Kuba Cichocki - Fortepian
Brandon Seabrook - Gitara
Lucas Pino - Saksofon
Bogna Kicińska - Wokal
Edward Perez - Kontrabas
Colin Stranahan - Perkusja
Patrick Breiner - Saksofon
Rogerio Boccato - Perkusjonalia
Rose Ellis - Wokal
Kwartet smyczkowy:
Sana Nagano
Leonor Falcòn
Benjamin von Gutzeit
Brian Sanders
Brandon Seabrook - Gitara
Lucas Pino - Saksofon
Bogna Kicińska - Wokal
Edward Perez - Kontrabas
Colin Stranahan - Perkusja
Patrick Breiner - Saksofon
Rogerio Boccato - Perkusjonalia
Rose Ellis - Wokal
Kwartet smyczkowy:
Sana Nagano
Leonor Falcòn
Benjamin von Gutzeit
Brian Sanders
Tytuł płyty: "Flowing Circles"
Wydawca: Brooklyn Jazz Underground Records (2023)
Tekst: Mateusz Chorążewicz
Tekst: Mateusz Chorążewicz
Album "Flowing Circles" autorstwa Kuby Cichockiego, wydanego przez Brooklyn Jazz Underground Records, to dzieło złożone i wielowymiarowe, które z pewnością zasługuje na szczegółową analizę. Zanurzając się w ten muzyczny świat, szybko zauważamy, jak umiejętnie Cichocki łączy skomplikowane, wielowarstwowe kompozycje z momentami improwizacji, tworząc unikalną narrację muzyczną.
Właściwie cały album jest mieszanką skomponowanych i improwizowanych sekwencji, które nie tylko wtapiają się w siebie, ale czasami istnieją równolegle, tworząc fascynującą strukturę muzyczną. Takie podejście do kompozycji wskazuje na głębokie zrozumienie jazzowej tradycji oraz zdolność do jej nowatorskiego rozwijania. Cichocki, mieszkając na co dzień w Nowym Jorku i zapraszając do współpracy muzyków z tego miasta, czerpie pełnymi garściami z energetycznej sceny Nowego Jorku, co słychać w każdej kompozycji na płycie.
W czasie odsłuchu niekiedy przypominały mi się utwory Rafała Sarneckiego – podobnie jak u niego, tak też na „Flowing Circles”, kompozycje są dość złożone i należy się w 100% skupić na muzyce, aby niczego nie przegapić. Momentami można odnieść nawet wrażenie, że utwory Cichockiego są trochę przeintelektualizowane. Nie sądzę jednak, aby był to minus – płyta ta niejako wymusza na słuchaczu zaangażowanie w odbiór.
Kuba Cichocki szczególnie znany jest ze współpracy z gitarzystą Brandonem Seabrookiem. Czytając wywiady Cichockiego odnosi się wrażenie, że tych dwóch artystów łączy szczególna więź muzyczna. W takich sytuacjach niekiedy słychać na nagraniach, że część składu rozumie się wzajemnie dużo lepiej niż z pozostałymi członkami zespołu. Na „Flowing Circles” absolutnie jest to niezauważalne – właściwie żaden element tej muzycznej układanki nie góruje nad pozostałymi.
Obecność kwartetu smyczkowego oraz innych znakomitych muzyków, takich jak Lucas Pino na saksofonie czy Rogerio Boccato na perkusjonaliach, wzbogaca teksturę albumu, nadając mu dodatkową głębię. Warto zwrócić uwagę na bogactwo użytych instrumentów oraz sposób, w jaki są one eksplorowane. Od delikatnych smyczków po energetyczne uderzenia perkusyjne, każdy element ma swoje miejsce i znaczenie, co sprawia, że "Flowing Circles" jest dziełem kompleksowym i wielowarstwowym.
Podsumowując, "Flowing Circles" Kuby Cichockiego to album, który zmusza do refleksji i głębokiego zanurzenia w dźwięki. Jest to praca wymagająca od słuchacza zaangażowania, lecz równocześnie oferująca bogate, satysfakcjonujące doznania muzyczne. Cichocki pokazuje także, że jego muzyczna ewolucja wciąż trwa. Odstępując od bardziej awangardowych eksploracji swoich wcześniejszych prac, na "Flowing Circles" skupia się na bardziej dostępnych, ale równie wyrafinowanych kompozycjach, które balansują na granicy intelektualnej głębi i emocjonalnego oddziaływania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz