Ninja Episkopat – "All Thoughts Are Bad Thoughts"
Patka, Alex i Mojżesz (tak, Mojżesz, a co chodzi?) pokazują, że nawet najbardziej brutalna rozwałka zrobiona może być ambitnie i z klasą. Wyobrażacie sobie imprezę towarzyszącą końcowi świata? Ja chyba niezbyt, ale wiem, że właśnie ta płyta rozrywałaby wówczas głośnikowe membrany. Parafrazując legendarny zespół Scooter, Ninja (I Like It Loud).
Raphael Rogiński – "Talàn"
Wyjątkowa płyta od muzyka o wyjątkowej osobowości. Rogiński z pewnością siebie konsekwentnie kroczy ścieżką niełatwych wyborów artystycznych. Tym razem zanurza się w brzmieniu wprost znad Morza Czarnego, jednak wznosi się na poziom uniwersalny, dotykając sfer bez mała metafizycznych. Organiczność i pewien pierwotny vibe, którym obdarza każdy grany dźwięk powodują, że Talàn po prostu hipnotyzuje.
Tomasz Chyła Quintet – "Music We Like To Dance To"
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój jazz-rock grają! Tak, tak, ta płyta to prawdziwa rockowa petarda, a nie jakieś fusionowe pipczenie. Chyła wraz z zespołem (oklaski zwłaszcza dla młodziutkiego gitarzysty Krzysztofa Hadrycha) zgubili się gdzieś między taśmami King Crimson a Mahavishnu Orchestra. Kwintet brzmi jednak bardzo świeżo i porywająco, co wskazuje, że z dobrze znanej konwencji łączenia prog-rocka i jazzu nadal wydobyć można co najmniej gejzery energii.
Patryk Zakrocki – "Tales For Solo Guitar"
Patryk oddycha bluesem, ale muzyka z jego solowej płyty czerpie garściami praktycznie z każdej tradycji dźwiękowej. Piękno w ascezie, wszak słyszymy tylko gitarę hollowbody wpiętą we wzmaka, bez dodatkowej obróbki dźwięku. Ilekroć słyszę tę płytę, mam wrażenie, że Zakrocki siedzi na fotelu obok i mówi: „hej, coś Ci zagram”. Płyta ta przynosi bardzo intymne przeżycia, pozbawione jakiegokolwiek efekciarstwa czy mizdrzenia się do słuchacza.
Maciej Obara Quartet – "Frozen Silence"
Obara to klasa sama w sobie. Z każdą kolejną płytą nagraną dla ECM dopracowuje swój język artystycznej wypowiedzi. Z iście Komedowskim zacięciem tka falujące kompozycje, które pomimo swojego braku wybuchowości po prostu wciągają. Słuchanie tej płyty jest trochę jak wgapianie się w bałtyckie fale. Niby nic takiego, a jednak nie można się oderwać.
Muzyk Roku: Alex Clov
Człowiek, który przywraca wiarę w rytm – ten jazzujący spod znaku Shabaki Hutchingsa, lecz również ten techno-rave’owy. Alex to nie tylko Ninja Episkopat i genialna koncertowa energia, którą tworzy razem z zespołem Niechęć. To również bardzo obiecujące impro w zespole Kateryny Ziabliuk Hilarious Disasters oraz klubowa piosenkowość brokatowo mrocznego duetu Blake x Listopad. Tak wiele tropów, a jednak brzmienie Clova cały czas pozostaje momentalnie rozpoznawalne.
Jędrka Janickiego wraz z zespołem redaktorów Polish Jazz Blog możecie też posłuchać na podcaście z naszym wspólnym redakcyjnym podusmowaniu roku 2023 na Polish Jazz Blog w RadioJAZZ.FM (gdzie także w każdy piątek w godz. 16.-17.00 prowadzi swoją audcyję "Zakaz grania jazzu"):
Dzięki Jędrku! Zapoznam sięcz Twoją listą!
OdpowiedzUsuńByłem na koncercie Obary całkiem niedawno w Lublinie. Trochę zmodyfikowany kwartet. Ale potwierdzam. Rzecz bardzo warta uwagi.
OdpowiedzUsuń