - vocals
Przemysław Pankiewicz - keys

Land Art

PRIVATE EDITION 5908252860807




By Adam Baruch

This is the debut album by Polish duo called Two I Am, which consists of vocalist/songwriter Barbara Błaszczyk and keyboardist Przemysław Pankiewicz. Cajon player Wojciech Lubertowicz guests on one track. The album presents seven tracks, six of which are original compositions by Błaszczyk and one is a standard. Four of the tracks feature lyrics, one in Polish and three in English. The music was arranged and produced by Pankiewicz.

The music absolutely escapes classification, and for lack of a better option I see it as a Jazz-World Fusion, as it amalgamates Jazzy moods and improvisations with strong Polish Folklore inspirations. But regardless of which definition one wants to apply here, the music is absolutely brilliant from start to finish.

The intimate vocal/keyboards setting is perfect in this case and lacks absolutely nothing to make this music work. Błaszczyk offers beautiful voice parts in a wide palette of vocalese and singing, while Pankiewicz provides sensitive and imaginative accompaniment, delicately emphasizing the vocal parts and managing to work out some impressive solo parts as well.

The music is like a breath of fresh air, deeply melancholic and highly melodic but at the same time spacey and open enough to include improvisation and leave something for the listener's imagination. Personally I prefer when Błaszczyk uses vocalese and honestly think that using lyrics, especially those in English, degrades the result on the whole, but it certainly is not fatal.

Overall this is an exceptional debut effort, which leaves the listener wishing for more, which hopefully will arrive soon. It proves that the young generation of Polish Jazz musicians is open to explore and bravely take the path less travelled. Congratulations are in order!

sobota, 4 kwietnia 2020

Marek Napiórkowski - Hipokamp (2019)

Marek Napiórkowski

Marek Napiórkowski - guitar
Jan Smoczyński - keyboards
Paweł Dobrowolski - drums
Luis Ribeiro - percussion
Adam Pierończyk - soprano saxophone (1,2)

Hipokamp



AGORA 5903111493905

By Adam Baruch

This is an album by Polish guitarist/composer Marek Napiórkowski, recorded in a quartet setting with keyboardist Jan Smoczyński, drummer Paweł Dobrowolski and Brazilian percussionist Luis Ribeiro. Veteran saxophonist Adam Pierończyk guests on two tracks. The album presents nine tracks, six of which are original compositions by Napiórkowski, two are arrangements of songs by David Bowie and one is by the great Brazilian composer Egberto Gismonti.

It is enormously satisfying to see an Artist achieving a status of stability and security, where his authority / ability / talent are not repeatedly questioned and where he does not have to prove anything any more, all this as a result of consistent hard work and good judgment as to the consecutive steps of his vocation. Napiórkowski is a prime example of such an Artist, enjoying a carefully weaved career built step by step, always surrounded by first class musicians and never resting comfortably on his laurels.

This album is full of surprises, starting with the very unusual lineup: basically a duo of guitar and keyboards supported by a rhythmic backbone. The wonderfully multi-talented Smoczyński is able to display the entire palette of his keyboard wizardry, including the beautiful Hammond Organ parts and of course supplying the bass lines in this bass-less setting. Dobrowolski is right on the money with his dynamic and beautifully tasteful drumming and Ribeiro ornaments the proceedings with stylish percussion parts. Pierończyk does not disappoint either, and his elegant lyrical saxophone parts suit the music ideally.

The original compositions by Napiórkowski offer wonderfully coherent melody lines, which are expanded into non-trivial improvisations, at times touching upon imaginative Free Form sections. The two Bowie songs receive unique arrangements, taking the original melody contents into unexpected territory. The Gismonti piece, although very brief, expresses Napiórkowski's admiration of the Brazilian Genius and fellow guitarist. The entire album offers a wonderful flow and continuity, which turns it into a superb listening experience.

Overall this is another excellent step in Napiórkowski's well paved career, finding him searching and exploring, which of course is commendable. For the lack of a better definition, this is a beautiful example of intelligent and innovative Fusion, which points out that the idiom is far from being stale, when in great hands. Respect Maestro!

piątek, 3 kwietnia 2020

Jazzpospolita – Przypływ (2020)

Jazzpospolita

Łukasz Borowicki - guitar, prophet
Michał Załęski - piano, fender rhodes, prophet
Stefan Nowakowski - bass
Karol Domański - drums

Przypływ

AUDIO CAVE 2020/001


By Adam Baruch

This is the seventh album by Polish ensemble Jazzpospolita, led by bassist Stefan Nowakowski, which also includes keyboardist Michał Załęski, guitarist Łukasz Borowicki and drummer Karol Domański. The album, recorded following a period of hiatus, personnel changes and inactivity, seems to find the ensemble back in full form. It presents eight original compositions, four composed by Nowakowski, three by Borowicki and one by Załęski, which is a change as on the earlier albums the music was always co-credited to the entire lineup.

