Tadeusz Kulas - trumpet, flugelhorn, electronics, vocal
Piotr Rachoń - piano
Eugeniusz Betliński - double bass
Marcin Rak - drums, electronics
Adrianna Styrcz - vocal
Plays Depeche Mode
V RECORDS 012
By Jędrzej Janicki
Mogłoby się wydawać, że muzyka Depeche Mode i jazz to dwa jak najodleglejsze od siebie światy. Brak zauważalnych punktów styczności - czy to w melodiach, czy kompozycjach. Zupełnie odmiennego zdania jest jednak zespół JazzBlaster, który na płycie "Plays Depeche Mode" w brawurowy sposób rozprawił się z utworami Martina Gore'a i spółki.
JazzBlaster to młody wrocławski kwartet, dla którego wspomniany album to dopiero pierwszy krążek w dorobku. Przedsięwzięcie to odważne z co najmniej dwóch powodów. Bardzo rzadko zdarza się, żeby debiutancka płyta zespołu była zapisem koncertu. Po drugie, panowie zaczynają karierę, interpretując utwory zespołu odległego od stylistyki, w której się poruszają.
Otwierające płytę "Freelove" to w dużej mierze popis kontrabasisty Eugeniusza Betlińskiego. Jego dynamiczna, agresywna gra nadaje ton i brzmienie całej płycie - kolejnym przykładem utwór "Halo", w którym początkowa partia sekcji rytmicznej (na perkusji świetny Marcin Rak) zbliża stylistykę rockową do jazzowej. Za szefa całego składu należy chyba jednak uznać pianistę Piotra Rachonia. Jest on głównym autorem aranżacji, a jego dyskretne partie są siłą sprawczą określającą charakter każdego utworu. Chyba najciekawszą interpretacją, pojawiającą się na płycie, jest "World In My Eyes" z zaskakującym wokalem trębacza Tadeusza Kulasa - nieperfekcyjnym technicznie, lecz bardzo rasowym i stylowym.
Swoją rockową moc JazzBlaster tworzy w bardzo ciekawy sposób. Muzykom udaje się uchwycić pewien rodzaj rytmiki i agresywności (nawet w tych typowo jazzowych fragmentach) tak charakterystyczny dla rocka. Rzecz jasna, wybrane kompozycje Depeche Mode stanowią dla JazzBlastera jedynie pretekst do zaprezentowania swojej muzycznej wrażliwości. Tą specyficzną atmosferę, stanowiącą pewien rodzaj hipnotyzującej "zimnej wrażliwości", słychać najwyraźniej w "Never Let Me Down Again". Efekt ten spotęgowany jest przez świetną partię występującej gościnnie na płycie wokalistki Adrianny Styrcz.
"Plays Depeche Mode" po raz kolejny świetnie pokazuje, że jedynym ograniczeniem w świecie muzyki jest wyobraźnia ich twórców. Kompozycje Depeche Mode brzmią na tej płycie tak, jakby były stworzone do jazzowych aranżacji. To pokazuje również, jak wyjątkowo utalentowani są muzycy JazzBlaster i jak wiele potencjału tkwi w pozornie prostych dźwiękach muzyki rockowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz