Jan Niedziela - bass
Krystian Kniaziowski - guitar
Łukasz Mikołajczyk - drums (z wyjątkiem Oko Licznosci)
Paweł Gawryłowicz - trumpet (Przemyt Idei, Nocny Pociag Z Mięsem, Ostatnia Stacja)
featuring:
Aleksandra Zawłocka - voc (Wiosna)
Tomasz Przetacznik - sax (Zaśnij)
Redink - modular synth. (Oko Liczności)
Viosnka (2021)
Tekst: Piotr B.
Co dalej? - pytam - co dalej? I jak na razie tylko echo mi odpowiada: "Co dalej - pytam - co dalej?"
Ale od początku i po krótce. Szanowni Zaglądający Duszanów już znają dzięki brawurowej recenzji Szefa. W końcu to jeden z naszych Debiutów Roku! Chciałbym tylko co nieco uzupełnić. Pierwsze trzy utworowe demo Duszanów obrazuje nie tylko ich corowo-noisowy korzeń, ale także oczytanie i gruntowną znajomość trylogii K. i A. Szklarskich pt "Złoto Gór Czarnych". Dalej: pełnowymiarowe "ujawnienie" Duszanów pt. "Plantageneti" - tutaj mogę jedynie podpisać się pod wszystkim, co napisał Szef (...a spróbowałbym się nie zgodzić :) ). Następnie w grudniu 2020 oszałomieni słuchacze zostali poczęstowani materiałem pt. "Improwizacje Zaduszne", który dla mnie jest świadectwem pięknego rozwoju Duszańskiej stylistyki. Ozdobą tej bardzo emocjonalnej sesji jest "Nieobecny Rozmówca", w którym najpierw przysłuchujemy się improwizującym duetom, po kolei, każdy z każdym, po czym w rozwinięciu wszyscy muzycy spotykają się i zabierają nas na wspólna przejażdżkę bezdrożami harmonii.
Nastaje wiosna a w zasadzie VIOSNKA 2021 - i zmiany, których dokumentacją a w zasadzie pamiątką jest materiał "Viosnka". Ze składu ubywają Pan Mikołajczyk i Pan Gawryłowicz, za to gościnnie na sesjach pojawia się kilku artystów. Jednym obliczem albumu są trzy improwizacje nagrane jeszcze w pełnym czteroosobowym składzie w styczniu. W porównaniu z "Plantegeneti" słyszę wyraźnie wzrost znaczenia gitary i zmianę jej ubarwienia. Poprzednio bateria efektów stosowana przez Pana Kniaziowskiego mogła przypominać rozpylone shoegazy i godisastronautalia (z czym myślę że Pan Kniaziowski się zgadza) albo to, co robił Dif Juz dla 4AD 36 lat temu, na Epce "Huremics" (z czym myślę, że Pan Kniaziowski się zgodzi, kiedy posłucha). W tej chwili gitara brzmi surowiej, a ja się cofam gdzieś do okolic 1969r.
Przy pierwszym odsłuchu duże wrażenie zrobił na mnie prawie 14 minutowy "Przemyt Idei", rozpoczynający się niczym niesłychany crossover Hendrixa z regałowym basem. A jak się rozwija? Hawkwind? Albo.. a co tam - Monster Magnet? Mocny psychodeliczny, stounerski trip.
Do tego dwie psychodeliczne impresje: "Nocny Pociąg Z Mięsem" i "Ostatnia stacja". Wyobraźmy sobie, że klasyczne trio Hendrixa naspidowało się mocniej niż normalnie i zaczyna improwizować coś od zera. Albo nie. Wyobraźmy sobie, że Grateful Dead próbuje na nowo odegrać swój "Feedback". Albo jeszcze lepiej. Wyobraźmy sobie, że Quicksilver Messenger Service jakoś nie może skończyć grać swojego "Calvary". Cokolwiek i ktokolwiek by to nie był - koniecznie sobie wyobraźmy, że dołączył do nich gość z trąbką. I gra oszczędnie, bez szaleństw, bez wirtuozerskich popisów, ale niesłychanie celnie, zdawkowymi frazami świetnie budując klimat, czasem - jak w "Przemycie Idei" fantastycznie podkreślając kulminacyjne momenty. Generalnie cała czwórka muzyków gra pomysłowo i słucha się nawzajem. Moim zdaniem ten skład mógłby się zabrać w trasę powiedzmy z Lonker See i Śliną. I byłby w tym acidowym gronie najbardziej jazzowym składem. Ale - tak jak wspomniałem - to już jest historia
... i zostało trzech. Już bez trąbki Pana Gawryłowicza Duszani nagrywają singla "Wiosna / Zaśnij". Dwa utwory połączone ze sobą. Na swojej stronie facebookowej muzycy oznajmiają, że mając tak szerokie zainteresowania jakie mają oraz lubiąc pop, chcą zapodać ładne piosenki. Te dwa kawałki mają swoją wartość i swoje zalety, niemniej mnie osobiście taki Duszanowy pop nie przekonał do końca. Fakturę dźwiękową bardzo miło urozmaiciły wokalizy Pani Zawłockiej oraz rozszalały sax Pana Przetacznika. To fakt. Ale odnoszę wrażenie, że już takie dźwięki słyszałem dwa tysiące razy w przeszłości. Do tego liryki w "Zaśnij" - bardzo oryginalne - niestety jestem już starym dziadem i mój kanon estetyczny stetryczał haniebnie. Nie odczuwam zapotrzebowania na ten klimat. Już nie. To jest moje prywatne zdanie i zachęcam wszystkich do odsłuchu - bo ten utwór na pewno nie pozostawia nikogo obojętnym. Jeśli już jesteśmy przy wycieczkach w rejony nieco lżejsze. Nietrudno w sieci odnaleźć solowe wypieki Pana Kniaziowskiego. Bardzo ciekawe i wielowymiarowe!
... i zostało dwóch. Bez bębnów Pana Mikołajczyka, za to z udziałem modularnego maga Redinka Thomasa Duszani tworzą "Oko Liczności" - ku pamięci zmarłego Tomasza Chołoniewskiego, znaczącej postaci sceny impro z Krakowa. Utwór zdecydowanie elegijny, dość uporządkowany kompozycyjnie, rozwija się powoli, nabiera ciężaru, by po kulminacji pozostawić mnie słyszącego ostatnie uderzenia serca, jakby dźwięk karetki...Tłuste, analogowe blurpy, tłoinki, cutoffy i resonance Redinka nadają zupełnie nowego kolorytu. Atmosferę podkreśla też ten narastający, modulowany dźwięk Redinkowego generatora. To może być nowy kierunek poszukiwań dla Duszanów! Co więcej, w sieci można odnaleźć także wersje koncertową, jeszcze ciekawszą, już z udziałem nowego Duszana - bardzo doświadczonego perkusisty Jakuba Rutkowskiego. Bardzo mi się spodobało takie granie. Wielce obiecujące.
Czekam z ciekawością na kolejne kroki Duszanów. W którą stronę podążą? Czy w stronę "Wiosny"? Czy w stronę "Oka"? A może w ogóle totalnie mnie zaskoczą? Panowie! Co dalej? - pytam - co dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz