Piotr Damasiewicz — trąbka, harmonia, głos, instrumenty perkusyjne
Grzegorz Lesiak — gitara
Àlex Reviriego — kontrabas
Vasco Trilla — perkusja i instrumenty perkusyjne
"On The Way" (2022)
Wydawnictwo: L.A.S. Listening And Sounding
Tekst: Marcin Kaleta
Gdybyż zdarzało się to częściej! "To", czyli tzw. domówka. Inaczej: koncert w domu, konkretnie w rabczańskiej willi "Wiesław" Grzegorza Wernera. 6 czerwca 2022 zagrali tam: Piotr Damasiewicz — trąbka, harmonia, głos, instrumenty perkusyjne, Grzegorz Lesiak — gitara, Àlex Reviriego — kontrabas, Vasco Trilla — perkusja i instrumenty perkusyjne. Dwóch Polaków, dwóch Katalończyków.
Zaskoczenie, że taki kwartet w takim miejscu potrafi zgromadzić ponad czterdzieści osób. Było duszno i ciasno, niektórzy pozostali więc na balkonie. Może i nie wszystkich interesował występ, na pewno nie wszyscy gustowali w jazzie czy muzyce improwizowanej, niemniej wrażenie niezwykłości udzieliło się każdemu. Dopiero co mężczyźni donośnie opowiadali niezbyt zabawne kawały, a niezrażone tym kobiety śmiały się wniebogłosy. Lecz oto pojawili się muzycy i gdy zaistnieli w "subtelnym rezonansie", na widowni nastała "zgroza nagłych cisz", by przywołać Leśmiana.
Uczestniczyliśmy bowiem w prawdziwym misterium. Medytacji. Artyści przedłożyli dźwiękowy pejzaż. Tło, zamiast wyrazistych melodii czy rytmów. Klimat. Nabożeństwo nawet. W pewnym momencie zespół zaczął... jakby się modlić. Inkantacje Damasiewicza przydały całości rytualnego charakteru. Pierwotnie materiał miał zostać opracowany bez niego, w trio pod nazwą Essence. Jednak wcześniejsza współpraca w ramach rockowo-jazzowej formacji Tatvamasi przekonała Lesiaka, by zaprosić trębacza do udziału w nowym projekcie. Tym bardziej, że go szanuje, podziwia i wreszcie dlatego, że się zaprzyjaźnili. "Dzięki niemu nasza sztuka nabrała głębszego, duchowego wymiaru".
Na początku (4-8) czerwca ubiegłego roku objawili się w czterech miastach: Kraków, Rabka-Zdrój, Rzeszów, Lublin. Opowiada lider: "Materiał, który graliśmy podczas tych koncertów, klarował się naturalnie podczas grania. Wyłaniał się samoistnie. To, co zagraliśmy w Krakowie, było punktem wyjścia, a każdy kolejny występ dodawał nowych opowieści. Utworzył się swoisty program w postaci kompozycji wyimprowizowanych. Oczywiście co innego graliśmy na każdym z tych koncertów, natomiast w drodze tworzył się w naszych głowach zarys pewnej całości, którą można nazwać formą".
Dokumentujący przedsięwzięcie album "On the Way" (2022, L.A.S. Listening and Sounding) ukazał się niespełna pół roku później. Przed zapoznaniem się nie byłem doń przekonany. Uważałem, że w tym przypadku koncert — forma quasi-teatralna — ma przewagę nad najlepszymi nawet nagraniami. Moje obawy się nie potwierdziły. Repertuar zarejestrowany podczas 7. edycji lubelskiego festiwalu "Muzyka Ucha Trzeciego" ("The Third Ear Music") zachował sugestywność. I na pewno powinien okazać się atrakcyjny nie tylko dla odbiorców obytych w dokonaniach jazzowej awangardy ostatniego ćwierćwiecza, zwłaszcza europejskiej.
Już na początku Damasiewicz deklamuje manifest własnej inicjatywy koncertowo-wydawniczej, "L.A.S. listening and sounding". Kluczowy w tym przypadku wydaje się wers piąty: "Liberty and Synergy", czyli uwolnienie i synergia. Z jednej strony zatem, jak tłumaczy Lesiak: "[…] to nie jest jazz, tylko muzyka improwizowana. Brzmi współcześnie, szeroko, wielopłaszczyznowo i wielowymiarowo". Owszem, jak najbardziej rozchodzi się tutaj "o swobodną wypowiedź własnym językiem", ale z drugiej strony również "o wyczuwanie się wzajemne, intuicję i energię. O wzajemne inspirowanie się i opowiadanie nowych wspólnych historii". To, że ich spotkania odbywają się w trybie ustawicznego nawiązywania połączenia i poszukiwania synergii, zawiera się w samej nazwie formacji: Grzegorz Lesiak Essence_ Connecting To Piotr Damasiewicz.
Poważne wyzwanie artystyczne. Niełatwo też zaprezentować taką płytę. Całość posiada dość amorficzny charakter. Bardziej aniżeli muzyką wydaje się dźwiękonaśladowczym eventem. Spontaniczne i żywiołowe, ale okiełznane i nienatarczywe to granie. Wybrzmiewa intrygująco. I nie męczy nawet przy kilkakrotnym odsłuchu. W trakcie tegoż wyławiamy smaczki. Szczątkowa melodia gitary pod koniec utworu pierwszego. Zaśpiew i okrzyki wieńczące drugi. Z kolei trzeci nabiera wyrazu za sprawą mocarnego kontrabasu, wokół którego oplatają się pozostałe instrumenty. Wreszcie czwarty, najdłuższy, podtrzymuje aurę tajemnicy, która towarzyszy nam od początku.
Program L.A.S. zrealizowano tutaj wzorowo. Przez godzinę udziela się słuchaczom przeświadczenie o uczestniczeniu we wspólnej wyprawie. Jakbyśmy odwiedzili pozaziemską katedrę, uwidocznioną w animacji Bagińskiego / Dukaja. Albo Miasto Nieśmiertelnych z opowiadania Borgesa. Albo okolice Sierra Morena, po których oprowadzał hrabia Potocki w tej najwybitniejszej spośród powieści, jakie kiedykolwiek powstały. Bądź inne, tym podobne. W ten sposób również odczytuję tytuł albumu: jako pielgrzymowanie poprzez dźwięk w rewiry, które podpowiada wyobraźnia.
Prawdopodobnie już w kwietniu Lesiak, Damasiewicz, Reviriego, Trilla oraz dodatkowo Liba Villavecchia na saksofonie altowym powiodą nas dalej. Wydana zostanie "Skawa" (2023, L.A.S. Listening and Sounding).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz