W tegorocznym podsumowaniu wskazywaliśmy - wyraźnie to podkreślamy - nie najlepsze płyty, bo tych było o wiele więcej niż dziesięć, ale te przy których z różnych przyczyn serce zabiło żywiej. Dodaliśmy krótkie rekomendacje, żeby łatwiej było się zorientować w naszych uczuciach względem tych nagrań. Jednocześnie bardzo jesteśmy ciekawi jakie tegoroczne nagrania i z jakiego powodu przypadły do gustu naszym czytelnikom. Wrzucajcie Wasze typy w komentarzach, dzięki temu ta lista może być jeszcze pełniejsza i ciekawsza :-)
Tegoroczne zestawienie przygotowali dla Państwa: Jędrek Janicki, Krzysztof Komorek i Maciej Nowotny.
RGG „Mysterious Monuments on the Moon” – jubileuszowy album najlepszego polskiego tria, spójna artystyczna wizja, prawdziwie kosmiczna, improwizowana podróż w świat muzyki. (KK)
Kuba Płużek „Book of Resonance” – fortepian solo, płyta oryginalność zawdzięcza między innymi wykorzystaniu przez pianistę rezonatora magnetycznego do preparacji instrumentu, na dodatek mistrzowska interpretacja klasyka „Dwa serduszka, cztery oczy”. (KK)
The Intuition Orchestra „Summa Intuitiva” – „swobodna zbiorowa improwizacja” – trzyosobowy trzon Orkiestry i dziewiątka gości, muzyka niebanalna. (KK)
Adam Pierończyk "I’ll Colour Around It" - to, że Pierończyk jest saksofonowym bogiem słychać najwyraźniej na wydanej przez niego również w 2021 płycie Oaxaca Constellation. Tylko Mistrz i Jego ukochany saksofon. Na I’ll Colour Around It liderowi towarzyszy za to kolejny Muzyczny Gagatek Co Się Zowie. Jean-Paul Boeurelly, bo o nim mowa, to gitarowy głos równie mocny, co ten Pierończykowy – saksofonowy. Sama płyta to dla mnie definicja jazzu najwyższych lotów. Kunszt, potęga wyobraźni i pewna doza wolności trzymanej jednak w karbach mistrzowskiego wykonania i nieziemskiej wręcz kontroli. (JJ)
Paweł Szamburski "Uroboros" - w filozofii problemem czasu najefektowniej (rzecz jasna nie w stylu pisania) zajmowali się boski Immanuel Kant oraz nieco zapomniany John McTaggart. Ten pierwszy podkreślał, że od tego padalca po prostu nie możemy się uwolnić, a ten drugi wręcz przeciwnie – że czas tak naprawdę nie istnieje. Szamburski za to przepięknie ukazał, że muzyce wcale nie tak znowu daleko do metafizyki. Uroboros to poruszająca suita, która w lapidarny sposób ujmuje życie ludzkie, stylistycznie daleko wykraczając poza schematyczne rozumienie jazzu… (JJ)
Lonker See "Time Out" - banda najbardziej znanych jazzowych stonerrockowców trochę zwalnia i wpuszcza coraz więcej przestrzeni do swojej muzyki. Na plan pierwszy wysuwa się saksofon Tomka Gadeckiego, który intensywnością i wielobarwnością swojej gry po prostu hipnotyzuje. Dla wszystkich zwolenników cięższych brzmień mamy jednak również dobrą wiadomość – wszak takie Friend swoją brutalną mocą dosłownie odziera ze skóry. No, może nie jest aż tak straszliwie… (JJ)
Trio_io "New Animals" - bardzo nietypowe trio, które tworzą flecistka Zofia Ilnicka, gitarzysta Łukasz Marciniak i skrzypek Jakub Wosik. Poziom światowy jeśli chodzi o jakość wykonania, kreatywność, a co najważniejsze muzykalność. Przed nimi wielka przyszłość. (MN)
Nagroda specjalna:
Jerzy Mazzoll, Igor Pudło "Mazz Boxx" - projekt "odleżał się" dekadę przed publikacją właściwie nie wiadomo dlaczego (wg Mazzolla pytanie należy skierować do polskich wydawców). Mimo takiego czasu brzmi świeżo, inspirująco i bardzo bardzo tanecznie. Odkrycie roku! oczywiście w cudzysłowie, bo obaj muzycy to legendy w swoich niszach. (MN)
DEBIUTY ROKU
Jakub Żołubak Trio "Live at JazzState" - za frisellowską w klimacie koncertową płytę z warszawskiego SPATiF-u. (KK)
Duszan B "Plantageneti" - improwizowany spontan podlany psychodelą i rockowym zacięciem gwarantem sukcesu? Otóż niekoniecznie, jeżeli brak w tym wszystkim pewnego nerwu i myśli przewodniej, to raczej jest to przepis doskonały na spektakularnie tandetną klapę. Duszan B, klasyczny przykład zespołu znikąd, doskonale wie jednak, co robi. Dźwięki, pomimo swojego eksperymentalnego rodowodu są wyważone i pełne elegancji. Płyta pozornie pełna sprzeczności, surowa i chropowata, która jednak hipnotyzuje. (JJ)
MUZYCY ROKU
Emil Miszk – za otwartość i bezkompromisowość oraz śmiałość poszukiwań, w roku 2021 między innymi udział w kapitalnych nagraniach Carillon Electric Orchestra i BLED. (KK)
Paulina Owczarek - ma już na swoim koncie ze dwa tuziny albumów, a w tym roku wydała chyba ze trzy, w tym zjawiskowy "Mono No Aware". Jej muzyka jest kontrowersyjna, ale ma to co dla wielu jest w jazzie najważniejsze: umiejętność zaskakiwania. (MN)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz