Jarosław Buczkowski - akordeon
Dawid Troczewski - fortepian, Fender Rhodes
Zbigniew Wrombel - kontrabas, giatra basowa, bezprogowa
Marcin Jahr - perkusja
Zbigniew Wrombel - kontrabas, giatra basowa, bezprogowa
Marcin Jahr - perkusja
"The Other Sound"
Wydawca: BCD Records (2022)
Tekst: Maciej Nowotny
Ta bardzo ciekawa płyta przeszła właściwie bez echa i jest być może - tak się domyślam - jeszcze jedną ofiarą COVID-u. Nagrana w 2020, została wydana dopiero w roku 2022 i nie słyszałem, aby jej promocji towarzyszyła jakaś większa kampania reklamowa czy koncertowa. Wszakże okazjonalnie ten materiał jest grany tu i ówdzie w Polsce, mamy także CD, a zatem warto parę słów o nim napisać, bo nie jest to bynajmniej muzyka "of no consequence".
Przede wszystkim odnotujmy instrumentarium tego kwartetu, w którego skład wchodzi rzadki gość na jazzowej niwie czyli akordeon. Piszący te słowa osobiście nie należy do wielkich entuzjastów tego instrumentu w jazzie, po prostu mam wrażenie że jego dźwięk jest tak dominujący, że często przytłacza inne instrumenty. Tego niebezpieczeństwa nie udało się całkowicie uniknąć na tej płycie, szczególnie - co zrozumiałe - w kompozycjach, których autorem lub współautorem jest Jarosław Buczkowski jak np. "East Side", "No Name" czy "September 19th". Ale nawet w nich trzeba przyznać, że mamy do czynienia z wieloma ciekawymi pomysłami i wysokiej jakości współpracą wszystkich instrumentalistów. Zatem jeśli już ktoś chce słuchać akordeonu w jazzie, to ten krążek oferuje coś o wiele ciekawszego niż typowe dla akordeonistów dźwięki o zabarwieniu klezmerskim czy tango a la Astor Piazzola. I za to warto Jarosława Buczkowkiego docenić.
Wszakże album ten przykuł moją uwagę głównie w tych momentach, gdy udawało się bardziej harmonijnie wkomponować akordeon w brzmienie całego zespołu. Szczególnie przypadły mi do gustu kompozycje Dawida Troczewskiego np. "Nostalgia" i "Suspend Song" - utrzymane w stylistyce fusion, w których akcenty między fortepianem a akordeonem, dwoma instrumentami harmonicznymi, są bardziej równomiernie rozłożone i ma się to cudowne odczucie, że się słucha całego zespołu, a nie poszczególnych - choćby najbardziej wybitnych - instrumentalistów. W ogóle warto też docenić na tej płycie fakt, że część muzyki jest zagrana na instrumentach akustycznych, a część na elektrycznych (gitarze basowej, piano Rhodesa) co daje muzykom możliwości żonglowania muzycznymi estetykami.
Osobą wszakże, której gra sprawiła, że przy muzyce nagranej na tej płycie zatrzymałem się na dłużej jest kontrabasista Zbigniew Wrombel i towarzyszący mu w sekcji rytmicznej na perkusji Marcin Jahr. Wrombel, muzyk oczywiście świetnie znany, sideman biorący udział w niezliczonych nagraniach zarówno jazzowych jak i muzyki popularnej, jednocześnie profesor Akademii Muzycznej w Poznaniu, jest bez wątpienia wybitnym instrumentalistą i jego gra, jak i całego zespołu, w takim na przykład "Blue Safari" jest przykładem jak to combo brzmi najlepiej i dlaczego warto temu albumowi dać szansę. Przy tej okazji niech wolno mi będzie wyrazić żal, że Wrombel - rozchwytywany sideman - tak rzadko decyduje się pisać i grać swoją własną muzykę w zespołach, którym lideruje. Słyszałem na przykład o nagraniu "Talking Bass" wydanym w 2017 roku i nagranym w ramach prowadzonego przez niego kwartetu, ale płyta do nas nie dotarła. Wielka szkoda. Mam nadzieję, że Zbigniew Wrombel, jeden z najbardziej charyzmatycznych kontrabasistów w polskim jazzie, wróci jeszcze do nagrywania autorskich pyt i tym razem uda się nam zapoznać z jego muzyką i opisać ją na naszym blogu.