The album is dominated by the beautiful sound of Borowicki's guitar, who recorded four splendid albums as a leader before joining Jazzpospolita. Stylistically the music is somewhat more Jazz oriented than the earlier albums by the ensemble, but preserves both the Rock and Ambient subtext, which dominated the early releases and which brought them the popularity they enjoyed for an entire decade. Załęski provides a rich harmonic background for the guitar front lines and the rhythm section keeps the music flowing steadily.

The music is difficult to classify, as it easily belongs to a wide range of sub-styles of Fusion and even Progressive Rock on one hand and at the same time is pretty unique. Beautiful melodic riffs repeated over energetic rhythmic patterns are hypnotic enough to engulf the listener and keep him enchanted as long as the music is playing and leaves him wishing for more.

It is great to see Jazzpospolita back on the scene and I hope to catch them live again soon, as their live shows are always a remarkable experience. For their many fans this album is a solid continuation of their earlier efforts, but it is also a great opportunity for new listeners to get exposed to their music, which never fails to satisfy.

środa, 1 kwietnia 2020

Innercity Ensemble - IV (2019)

Innercity Ensemble

Jakub Ziołek - guitars, synth, piano, voice, beat programming
Artur Maćkowiak - guitars, synth
Wojciech Jachna - trumpet, electric organ
Rafał Iwański - darabukka, gongs, granite blocks, percussion
Radek Dziubek - electronics, bells, percussion
Rafał Kołacki - congas, bells, rattles, sampling pad, drums
Tomasz Popowski - drums, percussion, synth, beat programming
Jaśmina Polak - voice, electronics

IV

INSTANT CLASSIC 080

By Piotr Wojdat

Na potrzeby recenzji najnowszej płyty kolektywu Innercity Ensemble przygotowałem sobie listę skojarzeń, które wywołuje u mnie muzyka zespołu. Prawdopodobnie uległem w ten sposób zwyczajom panującym w rzeczywistości wirtualnej, a szczególnie w mediach społecznościowych, gdzie wszystko trzeba otagować wzdłuż i wszerz, a nawet w poprzek. Z tej chmury tagów, czy jak kto woli, skojarzeń muzycznych, wyszło mi, że Innercity Ensemble jest jednym z tych zespołów, które mogą się pochwalić naprawdę szeroką rozpiętością inspiracji. Na każdym z dotychczasowych wydawnictw kładli nacisk na inną formę ekspresji, a jednocześnie zachowywali swój charakterystyczny styl i brzmienie.

Podobnie jest i tym razem. Przy okazji panowie chyba już na dobre zadomowili się ze swoimi projektami (Kapital, Alameda i właśnie Innercity Ensemble) w krakowskiej wytwórni Instant Classic. Na "IV" wciąż podążają wytyczoną przez siebie drogą, a z listy skojarzeń, o której wspomniałem we wstępie, wyszło mi, że Innercity tym razem najchętniej sięgają po inspiracje progresywną elektroniką i tzw. szkołą berlińską spod znaku Klausa Schulze’a, Tangerine Dream czy Manuela Göttschinga.

"IV" jest najbardziej elektronicznym spośród dotychczasowych albumów zespołu, co przejawia się w tym, że często na pierwszy plan wysuwane są syntezatory oraz ambientowe pasaże. W muzyce jest też dużo swobody, ciekawych motywów melodycznych i wokali Kuby Ziołka. W "The Great Kuyavian Meadows" gościnnie śpiewa też Jaśmina Polak. Pojawiające się na płycie wokalizy sprawiają, że jest to chyba najbardziej przystępne wydawnictwo supergrupy. Z drugiej strony twierdzenie, że jest ono piosenkowe, byłoby jednak dużą przesadą.

Słuchacze jazzu zwrócą rzecz jasna uwagę na czyste i klarowne brzmienie trąbki Wojciecha Jachny, a zwolennicy przetworzonych i uwspółcześnionych afrykańskich rytmów też nie powinni narzekać. Zdecydowanie mniej tu jednak gitarowej psychodelii i jazzowej improwizacji. Nie wpływa to jednak znacząco na odbiór muzyki. Innercity Ensemble mogą pochwalić się kolejnym udanym albumem, ale moim ulubionym w ich dorobku wciąż pozostaje "II". 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...