Stepanka Balcarova – tp,
Małgorzata Hutek – voc,
Marcel Barta – ts, ss, cl, bcl,
Nikola Kołodziejczyk – f
Grzegorz Masłowski – dr,
Robert Fischmann – fl, alto fl, piccolo fl
Štěstí (2022)
Autor tekstu: Maciej Nowotny
Mamy w polskim jazzie tzw. "duński zaciąg" czyli polskich muzyków studiujących w Danii takich jak m.in. Tomasz Dąbrowski, Tomasz Licak, Artur Tuźnik, Radek Wośko, ale i mamy nie mniej potężny tzw. "zaciąg czeski" czyli muzyków z Czech, którzy grają z polskimi muzykami, a często studiowali też na Wydziale Jazzu na Akademii Muzycznej w Katowicach. Kilka nazwisk: gitarzysta David Doruzka (który akurat nie studiował w Polsce), współpracujący z wieloma polskim muzykami m.in. Agą Zaryan i Piotrem Wyleżołem; trębacz Oskar Torok od lat grający w składzie m.in. kwintetu Wojtka Mazolewskiego; wreszcie pianista Vit Kristan i trębaczka Stepanka Balcarova grający z polskimi kolegami np. w zespole Inner Spaces. Dzisiaj chciałbym skierować wszystkie reflektory właśnie na Stepankę, bo nagrała płytę - nie zawaham się tego powiedzieć - wybitną!
A właściwie lepiej byłoby użyć tu liczby mnogiej: "nagrali". Bo chociaż wielkie uznanie należy się liderce za wspaniały pomysł czyli przypomnienie poezji Juliana Tuwima i napisanie muzyki, która pozwoliła jego wspaniałym słowom znów rozkwitnąć, niemniej wiele innych osób musiało tutaj włożyć swój talent, serce i entuzjazm, by powstało coś wyjątkowego. Wspomnijmy tu tylko niektórych, jak weterana czeskiej sceny, legendarnego kontrabasistę Jaromira Honzaka tworzącego rewelacyjną sekcję rytmiczną z perkusistą Grzegorzem Masłowskim. Wspomnijmy wspaniałego polskiego pianistę i aranżera Nikolę Kołodziejczyka i - ponad wszystko - wokalistkę Małgorzatę Hutek, której ekstatyczny głos dał muzyce skrzydła i w wykonaniu której utwór "Czereśnie" znalezć się musi - moim skromnym zdaniem - wśórd najlepszych utworów wokalnych wykonanych kiedykolwiek w polskim jazzie. Wspomnijmy wreszcie i schylmy z szacunkiem głowę przez dyrygentem Marko Ivanowiciem i orkiestrą symfoniczną czeskiego radia. Rzecz ciekawa: Stepanka najpierw nagrała materiał z płyty na nagranym w 2018 roku w septecie krążku "Life and Happinness of Julian Tuwim", który był bardzo dobry. Musiało jednak minąć kolejne kilka lat, a do składu zostać dołączona orkiestra symfoniczna, która zagrała jak natchniona by stało się coś niezwykłego, co zdarza się rzadko, bardzo rzadko, prawie nigdy: orgiestra symfoniczna i jazzowe combo zagrali razem jakby właśnie do tego zostali stworzeni.
No i mamy sukces. Brawo dla Czechów i Polaków, brawo dla wspaniałego polskiego Żyda, Juliana Tuwima, którego poezja dzięki takim projektom przeżywa drugą młodość. Brawo wreszcie także dla czeskich krytyków, którzy temu niezwykłemu nagraniu nie pozwolili przejść niezauważonym, wybierając je w Republice Czeskiej Jazzowym Albumem Roku 2022. Krótko mówiąc, sukces dla wszystkich muzyków zaangażowanych w projekt, sukces który - miejmy nadzieję - zwiastuje wiele kolejnych dla czeskiej trębaczki. A jest na to szansa, bo właśnie przed 2 tygodniami ukazała następna płyta Stepanki, tym nagrana w kwartecie, ze wspomnianymi wyżej Jaromirem Honzakiem, Nikolą Kołodziejczykiem i Grzegorzem Masłowskim. Bardzo Wam polecamy zapoznanie się ze Stepanki Balcarovej płytą "Stesti", ale warto też wziąść na radar jej najnowsza płytę. Za naszą południową granicą dojrzał właśnie wielki talent, który mam nadzieję dalej będzie zaglądał na naszą stronę Sudetów i szukał tu tak inspiracji jak i wrażliwej publiczności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz